Hiszpania wciąż utrzymuje jedne z najbardziej rygorystycznych ograniczeń związanych z koronawirusem. Kraj, będący czwartą co do wielkości gospodarką strefy euro, jednocześnie należy do najbardziej uzależnionych od turystyki. Powoduje to, że jest szczególnie narażony na niekorzystne skutki pandemii.

Gospodarka Hiszpanii jest podatna na zagrożenia również ze względu na duży udział małych firm. Przedsiębiorcy w wielu przypadkach opierają się na pracownikach tymczasowych, co oznacza natychmiastowe i masowe zwolnienie w czasie kryzysu gospodarczego. Według szacunków banku centralnego, wskaźnik bezrobocia w 2020 roku może wynieść od 18,1 proc. do 23,6 proc., wobec 14 proc. przed pandemią.
Najbardziej optymistyczny wariant mówi o spadku PKB o 9 proc., zaś najbardziej pesymistyczny wskazuje na recesję na poziomie nawet 15 proc. „Po gwałtownym spadku najprawdopodobniej nastąpi również mocniejsze odbicie niż w krajach strefy euro” – powiedział główny ekonomista Banku Hiszpanii Oscar Arce. W najgorszym z rozpatrywanych scenariuszy, gospodarka wzrośnie o około 7 proc. w 2021 roku.