Do końca 2005 r. banki mają czas na wymianę kart z paskiem na karty z chipem. Nikt się jednak z tym nie spieszy, bo plastik z mikroprocesorem jest nawet dziesięciokrotnie droższy.
Do tej pory tylko Kredyt Bank oraz BRE Bank zdecydowały o wymianie kart z paskiem magnetycznym na karty z chipem. Tymczasem zgodnie z zaleceniem organizacji Visa i MasterCard, instytucje finansowe muszą do końca 2005 r. wdrożyć nowe standardy bezpieczeństwa EMV, co oznacza całkowite przejście na technologie mikroprocesorowe.
Po tym terminie organizacje przestaną pokrywać koszty oszustw popełnionych przy użyciu plastikowych pieniędzy z paskiem magnetycznym.
W Polsce oznacza to wymianę ponad 14,5 mln kart. Jak szacują specjaliści, może to kosztować nawet 130 mln zł.
— Karta z chipem jest obecnie około dziesięciokrotnie droższa od karty z paskiem. Szacujemy, że średni jej koszt przekracza 2 EUR. Tymczasem PKO BP będzie musiał wymienić 4 mln kart debetowych, wydawanych klientom za darmo. Dla banku oznacza to milionowe koszty — mówi Waldemar Paradowski, zajmujący się w PKO BP wdrażaniem standardów EMV.
Dodaje, że zarząd jeszcze nie podjął decyzji, kiedy zacznie wymianę plastików i czy częścią kosztów zostaną obciążeni klienci. Do tej pory PKO BP wydał około 30 tys. kart z chipem w ramach pilotażowego programu prowadzonego wspólnie z Visą.
Pekao SA, który także będzie musiał wymienić kilka milionów plastikowych pieniędzy, z powodu kosztów nawet nie przystąpił do pilotażowego programu.
— Problemem jest także to, że obecnie na 100 tys. punktów akceptacji kart tylko około jedna trzecia czyta mikroprocesor. Aby można było w pełni wykorzystać te karty, powinno być ich około 200 tys. — mówi Waldemar Paradowski.
— Za nas oraz banki na Węgrzech oraz w Czechach decyzję o przejściu na chipa podjął właściciel — belgijski KBC. W tym roku wymienimy karty kredytowe i charge. W przyszłym debetowe — mówi Radek Główka zajmujący się w Kredyt Banku wdrażaniem nowych standardów.
Podkreśla, że wymiana kart to problem wszystkich państw na świecie. W walce o kontrakty liczy się natomiast pięć firm — Oberthur posiadający 27 proc. rynku kart chipowych oraz De la Rue, Setec, Schlumnerger i Austria Card.