Z końcem grudnia bieżącego roku upływa termin zakończenia planu postępowania naprawczego (PPN) w Banku BPS. Bank musi zaraportować w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), że udało mu się osiągnąć wyznaczone parametry kapitałowe: łączny współczynnik kapitałowy TCR na poziomie 12,8 proc. i współczynnik kapitału podstawowego CET1 9,3 proc. Po pierwszym półroczu BPS wciąż odstawał od wyznaczonych minimów. Kapitału TCR miał 12,63, a CET1 8,96 proc. Nawet jeślinadzór zgodzi się doliczyć do kapitałów wynik za pierwszej półrocze — 19,4 mln zł, to wciąż nie wystarczy, żeby prześliznąć się nad regulacyjną poprzeczką.
Bank BPS ma pomysł na to, jak osiągnąć kapitałowe minima i zamknąć PPN — jeszcze w tym roku chce uplasować emisję obligacji o wartości 35 mln zł. Nie jest to nowa koncepcja, a właściwie mocno odgrzewany scenariusz. Raptem dwa miesiące temu BPS wyszedł z emisją i potem jedną trzecią papierów musiał kupić sam. Dlaczego tym razem ma się udać uplasowanie obligacji?
Kwadratura koła
O tym, że do końca roku nie uda się o własnych siłach, czyli opartych na wypracowanych zyskach, zadośćuczynić wymogom stawianym przez PPN, wiadomo było od dość dawna. BPS na papierze prezentuje się jako całkiem pokaźna instytucja z bilansem 23 mld zł, jednak to bardzo specyficzny bank, który w przeciwieństwie do innych nie jest nastawiony na maksymalizację zysku. Jego podstawowym zadaniem jest pełnienie służebnej roli wobec banków należących do zrzeszenia BPS, oferowanie tanich rozwiązań i produktów. Wyjątek to depozyty przyjmowane od banków zrzeszonych, za które ma należycie płacić. Żeby myśleć o wyższych zyskach, bank zrzeszający albo musiałby zacząć komercyjny biznes na własną rękę, ale wtedy powstaje ryzyko prowadzenia konkurencyjnej działalności wobec banków zrzeszonych,albo agresywniej inwestować na rynkach finansowych depozyty wpłacane przez banki. W przeszłości i BPS, i Bank SGB, stojący na czele drugiego zrzeszenia, próbowały obydwu ścieżek i w obydwu przypadkach przygoda zakończyła się gigantycznymi stratami i programem naprawczym.
Funkcjonowania w kwadraturze koła nie ułatwiają wysokie koszty działania obciążające wynik banku i brak koncepcji, jak generować wyższe zyski, które pozwolą akumulować kapitał. Osiągane obecnie wyniki nie dają na to wielkich szans. Bank BPS odzyskał zyskowność 2015 r., ale przez dwa lata zysk oscylował w granicach 0+, a w pozostałych latach wynosił około 20 mln zł. To za mało, żeby dojść do współczynników kapitałowych wyznaczonych przez nadzór, tym bardziej że w kwietniu BPS został zaliczony do banków ważnych systemowo i w konsekwencji dostał bardzo mocno po kieszeni składką na BFG w wysokości blisko 38 mln zł. Dlatego wiosną bieżącego roku rozpoczął przymiarki do przeprowadzenia operacji księgowo-finansowej, która miała pozwolić na przejście przez regulacyjny próg i dodatkowo zyskać kapitał na rozwój biznesu.
Z kieszeni do kieszeni
BPS postanowił sprzedać zbudowaną niedawno za własne pieniądze centralę przy ul. Grzybowskiej w Warszawie do nowo utworzonego funduszu. Miał on następnie wyemitować skierowane do banków zrzeszonych certyfikaty inwestycyjne o wartości 15 mln zł pod przychody z tytułu najmu biurowca. Dodatkowo banki zrzeszone dostały ofertę objęcia obligacji o wartości 110 mln zł, zabezpieczonych na hipotece centrali. Operacja miała na celu uwolnienie kapitału w związku z zastąpieniem kredytu udzielonego przez BPS na budowę biurowca przy Grzybowskiej obligacjami oraz istotne wzmocnienie bazy kapitałowej dzięki emisji. Plan powiódł się jednak połowicznie, gdyż banki zrzeszone objęły obligacje za 76 mln zł. Jedną trzecią emisji BPS musiał wziąć na siebie.
— Przy ponad 300 bankach zrzeszonych średni poziom partycypacji w pełnej emisji wynosił kilkaset tysięcy złotych. Bez większych problemów mogły więc objąć całość, ale tego nie zrobiły — mówi, zastrzegając anonimowość, przedstawiciel sektora spółdzielczego.
Dlaczego? Powiedzieć, że banki nie chcą finansować instytucji, która nie jest w stanie zarobić na zwrot kapitału, byłoby uproszczeniem, ale jest to jedna z przyczyn. ROE BPS na koniec 2018 r. wyniosło 4,6 proc. Druga przyczyna jest taka, że relacje między bankiem zrzeszającym a bankami zrzeszonymi, które są jego właścicielami i klientami, są złożone. Banki zrzeszone oczekują tanich usług, a z drugiej strony oczekują, że bank zrzeszający na siebie zarobi.
— Banki zrzeszone wyszły z założenia, że BPS jakoś sobie poradzi, dopnie plan naprawczy na własną rękę, zatem obejmowanie emisji nie jest konieczne — mówi nasz rozmówca.
Nie chcą, ale muszą
Teraz wiadomo jednak, że bez zastrzyku kapitału się nie obejdzie. Dlatego kilka dni temu zarząd przyjął uchwałę o emisji obligacji podporządkowanych o wartości 35 mln zł. Tym razem szanse na powodzenie operacji są większe niż kilka tygodni temu. Emisja jest niewielka — to po pierwsze. Średnio wypada po 100 tys. zł na banki zrzeszone. Po drugie, jeśli BPS nie dostanie kapitału, to w grudniu prawdopodobne będzie musiał zaraportować w KNF, że próg kapitałowy nie został osiągnięty. Będzie to miało negatywne skutki nie tylko dla niego, ale dla całego zrzeszenia, bo wtedy komisja wdroży grupowy plan naprawczy, obejmujący wszystkie banki. Ściągnięcie sobie na głowę takiego problemu nie jest warte ceny 35 mln zł.
— 35 mln zł to kwota wystarczająca na prześliźnięcie się przez nadzorcze progi, ale za mało, żeby bank mógł rozwijać działalność. Jeśli BPS ma stanąć na nogi, w przyszłym roku będzie potrzebna emisja akcji — mówi jeden z naszych rozmówców.
308 Tyle banków spółdzielczych należy do zrzeszenia BPS. Wszystkich banków spółdzielczych jest 547. 196 przynależy do zrzeszenia SGB. 28 banków nie ma jeszcze zrzeszenia, 15 działa samodzielnie.
30,9 tys. Tylu pracowników zatrudniają banki spółdzielcze. 1,7 tys. osób pracuje w bankach zrzeszających.
OKIEM PREZESA
Pracujemy nad wewnętrznym planem naprawy
ZDZISŁAW KUPCZYK, prezes Banku BPS
Na dzień zakończenia realizacji planu naprawczego, czyli na 31 grudnia 2019 r., Bank BPS planuje spełnić wymogi połączonego bufora w zakresie łącznego współczynnika kapitałowego. W najbliższym czasie zamierzamy wystąpić do Komisji Nadzoru Finansowego z wnioskiem o wydanie zgody na zaliczenie do funduszy własnych wyniku finansowego osiągniętego na dzień 30 czerwca 2019 r. w wysokości 19,4 mln zł. Proces przeglądu sprawozdania finansowego przez niezależnego audytora zakończył się 12 września. Ponadto zarząd przyjął kierunkową decyzję o emisji długu podporządkowanego w formie 10-letnich obligacji w wysokości 35 mln zł. Zostanie ona skierowana do zrzeszonych banków, a jej zaliczenie do funduszy własnych po uzyskaniu zgody nadzoru powinno nastąpić do końca bieżącego roku. Mając na uwadze fakt, że program postępowania naprawczego opracowany został w 2014 r. i nie uwzględniał wysokości wprowadzonych przez ustawę o nadzorze makroostrożnościowym wymogów połączonego bufora, bank razem ze Spółdzielnią Systemu Ochrony Zrzeszenia BPS podjął prace nad stworzeniem wewnętrznego planu naprawy, który pozwoli na osiągnięcie wskaźników adekwatności kapitałowej na wymaganym przez regulatora poziomie. Jego założenia nie przewidują uruchomienia grupowego planu naprawy.