BANKI WYPOWIADAJĄ WOJNĘ GANGSTEROM

Izabella Bohun
opublikowano: 1998-11-25 00:00

BANKI WYPOWIADAJĄ WOJNĘ GANGSTEROM

Niespójne prawo uczyniło z Polski pralnię pieniędzy z całego świata

W 1998 r. zaczęło obowiązywać nowe prawo bankowe i kodeks karny, które przewidują ściganie przestępstw gospodarczych, w tym prania brudnych pieniędzy. Zdaniem bankowców, to dopiero początek budowania bezpiecznego systemu prawnego. Wiele problemów rozwiązałoby wprowadzenie nowej ustawy, pozwalającej na stworzenie Państwowej Agencji Informacji Finansowej.

Międzynarodowa grupa do zwalczania prania pieniędzy (FAFT) oszacowała, że na początku lat 90. wyprano w Polsce 2-3 mld USD. W chwili obecnej nikt nie próbuje nawet podawać tego typu danych. Z pewnością jednak w tej chwili pierze się u nas kilkakrotnie więcej pieniędzy niż na początku dekady.

— Mimo wprowadzenia nowych aktów prawnych Polska i tak jest atrakcyjnym miejscem prania pieniędzy. Obowiązek odnotowywania transakcji mają tylko banki. Tymczasem brakuje przepisów, które nakazywałyby kantorom, kasynom, notariuszom, czy towarzystwom ubezpieczeniowym rejestrować takie transakcje. To one stają się więc miejscami prania brudnych pieniędzy — uważa Andrzej Parafianowicz, kierownik zespołu do spraw wydzielonych przy Generalnym Inspektoracie Nadzoru Bankowego.

Jest nadzieja

Sposobem na uzdrowienie tej sytuacji miałoby być uchwalenie ustawy o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do systemu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub niewiadomych źródeł.

Jej projekt przewiduje powołanie w strukturach Ministerstwa Finansów „jednostki informacji finansowej”. Jej zadaniem byłoby gromadzenie materiałów o przestępstwach. Spoczywałaby na niej analiza operacji pieniężnych w polskim systemie finansowym.

— Powołanie tej instytucji miałoby ogromne znaczenie. Obecnie tropienie „praczy” spoczywa na bankach. Jest nonsensem, aby to bankowcy, a nie specjalnie przeszkoleni fachowcy, uganiali się za przestępcami. Do utworzenia tej instytucji zmusza polski rząd dyrektywa Unii Europejskiej z 1991 r., dotycząca zabezpieczeń systemu bankowego przed praniem pieniędzy — mówi Zenon Pauk z Komendy Głównej Policji.

Obecnie ustawowe kompetencje do zwalczania działalności mafii i grup przestępczych posiadają policja, prokuratura, Urząd Ochrony Państwa, Generalny Inspektor Celny. Pracownicy wszystkich tych jednostek działają na własną rękę. Nie ma jednego ośrodka decyzyjnego oraz jednolitego planu przeciwdziałania praniu pieniędzy.

Zapełnianie luk

Od 1989 r. nie wprowadzono na tyle skutecznych przepisów, aby mogły one ograniczyć skalę tego zjawiska. Przez blisko10 lat niewiele przepisów stało na przeszkodzie rozwijaniu się rodzimej przestępczości zorganizowanej. Nowy kodeks karny wprowadził artykuł 299, który określa pojęcie „prania pieniędzy” i przewiduje karę za nie do dziesięciu lat więzienia. Nadto prawo bankowe zezwala prokuratorowi uzyskiwać informacje objęte tajemnicą bankową jeszcze przed wszczęciem postępowania przygotowawczego, jeżeli zawiadomienie o podejrzeniu prania pieniędzy skierował bank.

Kolejnym krokiem milowym jest uchwała Komisji Nadzoru Bankowego oraz zarządzenie prezesa NBP nakładające na banki obowiązek rejestracji transakcji powyżej 10 tys. ecu. Dodatkowo bankowcy muszą przygotować specjalne regulaminy, za które będą odpowiadać członkowie zarządu, mające przeciwdziałać procederowi prania pieniędzy.

— Program „poznaj swojego klienta” ma na celu systematyczne zbieranie informacji o klientach banku, zwłaszcza tych, którzy dokonują wysokich wpłat na konta. Uzyskane w ten sposób wiadomości pozwalają na wyrobienie opinii o posiadaczu rachunku. W ramach programu przewidziane jest także szkolenie pracowników banku w zakresie wykrywania fałszerstw dokumentów i druków najczęściej wykorzystywanych przez przestępców. Pracownik ma obowiązek sprawdzić, w jakim obszarze gospodarki klient się porusza oraz czy posiada kontakty za granicą. Postępowanie kasjera nie jest tu bez znaczenia, ponieważ od jego spostrzegawczości zależy „powodzenie” podejrzanej transakcji — wyjaśnia proszący o anonimowość pracownik banku komercyjnego.

Można inaczej

Spory sukces w walce z „praczami” osiągnęła Wielka Brytania. W roku 1994 odnotowała dwadzieścia tysięcy zgłoszeń, z czego cztery procent zakończyło się aresztowaniami (dla porównania w Polsce toczy się obecnie trzydzieści spraw). Dobre wyniki w ściganiu przestępców to zasługa surowego prawa angielskiego. Poza konfiskatą mienia i wysokimi grzywnami przestępcy i współpracujący z nimi urzędnicy bankowi ryzykują długoletnim więzieniem.

— Bardzo trafionym pomysłem było utworzenie przez Brytyjczyków National Criminal Intelligence Service. Pełni on funkcje państwowego centrum gromadzenia, oceny, analizy, a także opracowania informacji o przestępcach o charakterze lokalnym, narodowym i międzynarodowym. NCIS nie ma uprawnień do prowadzenia dochodzeń, jest jedynie miejscem spływania informacji o przestępstwach — wyjaśnia Zenon Pauk z Komendy Głównej Policji.

SZANSA W AGENCJI: Jeżeli nie chcemy stać się wielką pralnią pieniędzy, musimy stworzyć instytucję, która może dużo zmienić. Mamy program przeciwdziałania i zapewnione środki finansowe z funduszu PHARE i Unii Europejskiej — komentuje Andrzej Parafianowicz, kierownik zespołu do spraw wydzielonych przy Generalnym Inspektoracie Nadzoru Bankowego. fot. Małgorzata Pstrągowska

PROROCZE PRZEPOWIEDNIE: Brudne pieniądze pochodzą głównie z oszustw podatkowych i działalności zorganizowanych grup przestępczych. Myślę, że „pracze” zainteresują się handlem bronią i narkotykami — twierdzi Zenon Pauk z Komendy Głównej Policji. fot. Borys Skrzyński