Widmo recesji i wojna za wschodnią granicą na razie nie zniechęcają zachodnioeuropejskich inwestorów do zakupów w Polsce. Działająca w branży tworzyw sztucznych austriacka spółka Isosport, wchodząca w skład dużej grupy Constantia Industries, podpisała umowę kupna firmy Novo Tech, która ma zakład produkcyjny w Kostrzynie nad Odrą, a także w mieście Oradea w Rumunii.
Sprzedającym jest fundusz Avallon, który był właścicielem Novo Techu od 2015 r.
- Sprzedajemy firmę, która w swojej niszy ma zasięg globalny: dystrybuuje produkty do ponad 50 krajów i 95 proc. przychodów osiąga poza Polską, przede wszystkim w Europie, ale również w Azji i Ameryce Południowej. Mieliśmy oferty od kilku inwestorów branżowych i finansowych, ale propozycja Isosportu była najlepsza. To firma rodzinna o mocnej pozycji finansowej, działająca we wszystkich segmentach rynku, w których obecny jest też Novo Tech, będzie więc dobrym partnerem dla spółki, wspierającym jej dalszy rozwój - mówi Mirosław Janicki, dyrektor inwestycyjny w Avallonie, odpowiedzialny za transakcję.

Zdywersyfikowani odbiorcy
Wartości transakcji, w której przeprowadzeniu Avallonowi doradzał Excalibur Capital, nie ujawniono. Wiadomo jednak, że fundusz solidny zwrot uzyskał już w poprzednich latach, wypłacając sobie dywidendy - łącznie prawie 70 mln zł.
- Novo Tech od początku interesował nas dlatego, że był mocno wyspecjalizowany, miał silną pozycję w swojej niszy i dzięki temu utrzymywał dobre marże. Oczywiście pandemia nieco zaburzyła jego wyniki, ale dywersyfikacja produktowa i obecność na różnych rynkach zbytu sprawiły, że w tym okresie poradził sobie dobrze i przyciągnął zainteresowanie kolejnych inwestorów - mówi Mirosław Janicki.
Novo Tech ma trzy główne gałęzie działalności. Pierwsza to produkcja chlapaczy przeciwrozbryzgowych dla samochodów ciężarowych, przyczep czy autobusów. Ich odbiorcami są tacy producenci, jak Daimler, Schmitz czy Krone. Druga to produkcja mat wejściowych, czyli wycieraczek - tak dla gospodarstw domowych, jak i do ciągów komunikacyjnych w biurowcach czy centrach handlowych. Trzecim znaczącym rynkiem zbytu jest segment rolniczy.
- Dużym odbiorcą spółki są fermy drobiarskie, w których maty są potrzebne po to, by drób nie stykał się z elementami metalowymi. Spółka wykorzystuje technologię sztucznej trawy, co sprawia, że jej produkty wykorzystywane są też w bardziej niszowych segmentach. Dostarczała m.in. maty do wykładania sztucznych stoków narciarskich czy poboczy torów Formuły 1 - wylicza Mirosław Janicki.
Niszowa produkcja
Historia produkcji mat w Kostrzynie jest długa.
- Pierwsze produkty w tej technologii wprowadził na rynek jeszcze w latach 50. i 60. znany skądinąd koncern Monsanto. W ramach firmy zależnej Solutia uruchomił działalność w Belgii, a potem w latach 90. otworzył fabrykę w Rumunii. Jednocześnie do Europy zdecydował się wejść jego hinduski konkurent, Time Technoplast. Postawił fabrykę w specjalnej strefie w Kostrzynie, a gdy Solutia zbankrutowała, odkupił jej zakład w Rumunii i biuro handlowe w Belgii. Tak powstała grupa Novo Tech, którą z kolei my kupiliśmy w 2015 r., gdy hinduski inwestor postanowił skoncentrować się na rynkach azjatyckich - opowiada Piotr Miller, partner w Avallonie.
W ubiegłym roku Novo Tech miał 83,35 mln zł przychodów i 21,2 mln zł EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację).
- W trakcie naszej inwestycji skoncentrowaliśmy się na utrzymaniu wysokich marż, wprowadzaniu ładu korporacyjnego i rozwoju portfolio produktowego. Novo Tech rozpoczął m.in. sprzedaż plastikowych arkuszy, chroniących podłogi. Rozpoczęliśmy też duży projekt badawczy, który ma na celu opracowanie lepiej radzących sobie z błotem pośniegowym chlapaczy przeciwrozbryzgowych - wylicza Piotr Miller.
Wojenne perypetie
Dla Avallonu to piąta transakcja w tym roku. Wcześniej sprzedał produkujące sery Ceko grupie Polmlek, kupił natomiast handlujący specjalistycznymi produktami spożywczymi Hortimex i dostarczającą oprogramowanie geoprzestrzenne Globemę. Ostatnio, pod koniec czerwca, sprzedał polsko-czeską grupę instalacyjno-montażową Stangl Technik notowanej w Paryżu firmie SPIE.
- Nie mamy od inwestorów zagranicznych sygnałów, by wojna w Ukrainie miała powodować u nich niepewność co do perspektyw polskiego rynku. Anegdotycznie mogę opowiedzieć, że w Novo Techu instalowaliśmy ostatnio nową maszynę, kupioną w Indiach - i ekipa montażowa z Indii początkowo odmówiła przyjazdu „na pierwszą linię frontu". Udało się ich jednak w końcu przekonać do przyjazdu, udowadniając, że Kostrzyn leży bliżej Berlina niż Warszawy, a inwestor w ogóle nie wyrażał żadnych obaw - mówi Piotr Miller.