Banki celują w małe firmy

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2012-03-16 00:00

Ostrzejsze regulacje dla klientów detalicznych sprawiają, że banki jeszcze silniej kierują się w stronę MSP. Teraz to jest najbardziej dochodowy biznes

Zaostrzanie polityki kredytowej dotyczy również małych i średnich firm — zbadał NBP. W związku z niepewną sytuacją gospodarczą coraz więcej firm zawiesza działalność i coraz więcej upada, a tym samym rośnie ryzyko kredytowe, rosną zatem i marże — tłumaczą się banki. Ale to nie znaczy, że nie chcą i nie finansują małych firm. Wręcz przeciwnie — zależy im, żeby udzielać kredytów, nie blokują akcji kredytowej bez powodu, ale muszą przestrzegać pewnych norm. A obecna sytuacja rynkowa motywuje do tego, żeby coraz silniej o najmniejszych klientów firmowych zabiegać.

— W tym roku będziemy obserwować spowolnienie tempa rozwoju akcji kredytowej, także dla firm. Ale spodziewam się, że potrwa to krótko, a kredytów będzie przybywać — mówi Jacek Kalista, kierujący Wydziałem Kredytów Niezabezpieczonych dla Firm w MultiBanku i mBanku.

Z kolei Marcin Kołakowski, dyrektor Departamentu Bankowości Oddziałowej i Przedsiębiorstw w Meritum Banku, twierdzi, że główną przyczyną prognozowanego zmniejszenia portfela kredytowego w całym sektorze w br. będzie obniżka poziomu zadłużenia największych podmiotów.

— Jednocześnie spodziewamy się wzrostu udziału kredytów MSP w portfelu kredytów dla przedsiębiorstw ogółem — dodaje Marcin Kołakowski.

Co roku 8 proc. więcej

Liczby pokazują, że pomimo trudniejszej sytuacji banki finansują coraz więcej mikrofirm. Z danych NBP wynika, że w grudniu 2009 r. wartość kredytów o charakterze bieżącym, udzielonych przedsiębiorcom indywidualnym sięgnęła 22,377 mld zł, rok później 25,046 mld zł, a w grudniu 2011 r. już 29,243 mld zł. Oznacza to za każdym razem kilkunastoprocentowy wzrost. Ponadto raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dla mBanku i MultiBanku z czerwca 2011 r., mówi, że w 2011 r. stan wartości kredytów o charakterze bieżącym i inwestycyjnym udzielonychprzedsiębiorcom indywidualnym wyniósł ok. 44,2 mld zł. Natomiast zgodnie z prognozami do 2015 r. ma ich być 54,6 mld, co oznacza wzrost rzędu 23 proc. Średnie tempo przyrostu to 8 proc. rocznie. Co więcej, sprzedaż kredytów o charakterze bieżącym dla przedsiębiorców w MultiBanku i mBanku w okresie styczeń-luty 2011 sięgała 39,1 mln zł, a w styczniu — lutym 2012 r. wzrosła ponaddwukrotnie, do 85,8 mln zł. Równie optymistyczne są inne banki. Zdaniem większości tych nakierowanych na obsługę głównie MSP, prognozy mówiące o 8-procentowym wzroście akcji kredytowej są bardzo ostrożne. Kilkukrotny wzrost rocznej akcji kredytowej w ciągu trzech lat odnotował Meritum Bank. FM Bank chwali się dużo wyższym wzrostem.

— Liczba kredytów, których udzieliliśmy mikrofirmom, wzrosła o 60 proc. rok do roku — twierdzi Piotr Makowski, dyrektor departamentu sprzedaży w FM Banku. Idea Bank gwałtowny wzrost zainteresowania dla małych działalności gospodarczych odnotował w ub.r., kiedy rozpoczynał działalność. Obecnie utrzymuje się na stałym poziomie.

— Przewidujemy, że w najbliższych latach zainteresowanie kredytowaniem małego biznesu w naszym banku będzie rosło — przekonuje Michał Knitter, dyrektor Departamentu Produktów w Idea Banku.

Odwrót od hipotek

Odpowiedź na pytanie, co motywuje banki do silnego zwrotu w kierunku mikrofirm, jest prosta. Zaostrzenie regulacji w szczególności odnośnie do kredytów hipotecznych dla klientów indywidualnych powoduje, że banki muszą spojrzeć łaskawiej na inne obszary. Współpraca z małymi i średnimi firmami to dla nich dobre źródło dochodu.

— Systematycznie spada wartość udzielanych kredytów hipotecznych, a na przestrzeni 18 miesięcy prognozowany spadek wyniesie nawet 7-15 proc. W związku z tym banki będą szukać nowych rozwiązań, żeby zrealizować założone przez siebie plany przychodów — zauważa Marcin Kołakowski.

A rynek tych najmniejszych firm jest wciąż bardzo słabo zagospodarowany. Przy tym mają one duże potrzeby i potencjał w zakresie finansowania.

— Silna pozycja w segmencie MSP to szansa na pozyskanie też dużej grupy wartościowych klientów indywidualnych. Nie jest tajemnicą, że przedsiębiorcy wolą utrzymywać finanse prywatne i firmowe w jednym miejscu. Zaliczają się też w większości do grupy klientów zamożnych — twierdzi Jacek Kalista.

Tak więc banki otwierają się na finansowanie najmniejszych firm. Jednak dobre chęci nie zawsze idą w parze z rzeczywistością. Pomimo rosnącej liczby kredytowanych małych firm wciąż większa część składanych przez maluchy wniosków trafia do kosza. Powód? Szczególnie mikrofirmy to trudny klient i wciąż trwa poszukiwanie metod dotarcia do niego. Banki zastrzegają jednak, że dostosowanie się do potrzeb najmniejszych leży w ich interesie. Ograniczeniem są różne wytyczne.

— Firmę dyskwalifikuje np. niepozytywna historia w BIK. Metody oceny są co prawda różne, ale najważniejsze dla nas jest to, czy dany podmiot będzie w stanie obsłużyć swoje zobowiązanie — mówi Marcin Kołakowski. Finansowanie otrzymują te małe firmy, które spełniają bankowe wymogi. Walka trwa, ale o najlepszych klientów.

29,2 Tyle wynosiła na koniec 2011 r. wartość kredytów o charakterze bieżącym, udzielonych przedsiębiorcom indywidualnym — wynika z danych NBP.