Krakowska spółka jest coraz bliżej warszawskiego parkietu. Skorzystała na koniunkturze i poprawiła wyniki.
Krakowska Armatura, kontrolowany przez PZU Życie największy krajowy producent armatury łazienkowej, rozwija skrzydła dzięki boo-mowi w polskim budownictwie. I chce jeszcze w tym półroczu zadebiutować na warszawskim parkiecie.
— Do połowy roku zamierzamy przeprowadzić emisję akcji wartości ponad 30 mln zł. Pieniądze przeznaczymy na dalszy rozwój działalności operacyjnej — mówi Konrad Hernik, prezes Armatury Kraków.
Cel: 200 mln zł
O upublicznieniu spółka myślała od dawna. Musiała jednak poprawić wyniki.
— Zwiększył się nasz potencjał produkcji i sprzedaży. W 2006 r. przychody ze sprzedaży wyniosły ponad 130 mln zł, w tym roku planujemy osiągnięcie około 150 mln zł, a w ciągu trzech lat chcemy przekroczyć 200 mln zł — dodaje prezes.
W 2005 r. spółka zanotowała 105,7 mln zł przychodów i 2,3 mln zł zysku netto. Ubiegłorocznego zysku prezes nie chce podać. Z innych źródeł wiadomo jednak, że po ośmiu miesiącach 2006 r. czysty zarobek Armatury wyniósł około 2,5 mln zł i poprawił się ponadtrzykrotnie w porównaniu z tym samym okresem 2005 r. Przychody sięgnęły 80 mln zł (wzrost ponad 40 proc.).
Tajemnicze projekty
Prezes podkreśla, że spółka dynamicznie się rozwija.
— W zeszłym roku dzięki dobrej koniunkturze w budownictwie krajowy rynek armatury znacznie się rozszerzył. Szacujemy, że nasz systematycznie rosnący udział w rynku jest obecnie nie mniejszy niż 35 proc. — ocenia Konrad Hernik.
We wrześniu firma otworzyła nowy zakład w Krakowie. Kosztował ponad 45 mln zł.
— Nasze projekty rozwojowe wymagają podwyższenia kapitału — mówi prezes.
Obecnie Armatura produkuje ponad 1,2 mln sztuk baterii łazienkowych i kuchennych rocznie. Jej wyroby trafiają również na rynki rosyjski i ukraiński.
90 proc. akcji spółki ma PZU Życie.