Wicepremier ds. gospodarczych Jerzy Hausner chce utrzymania obecnego kursu złotego, gdyż potencjalna dalsza dewaluacja stwarzałaby zagrożenie dla finansów publicznych i wymagałaby odpowiednich działań rządu i Narodowego Banku Polskiego (NBP).
"Obecny poziom kursu jest poziomem zrównoważonym. Jest to poziom korzystny dla eksporterów i bezpieczny dla finansów publicznych" - powiedział Hausner dziennikarzom podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
"[W przypadku dewaluacji - przyp. ISB] rząd będzie musiał podjąć takiego działania wspólnie z NBP, które mogłyby to powstrzymać, o ile uznamy, że groźba zmiany kursu jest znacząca. Nie jesteśmy w tej chwili zainteresowani żadną dewaluacją" - dodał wicepremier.
Pytany, kiedy takie działania mogłyby być podjęte, Hausner odpowiedział: "natychmiast".
Zaznaczył jednocześnie, że wciąż naturalną tendencją wraz z przybliżaniem się do Unii Europejskiej jest aprecjacja waluty, czym rząd również nie jest zainteresowany, ponieważ pogorszyłaby ona warunki eksporterów i konkurencyjność polskiej gospodarki w momencie wejścia do UE.
Potencjalnie groźna dewaluacja mogłaby zdaniem wicepremiera wystąpić, gdyby międzynarodowe agencje ratingowe postanowiły obniżyć ocenę wiarygodności kredytowej Polski.
"Jeżeliby się okazało, że agencje ratingowe pogorszą rating Polski, może to skutkować osłabieniem złotego, ale nie musi" - powiedział Hausner.
Hausner zaznaczył, że nie są prowadzone rozmowy z bankiem centralnym na temat ewentualnej interwencji na rynku walutowym, ponieważ "rzecz nie polega na tym, aby tworzyć samospełniające się prognozy".
Ekonomiści z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE) ostrzegli w czwartek, że szybki przyrost długu publicznego, który w przyszłym roku ma zbliżyć się do 55% PKB, może okazać się groźny, szczególnie dlatego, że znacznie ponad 30% polskiego długu denominowane jest w walutach obcych. W tym przypadku stosunkowo niewielkie nawet osłabienie złotego może spowodować wzrost długu publicznego do konstytucyjnej granicy 60%.
W przypadku bowiem zbliżania się wielkości długu publicznego do 60% PKB, rząd za wszelką cenę będzie się bronił przed przekroczeniem tej granicy, gdyż oznaczałoby to potrzebę gwałtownej redukcji wydatków lub podniesienia podatków. A spekulanci będą próbować wykorzystać taką sytuację, doprowadzając do kryzysu walutowego, uważa Rafał Antczak z CASE.
Jeżeli dług publiczny przekroczy 50% PKB, minister finansów musi uruchomić procedury ostrożnościowe i sanacyjne, m.in. ingerujące w działalność samorządu terytorialnego. W przypadku, gdy poziom długu publicznego przekracza 55% PKB, relacja długu publicznego do PKB na rok kolejny musi być mniejsza niż w poprzednim. Zaś w przypadku przekroczenia 60% PKB, kolejny budżet musi być budżetem zrównoważonym.
Złoty otworzył się w piątek na poziomie 4,0180/0225 zł do dolara i 4,3970/4010 do euro, po czym dość mocno spadł do poziomu 4,0460/0500 zł do dolara i 4,4260/4300 zł do euro. Dealerzy spodziewali się dalszego osłabienia polskiej waluty.
Karolina Słowikowska