Architekt róż

Ewa Tyszko
opublikowano: 2023-07-28 13:00
zaktualizowano: 2023-07-28 14:15

Zazdrość Sąsiadki jest romantyczką, a Królowa Warszawy może się pochwalić bogatym drzewem genealogicznym. Iwona rozbiła bank z nagrodami podczas międzynarodowego konkursu – pokonała 200 konkurentek. Łukasz Rojewski jest jedynym w Polsce twórcą nowych odmian róż, ma ich na koncie kilkadziesiąt. To praca obliczona na lata – powstanie nowej róży to siedem, osiem lat pracy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Łukasz Rojewski, z wykształcenia leśnik, nigdy nie pracował w zawodzie. Róże jednak kochał od zawsze. Dziś jest członkiem Klubu Hodowców przy Światowej Federacji Towarzystw Różanych, założycielem i pierwszym prezesem Polskiego Towarzystwa Różanego.

Pierwsza miłość

Swoją pierwszą różaną miłość poznał ponad 20 lat temu we Francji pod Lyonem.

– To właśnie tam pojawili się pierwsi hodowcy róż tworzący tzw. Bourbony. Wioski regionu są przeurocze, obrośnięte różami mającymi nawet 100 lat, ich pnie czasem przypominają drzewa. Podczas spaceru wypatrzyłem tam drobną różę o regularnych, urnowatych pąkach. Kwiatów było tak dużo, że wyglądały jak mgła. Następnego dnia postanowiłem ją ponownie odwiedzić, pomyślałem: Chciałbym wiedzieć, jak masz na imię – wspomina miłośnik róż.

To imię brzmiało Cecile Brunner. Podczas tego wyjazdu Łukasz Rojewski dokonał też swojego pierwszego zapylenia krzyżowego. Nie zdążył jednak zebrać owoców tej pracy, wrócił do Polski, przepracował lata w korporacji. Po pewnym czasie wrócił do różanej pasji. W 2005 r. kupił kawałek ziemi, zbudował dom i zaczął spełniać marzenie – tworzenie nowych odmian róż. Kilka lat temu w Konstantynowie Łódzkim założył pole testowe, w Łasku zaś pola hodowlane, na których namnaża się róże.

– Opierając się na pracach Kanadyjczyków z lat 50.(które jednak nie chwytały za serce, mało z nich miało zapach) oraz eleganckich różach z grupy Rosa alba wyhodowałem serię zimotrwałą. Do krzyżówki użyłem Rose de Resht, świetnie się sprawdzającej w naszych warunkach. Uzyskałem kilkaset siewek, z których jedna już w pierwszym pokoleniu powtórzyła kwitnienie. Otrzymała imię Polonica, stała się przodkinią całej serii róż zimotrwałych – okazała się świetnym rodzicem, chętnie przekazującym pożądane cechy następnym pokoleniom – wylicza specjalista.

Imię dla róży

Nadanie imienia to przywilej hodowcy. Wiele jest zastrzeżonych, jednak niektóre się powtarzają, zwłaszcza dotyczy to starych odmian, występujących w różnych rejonach.

– Dziś trzeba się liczyć z potrzebami rynku. Jedna z moich róż, Wspomnienie Lata, we Francji nazywa się C’est la vie. Czasem imię róży powstaje w domowym zaciszu, a bywa, że przy błysku fleszy, by upamiętnić ważną postać – za trzy tygodnie malutka, owocowo pachnąca różyczka otrzyma imię Prezydent Stefan Starzyński. To on rozpoczął piękną historię konkursu Warszawa w kwiatach.

Zdaniem hodowcy czasem to siła imienia niesie różę – jak Tadeusz Kościuszko, czasem jednak jest tak fascynująca, piękna, potrafiąca przetrwać wieki, że sama rozsławia nadane jej imię. Fenomenem jest połączenie tych dwóch mocy, owocujące rodzajem nieśmiertelności.

– Myślę, że patrzymy wtedy na jakąś stareńką odmianę z takim samym rodzajem fascynacji jak nasi przodkowie, towarzyszą nam te same odczucia – przyjemność z zapachu, urody kwiatów – zastanawia się Łukasz Rojewski. – A z różami przez wieki idziemy wspólną drogą. Już Babilończycy je uprawiali w Wiszących Ogrodach Semiramidy, rosły przy bramie poświęconej bogini Isztar. Róża z Hildesheim, znana również jako Róża Tysiącletnia, jest uważana za najstarszy żywy krzew różany na ziemi.

Metal, siano, lipa, truskawka

Łukasz Rojewski uważa, że wspólna przygoda człowieka i róż zaczęła się od zapachu. Sam od czterech lat trenuje węch, aby rozpoznawać subtelność różanych nut.

– Zapach jest uwodzący, ale to nie wyłącznie zapach różany – mówimy tu o całej symfonii aromatów. Są tu nuty zielone – trawy, świeżego siana, bluszczu, konwalii. Są drewniane, w których da się odnaleźć orzechy czy olej lniany. Często w różach pojawia się zapach lipy, owoców tropikalnych czy piżma. Bywają akcenty zaskakujące – kuźni, zagniatanego ciasta czy fermentujących winogron – dzieli się doświadczeniami fachowiec. – Zapach róży potrafi zabrać w inny świat, jest czymś tak ważnym, że chcemy się nim dzielić – to widać po reakcjach dzieci, po tym, jak zmieniają się ich buzie po powąchaniu róży, z którą pędzą do rodziców z okrzykiem: – Musisz to powąchać! Róże uprawiane na kwiat cięty nie pachną, bo odoranty (alkohole) niezwykle skutecznie skracają żywotność kwiatu.

W Polskim Towarzystwie Różanym powstała cała sekcja „Nosy”, której członkowie świetnie się bawią, próbując opisywać rozpoznawane zapachy. Zapach Wspomnienia Lata został opisany jako aromat herbaty rooibos z olejkami żywicznymi. Hodowca uważa, że pod tym względem żadna roślina nie może równać się z tą różą.

– Są róże w doniczkach, kupowane w marketach, które mają cieszyć przez miesiąc, ale mamy też róże, które potrafią dorastać do 30 m, oplatając drzewa. Są takie, które tworzą czerwone plamy na rabatach, i inne, te najbardziej znane, zwane szlachetnymi, które przyciągają uwagę regularnością urnowatego pąka i kwiatami wielkości dłoni.

Co zaskakujące, wielość zastosowań budzi nieśmiałość i obawy, że róże są trudne w uprawie. A to nie jest prawda – najnowsze róże mają być praktyczne i trwałe, przede wszystkim muszą sprostać trudnym warunkom, choćby okresowym suszom. Dlatego są testowane, np. sadzi się je na polach, gdzie przez kilka lat nie są podlewane, nawożone, odchwaszczane. Co trzecia przetrwa. Trud hodowli polega znalezieniu odpowiednich ojców, odpowiednich matek i dokonaniu selekcji, licząc się z tym, że nie wszystkie cechy – jak odporność na choroby grzybowe, suszę czy niskie temperatury – od razu widać.

– Lata pracy nad różami zimotrwałymi muszę konfrontować ze zmianami klimatu – od siedmiu, ośmiu lat nie było prawdziwej zimy. Dlatego testowane są na Islandii. Jednak przy budowaniu odporności nie zapominajmy o ich najważniejszej cesze – muszą być glamour.

To właśnie spowodowało, że Iwona, nosząca imię żony Łukasza Rojewskiego, w czerwcu została nagrodzona Złotą Różą Kortrijk 2023 na dorocznym międzynarodowym konkursie nowości różanych. O tym, jak w uprawie róż potrzebna jest cierpliwość, może świadczyć fakt, że żółte odmiany powstały dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku. To Joseph Pernet-Ducher wytrwale krzyżował tysiące Hybrid perpetual zapładnianych pyłkiem Persian Yellow. 3 maja 1897 r. mógł na wystawie ogrodniczej w Lyonie pokazać róże żółtopomarańczowej barwy. Ta praca zajęła mu 15 lat.

– Każda epoka ma własne róże, każda epoka ma własne wyzwania. Mnie marzą się wielkie drzewa, które zakwitłyby różami. Nie wiem, czy jest możliwe, aby dokonać tego w jednym pokoleniu – we Francji nad nowymi odmianami pracuje czasem piąte, czasem szóste pokolenie. Ale będę próbować, bo w życiu z różami, trzeba się liczyć z kolcami – podsumowuje specjalista.