Od kilku miesięcy trwają gorączkowe próby ratowania przed upadłością budowlanego giganta. Problem jednak w tym, że audytorzy mają bardzo poważne wątpliwości do sposobu rozliczeń księgowych spółki. „Polimex wykazał (...) znacząco zawyżony dodatni wynik finansowy za 2011 r., podczas gdy w rzeczywistości powinien wykazać stratę” — podkreśla we wstępnym raporcie śledczym (tzw. forensic) PwC.
Wynik był zawyżony o co najmniej 188 mln zł. Gdyby więc księgi były prowadzone rzetelnie, Polimex-Mostostal nie wykazałby za ubiegły rok 100 mln zł zysku, ale blisko 90 mln zł straty.
Feralne kontrakty
Nieprawidłowości w treści sprawozdania finansowego za 2011 r. ujawnił Ernst & Young, który jest audytorem Polimeksu od 2005 r. Jednak trafił na nie dopiero podczas badania sprawozdania finansowego spółki za pierwsze półrocze 2012 r. Anna Pawliszewska z Ernst&Youngsprawy nie komentuje.
— Nie wypowiadamy się na tematy dotyczące klientów Ernst & Young — ucina wszelkie pytania. Wówczas z funkcji prezesa został odwołany Konrad Jaskóła, a zastąpił go Robert Oppenheim. Wykryte nieprawidłowości polegały na nieuwzględnieniu w dokumencie umów zawartych przez spółkę z podwykonawcami oraz kosztów z tym związanych na czterech kontraktach.
Doprowadziło to do poważnego skorygowania wyników Polimeksu za półrocze i zlecenia przeprowadzenia niezależnego audytu śledczego PwC. Wstępne badanie trwało od 28 września do końca października. Audytor wziął pod lupę cztery kontrakty: odcinki A4 Szarów — Brzesko i Rzeszów — Jarosław, drogę ekspresową S69 oraz blok ciepłowniczy w Elektrociepłowni Bielsko-Biała. Po wstępnej analizie stwierdził, że przy ich rozliczeniu doszło do wielu nieprawidłowości.
Według PwC, w sprawozdaniu za 2011 r. Polimex „zapomniał” ująć umów z podwykonawcami opiewających na 220 mln zł. Wpływ na taką sytuację mogło mieć kilka elementów, w tym m.in. brak centralnego spisu umów z podwykonawcami. „Rejestr/spis umów był prowadzony na każdej budowie, przy czym spisy były prowadzone osobno przez pracowników Spółki i pracowników Konsorcjanta (w zależności od tego, kto podpisywał daną umowę)” — twierdzi PwC.
Zaniżone koszty
Audytor wykazał również, że koszty związane z realizacją tych kontraktów zostały zaniżone o ponad 430 mln zł, co wskazywało na ich rentowność. Wynikało to ze złego oszacowania wartości kontraktów, często według stawek sprzed 2-3 lat. Faktycznie więc na ich realizacji Polimex stracił.
— Ustalenia PwC należy na razie traktować ostrożnie, bo nie są one ostateczne. To dopiero wnioski z pierwszego etapu. Wszyscy wiemy, że w spółce zostały popełnione błędy, jednak jest za wcześnie na wskazywanie winnych — mówi jeden z największych wierzycieli spółki.
Tym bardziej że audytorom nie została udostępniona duża część dokumentów. Swoje ustalenia w dużej mierze opierał więc na rozmowach z 26 pracownikami wysokiego szczebla, nie rozmawiał jednak z członkami zarządu Polimeksu.
— Nigdy nie byłem proszony przez PwC, by odnieść się do spraw poruszonych w raporcie. Mam nadzieję, że tak się stanie, zwłaszcza że sprawy są niezmiernie istotne i powinny być wyjaśnione do końca przy udziale członków zarządu spółki — podkreśla Konrad Jaskóła.
Protest menedżerów
Wstępny raport jest jednak bardzo krytyczny dla byłego prezesa. Powołując się na byłych menedżerów spółki, audytor twierdzi, że to właśnie on miał naciskać na swoich podwładnych, aby sztucznie zaniżali koszty kontraktów. Marian Ohl, jeden z byłych dyrektorów, miał powiedzeć audytorom, że „otrzymał on polecenie od byłego prezesa Spółki — Konrada Jaskóły (KJ), aby nie wykazywać realistycznych kosztów wybranych kontraktów”. Stwierdził, że „celem wydania tego polecenia była chęć zaprezentowania korzystnego wyniku finansowego Spółki”.
„(…) rzekomo otrzymał [on] ustne zalecenie od byłego Prezesa Spółki KJ, aby podnieść marżę na kontrakcie A4RzJ, poprzez obniżenie kosztów na przedmiotowym kontrakcie, tak aby budżet dla całego zakładu był utrzymany na tym samym poziomie (...) w rezultacie koszty zaprezentowane w budżecie na miesiąc grudzień na A4RzJ zostały obniżone o około 76 mln zł, natomiast marża została podniesiona z poziomu 7,5% do 11,7%” — czytamy w raporcie PwC.
Znalazło się w nim też stwierdzenie: „W trakcie prowadzonych przez nas rozmów z pracownikami odnieśliśmy wrażenie, że pracownicy bali się ujawnić rzeczywisty przebieg wydarzeń końca 2011 r.”. Marian Ohl twierdzi jednak, że jego słowa przytoczone w raporcie PwC są nieprawdziwe.
— Zaprzeczam, iż były nieformalne polecenia nieujawniania realistycznych kosztów kontraktów. Nigdy takiego oświadczenia wobec PwC nie złożyłem.
Były polecenia ograniczania kosztów na kontraktach. Przypisywanie mojej osobie działań, które nie odpowiadają prawdzie, narusza moje dobre imię i stanowi naruszenie dóbr osobistych. Rozważam podjęcie kroków prawnych celem ochrony moich praw — dodaje były dyrektor. Marcin Kram, także były menedżer Polimeksu, również zaprzecza, aby Konrad Jaskóła wywierał jakiekolwiek naciski na kreowanie księgowości.
— Nic takiego się nie wydarzyło — mówi Marcin Kram. Sam Jaskóła nie chce komentować sprawy.
— Oczywiście takich poleceń czy zaleceń nie wydawałem. Zresztą w tak dużej firmie, która realizuje równolegle setki kontraktów, takie niesystemowe polecenie jest niemożliwe — zaznacza były prezes Polimeksu.
O wątpliwości dotyczące raportu zapytaliśmy jego autora — PwC.
— PwC stosuje najwyższe profesjonalne standardy w zakresie usług świadczonych klientom. Zgodnie z tymi standardami jesteśmy zobowiązani do zachowania w tajemnicy informacji związanych z pracami wykonywanymi na rzecz klientów i nie komentujemy publicznie żadnych kwestii dotyczących klientów — mówi Paweł Bochniarz, dyrektor marketingu, komunikacji i rozwoju biznesu PwC.
Czyszczenie kadr
PwC prowadzi obecnie bardziej wnikliwy audyt (II etap), który ma rozwiać wszelkie wątpliwości. Nie tylko dokładnie oszacować skalę nieprawidłowości, ale przede wszystkim wyjaśnić przyczynę ich powstania oraz wskazać winnych. Dopiero na tej podstawie władze Polimeksu zamierzają podjąć konkretne działania.
— Zarząd spółki dokłada wszelkich starań, aby zgodnie z najlepszymi standardami na rynku kapitałowym oraz przepisami prawa zapewnić rzetelność i poprawność prezentowanych wyników finansowych — mówi Paweł Szymaniak, rzecznik Polimeksu. Zarząd nie czeka na końcowe wyniki audytu PwC. W ostatnich miesiącach z pracą w Polimeksie pożegnało się około 30 kluczowych menedżerów — kilku zostało zwolnionych dyscyplinarnie. Wskazanie winnych i ich rozliczenie to tylko jeden z elementów uzdrawiania firmy.
— Misją nowego zarządu jest ratowanie spółki przed upadłością i wyprowadzenie jej na prostą. Strategia restrukturyzacji jest konsekwentnie realizowana — podkreśla rzecznik. Umowa restrukturyzacyjna Polimeksu jest już praktycznie gotowa. Dokument ma zostać podpisany przez wszystkich wierzycieli do końca tygodnia (jeden z naszych rozmówców wskazuje na 17 grudnia).
Jeśli tak się stanie, pozwoli to spółce na podwyższenie kapitału. W efekcie umożliwi Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) objęcie nowych akcji (uchwala o emisji nowych akcji dla ARP oraz konwersji obligacji na akcje jest ważna do końca roku). W ten sposób zmieni się struktura właścicielska, a do siedmioosobowej rady nadzorczej wejdą przedstawiciele nie tylko ARP, ale także PKO BP oraz ING. Z nieoficjalnych informacji wynika, że walne zgromadzenie akcjonariuszy w nowym składzie odbędzie się na przełomie stycznia i lutego 2013 r.
ZDANIEM KONRADA JASKÓŁY BYŁEGO PREZESA POLIMEKSU
Pod szczególnym nadzorem
Kontrakty drogowe były przedmiotem szczególnej uwagi zarządu, ale także rady nadzorczej. Tematyce tej było poświęcone jedno z posiedzeń rady już w 2012 r., na którym kierownictwo omówiło zaawansowanie techniczne i finansowe realizacji i zasadnicze problemy wszystkich kontraktów drogowych. Co zaś tyczy się dalszego systemowego postępowania — cząstkowe budżety i okresowe sprawozdania z ich realizacji kierowane były do Działu Kontrolingu i wyżej.
Po ich scaleniu i akceptacji przez kontrolera i dyrektora finansowego były kierowane do zarządu celem akceptacji. (...) Badania spółki przez audytora E&Ypoprzedzające wydanie opinii do sprawozdania zarządu za 2011 r. koncentrowało się na szczegółowych badaniach wszystkich kontraktów drogowych realizowanych przez PXM. W ich wyniku zalecono, aby kontrakty drogowe objęte zostały przez zarząd szczególnym nadzorem. Delegowano zatem zastępcę dyrektora finansowego do osobistego nadzoru i kontroli poszczególnych kontraktów, jak i przepływów finansowych Zakładu Budownictwa Drogowego.
(...) Praktycznie w przypadku realizacji każdego kontraktu drogowego należało wykonać wiele robót dodatkowych z powodu błędów projektowych czy niekompletnych badań geologicznych, ponosząc ogromne dodatkowe koszty. Płatności zaś należało dochodzić w sądzie, niejednokrotnie po latach. W takich przypadkach dokonywano szacunku realności odzyskania tych kwot i po akceptacji przez audytora zakładano w bilansie częściowe rezerwy, co miało oczywiście proste przełożenie na wyniki końcowe spółki.
W III kw. 2012 r. zarząd dokonał gruntownej weryfikacji wyników, zakładając pełne rezerwy na wszystkie szacowane rodzaje ryzyka, również w przypadku pozostałych kontraktów, nie drogowych. To stało się powodem weryfikacji wyniku finansowego spółki również za rok 2011. Podkreślam jednak, że kierownictwa kontraktów i zakładów tworzyły budżety, weryfikowały je, jeśli taka była potrzeba, zdawały sprawozdania z postępu realizacji harmonogramów rzeczowych i finansowych, poświadczając te dokumenty własnymi podpisami. Dokumenty te były przedmiotem szczegółowej analizy działającego systemowo kontrolingu spółki.
Trudne miesiące Polimeksu
2011 r.
Pojawiają się pierwsze sygnały o słabej płynności. Prezes Konrad Jaskóła zapowiada większą dyscyplinę finansową i sprzedaż aktywów deweloperskich.
Styczeń 2012 r.
Coraz trudniejsza sytuacja PBG sprawia, że fundusze coraz baczniej przyglądają się innym spółkom z budowlanki. W Polimeksie, na żądanie ING OFE, zwołane zostaje walne, które ma ograniczyć kompetencje prezesa. Wcześniej rozważano jego odwołanie.
Luty 2012 r.
Mimo że w styczniu Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił ważność decyzji środowiskowej, konsorcjum Rafako, Polimeksu i Mostostalu Warszawa podpisało umowę na budowę dwóch bloków w elektrowni PGE Opole. Ich wartość to 11,6 mld zł. Walne zabiera prezesowi Polimeksu część kompetencji, dotyczących m.in. obsady stanowisk w zarządzie. Jego pracę ma kontrolować nowa rada nadzorcza złożona z osób rekomendowanych przez ING, Pioneera i Generali.
Marzec 2012 r.
Niezadowalające wyniki finansowe za poprzedni rok i dalszy spadek marży. Zarząd zapowiada sprzedaż udziałów w Torpolu, Sefako i kilku innych firmach, jeszcze raz — aktywów deweloperskich.
Maj 2012 r.
Duże obroty i duże zwyżki kursu Polimeksu. Zaczynają się spekulacje o zainteresowaniu przejęciem spółki przez inwestora. Wyniki za I kw. wyglądają nie najgorzej, ale obawy budzi nadal wysokie zadłużenie i zapadające w lipcu obligacje. Prezes zapowiada, że część z nich zroluje, a część wykupi. Koniec miesiąca przyniósł jednak dobrą wiadomość — podpisanie kontraktu na budowę bloku w Kozienicach.
Czerwiec 2012 r.
Coraz większa nerwowość. Nie wiadomo, czy Polimex zgromadzi 100 mln zł na spłatę lipcowych obligacji. Wierzyciele zaczynają sygnalizować, że chcą większych zabezpieczeń na majątku spółki.
Lipiec 2012 r.
Zaczynają się rozmowy o pomocy finansowej ARP. Spółka zasiadła z wierzycielami do stołu, prosząc o cztery miesiące spokoju. Choć nic nie jest pewne, bo warunkiem jest zgoda wszystkich, umowa została podpisana w ostatniej chwili — w dniu zapadających obligacji.
Sierpień 2012 r.
Konrad Jaskóła został odwołany z funkcji prezesa. Formalnie został doradcą zarządu. Stery jako pełniący obowiązki przejął Robert Oppenheim. Nowy zarząd czyści bilans spółki, odpisując straty na kontraktach drogowych i przygotowuje propozycje porozumienia z wierzycielami. Ernst & Young przedstawia radzie nadzorczej spółki wyniki audytu sprawozdania za I kwartał 2012 r. Przy okazji audytor stwierdził liczne nieprawidłowości w sprawozdaniu za 2011 r.
Wrzesień 2012 r.
Wierzyciele wstępnie zgadzają się na propozycje porozumienia. Oferta na Kozienice wygasa 21 września. Warunkiem jej podpisania jest uzyskanie gwarancji bankowej. Za przedłużenie standstill chce jej udzielić PKO BP. W efekcie stwierdzonych nieprawidłowości do przeprowadzenia audytu śledczego (tzw. forensic) spółka wybiera PwC. Pod koniec września audytor rozpoczyna I etap przygotowywania raportu.
Październik 2012 r.
Akcjonariusze Polimeksu zaakceptowali emisję akcji dla inwestora — Agencji Rozwoju Przemysłu. Ma objąć 33 proc. akcji. Audytorzy PwC kończą I etap audytu 31 października. Wstępny raport potwierdza ogromną skalę nieprawidłowości przy sporządzaniu raportu Polimeksu za 2011 r.
Listopad 2012 r.
Zarząd i rada nadzorcza Polimeksu po zapoznaniu się z wynikami wstępnego raportu PwC z podjęciem konkretnych działań prawnych czeka na zakończenie II etapu audytu. Polimex otrzymuje ostatecznie z PKO BP gwarancję zwrotu zaliczki z tytułu kontraktu dotyczącego budowy bloku energetycznego w Kozienicach. Okres ważności gwarancji mija 21 sierpnia 2017 r. Pod koniec listopada spółka uzgadnia z wierzycielami, którzy w lipcu podpisali umowę standstill, treść wstępnego porozumienia dotyczącego warunków finansowania Polimeksu, tzw. term sheet. To przepustka do podpisania umowy restrukturyzacyjnej, która pozwoli Polimeksowi wyjść na prostą.
Grudzień 2012 r.
Ostateczny kształt umowy restrukturyzacyjnej trafia do wierzycieli. W ciągu najbliższych dni dokument ma zostać podpisany.