W ciągu najbliższych dni, być może jeszcze w tym tygodniu, większość banków z grupy pracującej nad ugodami z frankowiczami zwoła walne zgromadzenia akcjonariuszy. Santander, mBank, Millennium, BNP Paribas, BOŚ, Bank BPH chcą zamknąć 2020 r., zanim 25 marca zbierze się Izba Cywilna Sądu Najwyższego, żeby nie korygować później rocznego raportu o konsekwencje uchwały sędziów.

Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) bardzo zależy, żeby w porządku obrad znalazły się wnioski zarządów o zatwierdzenie programu ugód, nad którym pracuje dziewięć banków (początkowo było ich dziesięć). KNF chce, by kwestia przewalutowania wyklarowała się jeszcze przed posiedzeniem SN. Uzgodniony przez branżę i zatwierdzony przez statutowe organy program byłby mocnym sygnałem dla sędziów, że rynek jest w stanie sam się wyregulować.
Z naszych informacji wynika jednak, że komisję czeka zawód - z wyjątkiem ING Banku Śląskiego (INBG BŚ) walne raczej nie będą głosować w tej sprawie. Wczoraj Santander poinformował, że zarząd przedstawi WZA tylko informację o propozycji nadzoru w sprawie kredytów frankowych.
- Wszyscy czekają na 25 marca. Przedkładanie walnemu wniosku w sprawie przewalutowania byłoby grą w ciemno, Nie możemy poprosić inwestorów o zgodę, nie wiedząc, jaka będzie decyzja sędziów. Jeśli podejmą uchwałę niekorzystną dla banków, zainteresowanie klientów ugodami będzie niewielkie, więc rozstrzyganie tej kwestii na walnym nie ma sensu – komentuje jeden z bankowców.
Żadnej gwarancji
Oprócz treści przyszłej uchwały SN banki mocno niepokoi kwestia niewzruszalności ugód z klientami.
- Z trójki regulatorów ugody popierają KNF i NBP, natomiast UOKiK przyjął rolę obserwatora i strażnika interesów konsumenta. Rozumiemy, że klientowi nikt nie może odmówić prawa do sądu, jednak banki potrzebują elementarnego zabezpieczenia, że kiedy stopy procentowe w Polsce pójdą w górę, dzisiejsi frankowicze nie zasypią ich pozwami – mówi przedstawiciel sektora.
Z naszych informacji wynika, że wzorzec umowy ugody jest już gotowy - liczy 1,5 strony. Składa się z trzech części: w pierwszej klient występuje z roszczeniem, w drugiej bank przedstawia swoje stanowisko i na koniec formułowane jest porozumienie. Nad umową ramową pracował cały sztab bankowych prawników. Oficjalnie zapewniają, że zawartego porozumienia wzruszyć się nie da, prywatnie mówią jednak, że nikt takiej gwarancji dać nie może.
PKO BP testuje wzorzec umowy w praktyce. Bank ma za sobą jedną ugodę zawartą przed sądem powszechnym. Teraz szykuje się do przetarcia szlaku przez sądem arbitrażowym przy KNF. Przygotowania do testów i pilotaży zapowiedziały Santander, Millennium i ING. Pozostałe banki wkrótce pójdą w ich ślady, co jednak nie oznacza, że ostatecznie przedstawią klientom propozycje przewalutowania.
Raiffeisen, który kilka dni temu wycofał się z prac zespołu, będąc jeszcze w trakcie badań sondażowych wśród frankowiczów, może pociągnąć za sobą inne instytucje, zwłaszcza najmniej przekonane. Niepewny jest dalszy udział w projekcie Banku BPH, którego zarząd od początku miał obiekcje wobec propozycji przewalutowania kredytów frankowych. BPH, podobnie jak Raiffesen, nie prowadzi działalności operacyjnej w Polsce. Przewalutowanie to dla niego czysty koszt, którego nie może skompensować sobie rozwojem biznesu. Dla właściciela banku, amerykańskiego GE Capital, około 1 mld USD, które trzeba wydać na konwersję portfela nieaktywnej spółki w Polsce, może stanowić twardy orzech do zgryzienia.
BPH żywi nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie swojej sprawy przed TSUE, do którego trafiło zapytanie w sprawie kredytów udzielonych przez bank. Chodzi o kwestię marży doliczanej do oprocentowania. Bank liczy, że za abuzywną zostanie uznana sama metoda jej naliczania, ale nie sposób ustalania kursu.
Jedna trzecia bez ugód
Z dużych frankowych banków na dobrowolne ugody z klientami nie poszły Getin Noble, Raiffeisen i Deutsche Bank.
- Niewykluczone, że dwa ostatnie banki będą chciały przenieść problem frankowy na poziom Komisji Europejskiej. Kilka lat temu, kiedy prezydent Andrzej Duda przedłożył projekt przewalutowania kredytów frankowych, Niemcy i Austria podjęły działania dyplomatyczne w celu zainteresowania sprawą unijnych instytucji – mówi nasz rozmówca.
Gdyby Bank BPH wystąpił z zespołu przygotowującego ugody, z programu dobrowolnej konwersji zostałaby wyłączona aż jedna trzecia portfela frankowego.
- Rynek niebezpiecznie się polaryzuje. Część klientów dostanie ofertę przewalutowania, reszta nie. Większość banków pozbędzie się balastu frankowego, inne z nim zostaną. Możliwości działań nadzorczych wobec Raiffeisena są ograniczone, gdyż podlega on regulatorowi austriackiemu. W gruncie rzeczy niewiele można też zrobić w przypadku Deutsche Banku i BPH, które albo w ogóle nie prowadzą działalności operacyjnej, albo w ograniczonym stopniu – zwraca uwagę jeden z naszych rozmówców.
Nowy układ sił
Przewalutowanie zasadniczo zmieni układ sił wśród banków, które przystąpią do ugód. Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, prezentując wyniki za IV kwartał, powiedział, że koszt związany z pozbyciem się franków wyhamuje rozwój banku na kilka lat.
Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, już wcześniej wskazywał, że wygranymi w całej frankowej historii będą takie banki jak ING BŚ, który ma niewielki portfel kredytów walutowych i pozbycie się go pozwoli mu w pełni skoncentrować się na zdobywaniu rynku.
- Największym beneficjentem będzie PKO BP – mówi jeden z bankowców.
Argumentuje, że dla banku przewalutowanie oznacza szereg korzyści: pozbycie się problemu frankowego oraz eurowego (odziedziczonego po Nordei), który angażuje mnóstwo zasobów w związku z rosnącą liczbą pozwów, uniknięcie politycznych nacisków w sprawie wypłaty dywidendy, możliwość skoncentrowania się na biznesie.
- PKO BP jest największym bankiem, a może stać się hegemonem rynku bankowego. Przewalutowanie mocno osłabi konkurentów, przede wszystkim mBank, który jest mocny w kluczowym dla PKO BP segmencie klientów młodych i lepiej sytuowanych. Pekao nie liczy się w stawce ze względu na zapóźnienia technologiczne i brak spójnej strategii, Santander będzie długo lizał rany. W innej lidze gra na razie BNP Paribas. Na rynku zostanie ING, ale to rywal znacząco mniejszy niż PKO BP – mówi jeden z naszych rozmówców.
W dłuższej perspektywie przewalutowanie oznacza dalsze zmiany własnościowe na rynku bankowym. Pozbycie się franków odblokuje transakcje M&A. 11 lutego Commerzbank opublikował strategię do 2024 r., w której nic już nie wspomina o sprzedaży mBanku, ale też niewiele mówi o rozwoju biznesu w Polsce. Gdyby udało się rozwiązać problem CHF, plany spieniężenia polskiej córki mogłyby znowu stać się aktualne.