W trzecim kwartale tego roku banki kontynuowały zaostrzanie kryteriów udzielania kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw — wynika z ankiety Narodowego Banku Polskiego (NBP). To już kolejny kwartał z rzędu, w którym warunki kredytowania takich firm się pogorszyły.

Trzy powody
Instytucje, które zaostrzyły politykę kredytową dla MŚP, uzasadniły ten ruch możliwością pogorszenia się bieżącej albo przyszłej sytuacji — swojej, największych kredytobiorców i całej gospodarki. Banki obawiają się, że wzrośnie ryzyko finansowania niektórych branż, takich jak produkcja i dystrybucja wyrobów stalowych oraz agrobiznesu. Boją się ponadto wzrostu w swoich portfelach udziału kredytów zagrożonych. W ostatnim kwartale planują kontynuację zaostrzania polityki kredytowej dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Michał Zielke, prezes spółki Bizon Capital, były wiceprezes i menedżer kilku banków, przyznaje, że jednym z powodów coraz bardziej konserwatywnego podejścia instytucji finansowych do kredytów MŚP jest zbliżające się spowolnienie gospodarcze.
— Banki w takich sytuacjach z reguły zaostrzają politykę kredytową, starając się wyprzedzić rozwój wypadków. Należy przede wszystkim oczekiwać pogorszenia oferty kredytowej dla branż ogólnie uznawanych za bardziej ryzykowne, czyli budownictwa, transportu i agrobiznesu — mówi Michał Zielke. Kolejny powód to fuzje.
— W czasie takich procesów szuka się przede wszystkim oszczędności w kosztach połączonego banku, co dotyczy także kosztów ryzyka. Bank, który przejął duży portfel kredytowy z przyłączonej instytucji, nie skupia się już zbytnio na pozyskiwaniu nowych klientów, tylko stara się zintegrować przejęty portfel i odsiać z niego bardziej ryzykownych klientów. Naturalnie zaostrza też kryteria przyznawania kredytów — uważa Michał Zielke.
Duży wpływ na warunki kredytowania ma także pogorszenie się spłacalności firmowych pożyczek.
— Na rynku jest kilka banków, które zanotowały istotny wzrost rezerw w tym zakresie, co niekiedy skutkowało nawet decyzjami personalnymi dotyczącymi zarządzania ryzykiem tych instytucji — mówi Michał Zielke.
Budowlanka na cenzurowanym
Pogorszenie spłat firmowych kredytów zanotował m.in. Santander. Na pytanie o zmiany w polityce kredytowej banku biuro prasowe odpisało nam, że „Santander zmienił ją dla określonej grupy klientów MŚP. Zmiany dotyczą firm z tego segmentu działających w formie spółek z. o.o. o minimalnym poziomie kapitałów własnych jako następstwo obserwacji relatywnie liczniejszych przeterminowań na kredytach niezabezpieczonych. Konsekwencją był wzrost rezerw, który dzięki wdrożonej polityce i działaniom monitoringowym został zahamowany”. Natomiast Pekao zapewnia, że nie dokonało żadnych istotnych zmian w swojej polityce kredytowej. Dodaje jednak, że przygląda się wszystkim sektorom, a szczególnie branży budowlanej i transportowej, które dzisiaj zmagają się z trudnościami rynkowymi.
— Branża, która jest najmniej chętnie finansowana przez banki, to budowlanka — przyznaje Krzysztof Wydrowski, dyrektor departamentu ryzyka kredytowego małych i średnich firm oraz agrobiznesu w banku Credit Agricole.
Aleksander Widera, twórca Kredytmarket.com, zauważa, że bankom z pewnością nie pomaga rozejście się inflacji i stóp procentowych, co powoduje, że trudno im zwiększyć marże na rosnące ryzyko kredytowe. Jego zdaniem to dopiero początek zacieśniania polityki kredytowej wobec mikrofirm.
— Klienci informują nas, że praktycznie odbywa się to poprzez brak odnawiania
limitów kredytowych albo ich ograniczenie. Taka polityka szybko może wywołać efekt domina. Ale banki wiedzą, co robią. Idzie spowolnienie i obawiają się, że ucierpią na tym szczególnie mikrofirmy. Natomiast zmiany w związku z tym wprowadzają całościowo, a nie selektywnie — mówi Aleksander Widera.
Inwestycje w dół
Zdaniem Jakuba Bińkowskiego, dyrektora departamentu prawa i legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, trudno dziwić się ostrożności banków, gdy weźmie się pod uwagę, że odczyt PMI w Polsce w październiku był najniższy od połowy 2009 r., a w państwach regionu czy sąsiadujących z nami Niemczech sytuacja wcale nie prezentuje się lepiej.
— Groźba spowolnienia gospodarczego jest już wyraźnie artykułowana również przez polityków obozu rządzącego. Jednocześnie trzeba pamiętać o tym, że firmy z sektora MŚP już w tej chwili finansują swoją działalność przede wszystkim z własnych pieniędzy. Mniejsza dostępność zewnętrznych źródeł finansowania, w tym kredytów, negatywnie wpłynie na ich aktywność inwestycyjną — mówi Jakub Bińkowski.
Krzysztof Wydrowski mówi, że już można zaobserwować niski poziom inwestycji firm, który jest jednym z symptomów zbliżającego się spowolnienia gospodarczego. — Widzimy także, że coraz więcej firm na rynku jest zainteresowanych finansowaniem krótkoterminowym swoich bieżących potrzeb. Jednocześnie spada udział kredytów inwestycyjnych — mówi Krzysztof Wydrowski.
Sprawdź program "Kongresu Komunikacji Kryzysowej", 10 grudnia 2019, Warszawa >>