BANKI ROZPOCZNĄ WYKUP OBLIGACJI
Na podwyżkę oprocentowania depozytów poczekamy do października
TYLE, ILE INNI RAZEM: Dwa banki — Pekao SA, kierowany przez Marię Wiśniewską oraz PKO BP, którego prezesem jest Andrzej Topiński razem obejmą niemal połowę obligacji NBP. PKO BP weźmie, bagatela, aż 28,5 proc. wszystkich wyemitowanych papierów. fot. B. Skrzyński, G. Kawecki
Po zamianie części rezerwy obowiązkowej na długoterminowe obligacje, wyemitowane przez NBP, dwa banki — PKO BP i Pekao SA — wykupią ponad 45 proc. tych papierów. Natomiast dopiero w październiku będzie wiadomo, czy i o ile dzięki obniżce rezerw potanieje pieniądz na rynku międzybankowym. Wówczas też będzie można się spodziewać wzrostu oprocentowania depozytów — o blisko 1 pkt proc.
Najwięcej zamrożonych w obligacjach pieniędzy będzie miało PKO BP. Na koniec czerwca rezerwy obowiązkowe odprowadzone przez bank do NBP od złotowych depozytów a vista i terminowych wyniosły ponad 5,8 mld zł. Według nowych zasad odprowadzania rezerw, ich wysokość powinna wynosić około 2,1 mld zł. Oznacza to, że udział PKO BP w wykupie papierów może dojść do 28,5 proc., a ich wartość wyniesie w przybliżeniu 3,7 mld zł.
Pekao SA przyznaje natomiast, że zobowiązał się do przejęcia obligacji na kwotę prawie 2,2 mld zł, co stanowić będzie prawie 17 proc. z ogólnej puli, która wynosi 13 mld zł.
Na trzecim miejscu w kolejce po obligacje prawdopodobnie uplasuje się Bank Śląski. Wprawdzie zasłaniając się tajemnicą handlową nie ujawnia on w szczegółach wartości zgromadzonych depozytów, a tym samym odprowadzonych rezerw, jednak na koniec zeszłego roku tylko od lokat klientów indywidualnych odprowadził do NBP ok. 749 mln zł.
W czołówce pod względem wartości przejmowanych rezerw niewątpliwie będą wszystkie największe banki detaliczne.
Wielkopolski Bank kredytowy ujawnił, że miesięcznie na rachunku rezerw obowiązkowych utrzymuje 600-700 mln zł.
— Oznacza to, że zakupimy obligacje o wartości 487,7 mln zł — tłumaczy Piotr Gajdziński, rzecznik prasowy WBK.
Obecnie na rachunku w NBP jest około 23 mld zł odprowadzonych rezerw.
Skromne efekty
Bankowcy są zgodni co do tego, że dzięki obniżce rezerw powinno nieco pójść w górę oprocentowanie depozytów.
— Sprawa powinna wyklarować się po 30 września, kiedy to NBP zacznie sprzedaż obligacji. Zobaczymy, jak na tę operację zareaguje rynek międzybankowy. Jeśli cena pieniądza spadnie, to będzie to podstawa do podwyżki oprocentowania lokat — mówi Sebastian Łuczak, rzecznik Pekao SA.
Dodaje jednak, że nie spodziewa się ze strony banków gwałtownych ruchów. W jego opinii podwyżka nie powinna przekroczyć 1 pkt proc.
— My nie będziemy mogli gwałtownie podnieść oprocentowania lokat złotowych. W takim wypadku klienci zaczęliby bowiem odchodzić od depozytów dewizowych. A nasza oferta kredytowa opiera się na równowadze między tymi portfelami — wyjaśnia Sebastian Łuczak.
Czas na kredyty
Na słaby wzrost wartości depozytów wpłynąć może nie obniżona rezerwa celowa, płacona od kredytów. Gdyby określono jej termin i warunki, instytucje finansowe z wyprzedzeniem mogłyby obniżyć ceny kredytów, równocześnie dając większe oprocentowanie lokat. Jednak gwałtownej obniżki oprocentowania kredytów nie będzie.
— Obniżka wyniesie najwyżej 0,3 pkt proc. — twierdzi Marek Kulczycki, prezes PPABanku.
Wprawdzie — jak twierdzi prezes Kulczycki — obniżka rezerw wygląda efektownie, ale na wyniki finansowe banków ma niewielki wpływ.
Jesień z NBP
Wszystko i tak rozstrzygnie się po 30 września, kiedy to NBP wyemituje obligacje, które mają zrównoważyć straty banku centralnego, wnikające z obniżenia rezerw. Równocześnie na obligacje zamienione zostanie 15 mld zł długu Skarbu Państwa wobec banku centralnego.
— Emisja obligacji w związku z redukcją rezerw obowiązkowych ściśle się wiąże z sekurytyzacją długu Skarbu Państwa i operację trzeba traktować jako całość. Ponieważ emisja odbędzie się dopiero 30 września, a depozyty ciągle rosną, trudno jest obecnie dokładnie określić sumę wyemitowanych papierów — wyjaśnia Grzegorz Wójtowicz, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Utajnione plany
Mimo że o obniżce rezerw mówiono od dawna, a od dwóch miesięcy znane były warunki stawiane przez NBP, banki nie spieszą się z ogłoszeniem swoich planów. Umowy w sprawie zakupu obligacji podpisało 67 banków (51 komercyjnych i 16 spółdzielczych). Żaden natomiast nie zdradza nawet w przybliżeniu możliwych zmian w oprocentowaniach depozytów.
— Obecnie analizujemy powstałą sytuację, ale na ostateczne decyzje mamy jeszcze czas do końca września — powiedział Henryk Nykiel, rzecznik Banku Śląskiego. Natomiast BIG Bank Gdański zamierza podjąć odpowiednie kroki już w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Niewykluczone, że Powszechny Bank Kredytowy także będzie nieco szybszy.
— Zanim podpisaliśmy umowę z NBP, nasi eksperci przeprowadzili niezbędne obliczenia, ale ich wyników na razie nie ujawnimy — informuje Sylwia Pawlina z biura prasowego PBK.