Jak wynika z szóstej edycji badania KPMG, przeprowadzonego w 90 instytucjach finansowych w 21 krajach Europy, banki są coraz bardziej skłonne finansować inwestycje nieruchomościowe i projekty deweloperskie, które mają solidny model biznesowy i prowadzą do powstania wysokiej jakości aktywów.
W przypadku gospodarek największych (Włochy, Niemcy, Hiszpania, Wielka Brytania) i ustabilizowanych (Polska, Austria, Czechy, Norwegia, Słowacja, Szwecja) drugim kryterium jest reputacja i referencje dewelopera lub operatora. W gospodarkach mniej ustabilizowanych (kraje bałtyckie, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Grecja, Węgry, Rumunia, Serbia i Turcja) drugim kryterium jest wysokość wkładu własnego inwestora. Zdaniem analityków, poprawa nastawienia europejskich banków do finansowania nieruchomości wynika m.in. z rosnącej konkurencji.
— Banki biją się o klientów z rynku nieruchomości z alternatywnymi kredytodawcami, np. funduszami private equity i private debt oraz bankami inwestycyjnymi. Ostro też konkurują. Prowadzi to do spadku marż kredytowych — mówi Steven Baxted, partner, szef zespołu doradztwa dla rynku budownictwa i nieruchomości w KPMG w Polsce. Potwierdza to Marcin Juszczyk, członek zarządu i dyrektor do spraw inwestycji w grupie Capital Park, deweloperanieruchomości handlowych.
— Polityka luzowania ilościowego Europejskiego Banku Centralnego i spadające stopy procentowe przekładają się na rekordowo niskie koszty. Banki aktywnie poszukują więc dobrych projektów, które zapewnią im bezpieczne źródło przychodów. Skutkuje to sporą konkurencją na rynku i spadającymi marżami. Ponadto ze względu na dywersyfikację instrumentów finansowania banki powoli przestają być monopolistami, jeśli chodzi o kredytowanie projektów, i muszą walczyć o te najlepsze — twierdzi Marcin Juszczyk.
Banki w Polsce nadal uznają segment nieruchomości za względnie bezpieczny i są skłonne finansować do 70 proc. wartości nieruchomości przynoszących stały dochód. Po raz pierwszy od 2010 r. nieruchomości handlowe (1. miejsce) okazały się bardziej popularną klasą aktywów dla polskich banków niż nieruchomości biurowe (2. miejsce). Segment budownictwa mieszkaniowego został wskazany jako trzeci, co pokryło się w dużej mierze z wynikami uzyskanymi w grupie gospodarek mniej ustabilizowanych.
— Banki doceniają potencjał nieruchomości handlowych. Wynika to z niskiego wskaźnika pustostanów, zwłaszcza w dużych aglomeracjach, np. w Warszawie. Dodatkowo podaż planowanej powierzchni handlowej jest niewielka. Ostrożniej banki podchodzą do biur. Tu ze względu na wyższy wskaźnik pustostanów i dużą liczbę planowanych na najbliższe lata budów pozyskiwanie finansowania może być trudniejsze — zauważa Marcin Juszczyk.