Mieszkańcy większości krajów Azji hucznie obchodzili nadejście Księżycowego Nowego Roku. Wierzą, że w niebie mieszka dwanaście bóstw, odpowiedzialnych za życie na Ziemi. Każde z nich odpowiada za jeden rok — jak zatem łatwo obliczyć, to samo bóstwo rządzi co dwanaście lat. O północy z 31 stycznia na 1 lutego zakończył się Rok Konia, a rozpoczął Rok Kozy. Dodatkowo jest to Rok Złotej Kozy, przypadający co pięć 12-letnich cykli, czyli co 60 lat.
Jedną z nacji, która nadejście Księżycowego Nowego Roku (Tet Nguyen Dan) świętuje bardzo radośnie, są Wietnamczycy. Jest to najważniejsze i właściwie jedyne święto w ich kalendarzu. Grupa wietnamska w Polsce odczuwa w tym okresie nostalgię. Aby zneutralizować stres, organizuje noworoczne uroczystości. Ich sfinansowanie spoczywa na barkach solidarnego środowiska wietnamskiego biznesu.
Odpowiednik polskiego Sylwestra nazywa się Giao Thua. Właśnie wtedy następuje ceremonialne odprowadzenie starego władcy i powitanie nowego. Cały okres Tet łączy jakby w jeden blok polskie odrębne obchody: Wielkanocy, Bożego Narodzenia, Sylwestra i Nowego Roku. Wszyscy Wietnamczycy, którzy mogą sobie na to pozwolić i nie są związani dyscypliną pracy (a takich jest naprawdę mało...), przez dwa tygodnie zjadają i wypijają znacznie więcej niż przeciętnie przez miesiąc.
Na ołtarzu składana jest Taca Pięciu Owoców, symbolizująca pięć ważnych elementów filozofii Wschodu — Metal, Drewno, Wodę, Ogień i Ziemię. Inne wierzenia wskazują na odniesienie do pięciu palców ludzkiej dłoni, której praca może przyczynić się do wzbogacenia się. Oczywiście owoców na tacy może być faktycznie więcej niż pięć, ale jej nazwa się nie zmienia.
Starożytni Azjaci wierzyli, że kto przeżywa te same lata po raz drugi (czyli przekroczył sześćdziesiątkę), ten otoczony jest łaską niebios. W Chinach, Wietnamie i innych krajach Dalekiego Wschodu takim seniorom przysługiwało prawo do noszenia szat w cesarskim kolorze — złotym.