Banki walczą z Ministerstwem Finansów o kasy budowlane

Bohun Izabella
opublikowano: 1999-02-17 00:00

Banki walczą z Ministerstwem Finansów o kasy budowlane

Czternaście miesięcy temu weszła w życie ustawa o kasach budowlanych. Do dzisiejszego dnia nie powstała jednak ani jedna. Zdaniem bankowców wszystkiemu jest winne Ministerstwo Finansów, które nie chce wydać jednego niezbędnego aktu wykonawczego.

Kasy budowlane mają powstać przy współudziale niemieckich kas budowlanych i polskich banków. Instytucje te chcą skierować ofertę do klientów średnio i mniej zamożnych, których nie stać na spłatę kredytów hipotecznych.

Co najmniej dwa lata

Oszczędzanie w kasie budowlanej polega na systematycznym oszczędzaniu deklarowanych przez klienta sum przez okres co najmniej dwóch lat. W połowie okresu oszczędzania można ubiegać się o kredyt na modernizację, a także remont mieszkania. Natomiast po pełnym okresie oszczędzania członek kasy ma prawo do kredytu na zakup działki lub kupno domu czy mieszkania. Umowa zostaje sfinalizowana przez wypłacenie mu premii za czas oszczędzania. Premia jest gwarantowana i wypłacana przez państwo.

Wiele polskich banków zainteresowanych jest prowadzeniem kas oszczędnościowo-budowlanych. Pięć złożyło już odpowiednie dokumenty w NBP. Kilka: Bank Pekao SA, Wielkopolski Bank Kredytowy, Bank Gospodarki Żywnościowej oraz PKO BP, podpisało już umowy z niemieckimi i austriackimi partnerami.

— Najpierw czekaliśmy na rozporządzenie, które uzupełniałoby ustawę o kasach budowlanych, teraz spotyka nas kolejna niespodzianka — nowelizacja wspomnianej ustawy. Jesteśmy przygotowani do wprowadzenia nowego produktu już od dawna. Przygotowaliśmy zaplecze techniczne, a tymczasem ministerstwo wszystko odwleka. Skazuje to nas na kolejne koszty i ryzyko, że nasi zachodni partnerzy zaczną wycofywać się z kontraktów — komentuje jeden z bankowców Pekao SA.

Rzucanie kłód

Według parlamentarzystów i banków, ministerstwo blokuje uruchomienie kas budowlanych, ponieważ obawia się ich konkurencji z powołanymi przez ten urząd kasami mieszkaniowymi. Z poparcia dla ustawy o kasach budowlanych wycofał się także NBP oraz Komisja Nadzoru Bankowego, które przedtem pozytywnie zaopiniowały nową ustawę.

— Ministerstwo robi wszystko, aby nie uruchomić kas budowlanych. Wszyscy wiemy, że instytucja ta jest tylko organem wykonawczym, tymczasem zachowuje się jak ustawodawca. Wielu fachowców twierdzi, że resort skompromitował się przez uruchomienie nieatrakcyjnych kas mieszkaniowych i aby nie przyznać się do własnej porażki, nie dopuszcza lepszych rozwiązań, które pogrążyłyby ostatecznie jego pomysł z kasami mieszkaniowymi — komentuje Roman Nowicki, prezes Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa.

— Obowiązująca ustawa ma być nowelizowana na niekorzyść zainteresowanych. Czas oszczędzania ma się wydłużyć z dwóch do czterech lat. Oszczędzający będzie mógł skorzystać z kasy tylko raz. Myślę, że kolejnym nietrafionym rozwiązaniem jest wypłacanie należnej premii nie pod koniec roku kalendarzowego, ale dopiero po okresie oszczędzania. Przez takie pomysły stracimy wiarygodność — tłumaczy Marek Szczepański, dyrektor marketingu w Kasie Oszczędnościowo-Budowlanej WBK.

Wszyscy zyskają

Zainteresowani zalegalizowaniem kas parlamentarzyści czekają na regulacje, banki wypatrują koncesji, a klienci kredytów.

— W Polsce na potrzeby mieszkalnictwa wydaje się rocznie około 3 mld zł, tymczasem kasy budowlane potrzebują 5 lat, aby zbilansować wydatki państwa na wypłacane premie. Natomiast po dziesięciu latach premie będą wyższe niż wydatki Ministerswta Finansów — tłumaczy Roman Nowicki.

Izabella Bohun