Analitycy: Trudno przewidzieć kierunek, który obierze rząd PiS

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-11-11 21:15

Zaprezentowany przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza program rządu nie jest populistyczny, ale brak mu konkretów. Z tego powodu trudno przewidzieć, jaki polityczny kierunek obierze rząd - sądzą analitycy czołowego banku inwestycyjnego Lehman Brothers.

Zaprezentowany przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza program rządu nie jest populistyczny, ale brak mu konkretów. Z tego powodu trudno przewidzieć, jaki polityczny kierunek obierze rząd - sądzą analitycy czołowego banku inwestycyjnego Lehman Brothers.

    "Partia PiS, która samą siebie widzi na centroprawicy, choć określenie jej jako socjaldemokratyczna byłoby ściślejsze, objęła władzę z poparciem dwóch partii agrarnych - Samoobrony i PSL oraz Ligi Polskich Rodzin. Wszystkie trzy wymienione partie sytuują się na skraju politycznego spektrum. Poparcia rządowi PiS udzieliły przede wszystkim dlatego, by storpedować drugie podejście do rozmów koalicyjnych PiS z PO" - napisali analitycy w cotygodniowym komentarzu.

    Za najważniejsze w expose premiera Marcinkiewicza, analitycy Lehman Brothers uważają m.in. zapowiedź reformy podatkowej ograniczającej progi podatkowe do dwóch, inicjatywy w sprawie zagranicznych inwestycji bezpośrednich i przyhamowanie prywatyzacji.

    Największymi trudnościami, w obliczu których stoi rząd, jest brak konsensu w polityce gospodarczej, co wyraziło się w różnych wypowiedziach jego przedstawicieli na temat pożądanego progu deficytu i stosunku do zagranicznych inwestycji.

    Drugą oczywistą trudnością jest to, że rząd Marcinkiewicza nie ma większości i dla przegłosowania niektórych ustaw będzie musiał zabiegać o poparcie innych partii.

    "Rząd Marcinkiewicza może przekonać się, że warunki, od których PO uzależnia swoje poparcie są zbyt liberalne, a te, których spełnienia domaga się Samoobrona, LPR i PSL - zbyt populistyczne".

    "Czas pokaże, jaki kierunek przybierze polityka rządu. Kluczowym sprawdzianem będzie budżet na 2006 rok. W takiej sytuacji można spodziewać się niespodzianek" - podkreślają analitycy LB.

    Według ekonomistów innego banku - UBS, Marcinkiewicz nie poszedł na żadne daleko idące ustępstwa wobec Samoobrony, LPR i PSL z wyjątkiem zgody na dodatek na nowonarodzone dziecko, co kosztować będzie ok. 0,03 proc. PKB i mglistych obietnic zwrotu podatku od paliw dla rolników.

    "W porównaniu z wypowiedziami z kampanii wyborczej, expose wprowadza jedną istotną zmianę: deficyt budżetowy stał się busolą polityki gospodarczej rządu. Nadal jednak utrzymują się duże obawy co do tego, jaka będzie przyszła polityka gospodarcza rządu" - stwierdza komentarz UBS.

    UBS nie wyklucza, że PiS i Samoobrona mogą się poróżnić już pod koniec listopada na tle autopoprawki do budżetu, którą ma przedstawić rząd: "Nie sądzimy, by Marcinkiewicz przedstawił plan, który będzie odpowiadał Lepperowi" - dodali analitycy banku.