Emily Kaiser
LONDYN (Reuters) - Inwestorzy na światowych giełdach prawdopodobnie zdyskontowali już perspektywę długotrwałej "wojny z terroryzmem", która będzie konsekwencją ataków na USA dokonanych 11 września.
Od momentu zamachów w Stanach Zjednoczonych główne indeksy straciły po kilkanaście procent, ale sytuacja na parkietach jest wciąż nerwowa.
Według analityków i zarządzających funduszami rynek obserwuje, jak Amerykanie wzmacniają wojskową obecność w Zatoce Perskiej i na Oceanie Indyjskim i czekają na kolejne posunięcia USA.
"Według mnie rynek wliczył już w ceny akcji poważny konflikt militarny, ale prawdopodobieństwo dużej wojny jest obecnie niewielkie" - powiedział Ali Nasralla, profesor z Manchester Business School.
"Wszelkie doniesienia ze strony polityków wskazują, że konflikt będzie długi i przewlekły. Rynek jest na to przygotowany" - dodał.
Co jednak będzie wtedy, jeżeli naszkicowany powyżej scenariusz się nie sprawdzi?
Co będzie jeżeli Osama bin Laden - numer jeden na amerykańskiej liście podejrzanych o zorganizowanie zamachów na World Trade Center i Pentagon - zostanie szybko aresztowany? A jeżeli zginie? Co będzie, jeżeli bin Ladena nie ma już w Afganistanie?
Znaki zapytania można mnożyć. Co się wydarzy, jeżeli koalicja popierająca amerykańskie działania odwetowe zacznie się kruszyć? A jeżeli amerykańskie siły zbrojne poniosą w wyniku działań militarnych ciężkie straty? Co będzie, jeżeli dojdzie do kolejnego ataku na USA?
"Jeżeli Osama zostanie znaleziony lub wydany, na krótką metę będzie to dobra wiadomość do rynku" - powiedział londyński analityk, który wolał pozostać anonimowy z powodu polityki swojej spółki przyjętej po atakach na USA.
"Nie oznacza to jednak wcale, że pozbędziemy się strachu, który pojawił się w nas dwa tygodnie temu. Istnieje ryzyko, że poruszamy się już w zupełnie innych realiach i samo schwytanie bin Ladena nie wystarczy, byśmy powrócili do normalności" - dodał.
INNA GRA
Analitycy podkreślają, że nie mają dla inwestorów gotowych odpowiedzi jak postępować, ponieważ obecny konflikt jest zupełnie nie podobny do na przykład Wojny w Zatoce czy w Wietnamie.
Większość zgadza się, że pierwsze amerykańskie uderzenie może wywołać chwilową euforię. Jednak perspektywa światowej recesji, która pociągnie za sobą spadek zysków przedsiębiorstw i wzrost bezrobocia, stanie prawdopodobnie na przeszkodzie dłuższej hossie.
"To nie będzie krótka robota, tak jak w Zatoce Perskiej, gdzie zrzucono kilka "inteligentnych' bomb i było po sprawie" - powiedział Doug Lennick, wiceprezes American Express Financial Advisors.
"Tym razem gra toczy się według innych reguł. Nie walczymy nawet z konkretnym krajem. Rynek jest przygotowany na długotrwałą walkę z kimś, kto nawet nie pokazuje swojej twarzy" - dodał.
Po atakach na Amerykę główne indeksy w USA, Europie i Japonii straciły ponad 10 procent. Jednak według Lennicka przecena akcji nie przerodziła się w panikę a sytuacja wydaje się być obecnie opanowana.
NAJGORSZY SCENARIUSZ ...
W poniedziałek i wtorek na giełdach odnotowano znaczące zwyżki. Nastroje na giełdach mogą się jednak znacząco pogorszyć, jeżeli na USA zostanie przeprowadzony kolejny atak, lub jeżeli konflikt przerodzi się w globalną wojnę.
"Jeżeli wybuchnie konflikt na skalę globalną, to giełdy oczywiście spadną. Pytanie tylko jak bardzo?" - powiedział cytowany wcześniej londyński analityk.
"Jedną z kluczowych kwestii jest cena ropy. W sytuacjach takich jak ta, ceny ropy dramatycznie rosną, teraz jednak nic takiego się nie dzieje. Jeżeli jednak cena ropy wzrośnie do 50-60 dolarów za baryłkę, cały scenariusz gospodarczy ulegnie gruntownej zmianie" - dodał.
... I MAŁO PRAWDOPODOBNY
Jeżeli bin Laden zostanie szybko aresztowany, a amerykańskie wojska wycofają się z regionu - co jest jednak uznawane za scenariusz mało prawdopodobny - to na giełdach może dojść do gwałtownej zwyżki. Może się ona jednak okazać krótkotrwała.
"Po takim aresztowaniu nastąpiłaby podyktowana emocjami zwyżka, ale wkróce potem inwestorzy zaczęliby realizować zyski" - powiedział profesor Nasralla.
"Prawdę powiedziawszy nie sądzę, by aresztowanie bin Ladena zmieniło sytuację gospodarczą choćby o jotę" - dodał Nasralla przypominając, że światowa gospodarka zaczęła mieć kłopoty na długo przed wrześniowymi atakami na USA.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))