Gaz-System, państwowa firma zarządzająca krajową infrastrukturą gazową, wybrała trasę dla gazociągu podmorskiego Baltic Pipe, który ma umożliwić Polsce import gazu z Norwegii. Flagowa inwestycja energetyczna rządu będzie biegła przez duńskie i polskie obszary morskie oraz szwedzką wyłączną strefę ekonomiczną. Na ląd gazociąg ma wyjść w Faxe South w Danii oraz w Niechorzu- Pogorzelicy w Polsce.

— To ważny dzień, bo teraz zaczynamy bardzo konkretne prace projektowe, obejmujące precyzyjne wyznaczanie trasy — mówi Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Niemieckie zygzaki
Pod względem formalnym wybrana trasa ma status preferowanej, co oznacza, że decyzja nie jest jeszcze ostateczna.
— Do tej pory badaliśmy trzy warianty i dalej będziemy je badać. Projektowanie zaczynamy tylko dla jednej trasy — precyzuje Tomasz Stępień, prezes Gaz-Systemu.
Spośród dotychczas rozpatrywanych wariantów (patrz: grafika) jeden biegł przez wody niemieckie. Wybrano jednak ten, który je omija. Z Faxe South w Danii konkurowało Faxe North (w tej samej Zatoce Faxe), a z Niechorzem- -Pogorzelicą — Rogowo i Gąski.
— Trasa południowa [czyli niemiecka — red.] jest zygzakowata, m.in. ze względu na liczbę funkcjonujących tam farm wiatrowych. Łatwiej poprowadzić gazociąg przez wody szwedzkie — objaśnia Piotr Naimski.
Krzyżowania się z innymi gazociągami czy kablami Baltic Pipe i tak nie uniknie.
— To normalne, że infrastruktura krzyżuje się na morzach. To kwestia porozumień pomiędzy właścicielami gazociągów — przypomina Piotr Naimski.
Gdzie ta krzyżówka?
Najwięcej emocji obserwatorów budzi ewentualna krzyżówka Baltic Pipe z gazociągiem Nord Stream, a także projektowaną drugą nitką.
— Nie jest jeszcze jasne, gdzie Baltic Pipe skrzyżuje się z ewentualnym gazociągiem Nord Stream 2 — stwierdził wczoraj Piotr Naimski.
W kwietniu w rozmowie z „PB” prezes Gaz-Systemu wskazywał, że w scenariuszu szwedzkim (obecnie preferowanym) do skrzyżowania z gazociągiem Nord Stream doszłoby w duńskiej strefie ekonomicznej. Z kolei w przypadku trasy biegnącej przez niemiecką strefę tzw. crossing wypadłby na terytorium niemieckim. Czy to ma znaczenie?
— Wybrany wariant jest najbardziej przyjazny ze względu na kwestie środowiskowe, techniczne i ekonomiczne — podkreśla Piotr Naimski.
Krzyżówka z rurą Nord Stream budzi emocje dlatego, że rolą Baltic Pipe jest uniezależnienie Polski od dostaw gazu z Rosji. Tymczasem Nord Stream 2, który miałby być dodatkową nitką łączącą Rosję z Niemcami, ma za zadanie zwiększyć dostawy surowca do Europy Zachodniej. Gaz z obu gazociągów będzie więc konkurował o odbiorców. Udziałowcem Nord Stream 2, poza rosyjskim Gazpromem, jest m.in. niemiecki BASF.
Napięty kalendarz
Kluczową rolę w projekcie Baltic Pipe odgrywa harmonogram. Rura łącząca Polskę z Danią i Norwegią, o przepustowości 10 mld m sześc. rocznie, ma być gotowa do października 2022 r. Wtedy wygaśnie umowa z rosyjskim Gazpromem, więc plan zakłada, że rosyjski surowiec zostanie zastąpiony gazem ze złóż norweskich. Harmonogram jest ciasny. Do końca roku ma zostać podpisane tzw. construction agreement, czyli umowa równoznaczna z ostateczną decyzją o uruchomieniu inwestycji. Pierwsze wbicie łopaty nastąpi wiosną 2020 r. Polska część wydatków inwestycyjnych związanych z Baltic Pipe wyniesie ok. 874 mln EUR.