Liczba rekomendacji i tzw. twardych regulacji – zarówno na poziomie europejskim, jak i lokalnym - w branży bankowej i ubezpieczeniowej rośnie z roku na rok. Uczestnicy rynku coraz więcej czasu i energii poświęcają na dopasowanie się do nadzorczej układanki i coraz trudniej znaleźć obszar nieobjęty szczegółowymi przepisami.
Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) i Związek Banków Polskich (ZBP) pod auspicjami Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) po ponad rocznych pracach wypracowały własny dokument, tj. „Dobre praktyki w zakresie ubezpieczeń spłaty kredytu lub pożyczki (CPI)”. Jest on odpowiedzią na raport Europejskiego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA), w którym urząd zarzuca bankom i ubezpieczycielom, że składki pobierane przy sprzedaży kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych są wysokie, a liczba zgłaszanych szkód niewielka. Konkluzja jest prosta: produkty nie są dopasowane do potrzeb klientów i należy to zmienić.
- Ważne jest to, że słowo dialog zaczęło pojawiać się coraz częściej i dwa sektory zaufania publicznego pomimo swoich celów biznesowych były w stanie usiąść do stołu i wypracować regulację, w której centrum jest klient, a nie inne kwestie istotne dla właścicieli czy zarządów - mówi Krystian Wiercioch, zastępca przewodniczącego KNF.
- Formuła dobrych praktyk może być uzupełnieniem tego, co jest twardą regulacją. W obszarze bancassurance mamy teraz większy poziom zrozumienia zależności i powinności wobec klientów – mówi Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.
Faktyczna ochrona
Dobre praktyki, które uzupełniają znowelizowaną Rekomendację U, przyjętą przez KNF w czerwcu 2023 r., dotyczą m.in. tworzenia produktu CPI (z ang. credit protection insurance, to ubezpieczenie spłaty kredytu hipotecznego, konsumenckiego, karty kredytowej lub pożyczki), sposobu dotarcia do klienta, jakości dystrybucji, podejmowanych w interesie klienta działań, nadzoru nad dystrybutorem. Skierowane są przede wszystkim do ubezpieczycieli i banków oferujących ubezpieczenie do kredytu lub pożyczki, ale mogą być również stosowane przez inne instytucje finansowe oferujące podobne produkty.
- Dobre praktyki dotyczą praktycznie całego procesu trwania ubezpieczenia spłaty kredytu i spłaty pożyczki. Chcemy podnosić jakość i monitorować życie tego produktu tak, aby cały czas mieć pewność, że oferujemy klientom usługę, która jest dostosowana do ich potrzeb – mówi Tadeusz Białek, prezes ZBP.
W praktyce umowy, które łączą banki i firmy ubezpieczeniowe, będą musiały być wzbogacone o przepisy dotyczące kontroli posprzedażowej.
- Zakład ubezpieczeń będzie wymagał od banku dokładnych informacji dotyczących przypadków skarg, które wpłynęły od klientów i będzie monitorował liczbę klientów, którzy zgłosili się po odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia. Jeżeli zgłosi się zbyt mało osób i produkt będzie miał małą szkodowość, to oznacza, że warunki ubezpieczenia są tak sformułowane, że klienci nie mogą z nich skorzystać, albo też nie są dopasowane do produktu, do którego zostały sprzedane. To powinno być analizowane w czasie – mówi Norbert Jeziolowicz, dyrektor Zespołu Bankowości Detalicznej i Rynków Finansowych ZBP.
Dobre praktyki zaczną obowiązywać od stycznia 2025 r. Do tego czasu banki i ubezpieczyciele będą musieli dokonać zmian technologicznych i organizacyjnych, przystosować m.in. systemy informatyczne.
- Musimy zebrać deklaracje przystąpienia do Dobrych praktyk. Chodzi o formalne zobowiązania instytucji do respektowania zapisów tego dokumentu. Samoregulacja w polskim prawie ma też konkretny wymiar prawny. Dobre praktyki podpisane przez izby gospodarcze stanowią dokument, zgodnie z którym w świetle ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym można wyciągać konsekwencje wobec członków, którzy się do tego dokumentu nie stosują. Jedną z nich jest wszczęcie postępowania przez UOKiK – mówi Tadeusz Białek.
Tyle wyniósł przypis składki brutto w kanale bancassurance w 2023 r. To o 5,3 proc. więcej niż rok wcześniej.
Nadzór jest na tak
Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF, mówi wprost, że nadzór woli, by ład rynkowy kształtował się za sprawą działań jego uczestników, a nie twardych działań nadzorczych.
- Rynek musi mieć zdolność do samoregulacji i samodyscypliny. Jeżeli jednak to się będzie kończyło na papierowych deklaracjach, to skompromitujemy ideę samoregulacji, a tego nie chcemy. Zachęcam do wypełniania jej treścią, aby rynek był w stanie sam się zdyscyplinować i identyfikować czarne owce w stadzie i tych uczestników rynku na właściwą stronę przeprowadzać - mówi Jacek Jastrzębski.
W jego ocenie zakres regulacji dotyczący bancassurance mógłby być szerszy, ale rynek ubezpieczeniowy dopiero uczy się narzędzia w postaci dobrych praktyk i wykonał już ważny krok.
- Naszą wolą było początkowo, aby samoregulacja w większym stopniu dotyczyła kwestii komercyjnych, np. prowizji dystrybutorów, ale z rozmów z przedstawicielami rynku wiem, że tutaj powstały wątpliwości natury antymonopolowej – chodziło o to, żeby uniknąć ryzyka, że chcąc wyjść naprzeciw i zwiększyć wartość dla klienta, potkniemy się o własne nogi, przyjmując coś, co nie będzie zgodne z przepisami antymonopolowymi – mówi przewodniczący KNF.