Azjatyckie giełdy dyskontują wydarzenia w Iraku

opublikowano: 2003-03-25 09:02

We wtorek główne giełdy Azji powtórzyły scenariusz, nakreślony w poniedziałek przez giełdy Europy i Wall Street. Azjatyccy inwestorzy, podobnie jak ich koledzy z Wall Street obawiają się, że wojna w Iraku potrwa dłużej niż pierwotnie zakładano.

Indeksy w Tokio spadły po raz pierwszy od pięciu sesji. Wskaźniki giełd w Hongkongu i na Tajwanie spadły po raz trzeci z rzędu. W Tokio Nikkei 225, główny indeks tokijskiej giełdy stracił 2,33 proc.

Graczom nie pomogła nawet informacja, że Bank Japonii skupi od banków komercyjnych więcej akcji niż wcześniej zapowiadał. Rynek bardziej zwrócił uwagę na fakt, że zakupy akcji znajdujących się w portfelach największych banków rozpoczną się dopiero w kwietniu a nie w marcu. Inwestorów zaniepokoiły też koszty jakie poniesie ich główny rynek zbytu na działania wojenne - prezydent USA George W. Bush zażąda od Kongresu 74,7 mld dolarów na wstępne wydatki związane z wojną w Iraku.

Spadkom przewodzą linie lotnicze i eksporterzy. Koreańskie linie Korean Air spadły o 11 proc., a China Airlines, największy tajwański przewoźnik potaniały o 1 proc. Linie lotnicze będą miały gorsze wyniki z powodu wyższych cen ropy.

Wśród eksporterów spadkom przewodził Taiwan Semiconductor Manufacturing. Największy producent chipów na świecie potaniał o 3 proc. w związku z obawami, że wojna powstrzyma wzrost eksportu do USA. Dodatkowo tajwański eksport rósł w lutym w najwolniejszym tempie od roku.

Japońska Honda, która osiąga 80 proc. zysku operacyjnego w USA straciła 5,5 proc., a Toyota Motor, trzeci na świecie producent aut, który 70 proc. zysku generuje w USA potaniała blisko 2 proc.

Paweł Kubisiak