Banki mogą udzielić w tym roku kredytów hipotecznych za łącznie 21-22 mld zł - powiedział podczas środowejkonferencji prasowej członek zarządu PKO BP Jacek Obłękowski.
Zdaniem Obłękowskiego, na rynku kredytów hipotecznych rośnie konkurencyjność cenowa, a banki będą akceptować coraz bardziej malejące marże uzyskiwane w związku z udzielaniem kredytów hipotecznych. Jego zdaniem, marże będą spadać poniżej 1 proc. wartości kredytu. Dodał, że w Hiszpanii i Włoszech marże wynoszą0,7-0,8 proc.
W ostatnich miesiącach polskie banki zapowiadały, że udzielanie kredytów hipotecznych będzie w tym roku szczególnie rozwijane.
Z danych PKO BP, które ma ok. jednej trzeciej udziału w rynku kredytów hipotecznych pod względem wartości udzielonych kredytów i udziela co drugiego kredytu hipotecznego na polskim rynku, obecnie około połowy sprzedaży to kredyty hipoteczne w złotych, a druga połowa - to kredyty hipoteczne w walutach obcych, przede wszystkim we frankach szwajcarskich.
Dyrektor zarządzający pionem finansowania nieruchomości PKO BP Justyna Galbarczyk powiedziała, że kredytami w walutach obcych są zainteresowani przede wszystkim klienci lepiej wykształceni, młodsi, w większych miastach, rozumiejący czym jest ryzyko walutowe. Klienci tacy zaciągają kredyty na dłuższy okres, w kwocie przekraczającej równowartość 100 tys. zł.
Według danych Związku Banków Polskich z końca ubiegłego roku, kredyty mieszkaniowe należą do najlepiej spłacanych kredytów - udział kredytów zagrożonych w portfelu kredytów mieszkaniowych ogółem stanowił niecałe 5 proc., podczas gdy udział należności zagrożonych w ogólnym portfelu kredytów był ponad trzykrotnie wyższy.
Z publikacji NBP w IV kwartale 2004, dotyczącej prognoz na rynku kredytowym wynikało, że banki łagodziły kryteria przyznawania kredytów mieszkaniowych i zmniejszały marżę kredytową. Największy wpływ na złagodzenie warunków przyznawania kredytów miała prognoza zmian sytuacji na rynku mieszkaniowym, a także - rosnącakonkurencja.
W opinii banków, na zwiększony popyt na kredyty mieszkaniowe wpływ miała zmiana warunków udzielania kredytów oraz zmiana sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych. Banki oczekiwały dalszego wzrostu popytu na kredyty mieszkaniowe.