Banki zapłacą za franki

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2016-12-21 22:00

Rząd chce wymusić szybsze pozbywanie się kredytów frankowych, nakładając wyższy podatek na banki pożyczające w walucie.

— Jedną z rekomendacji wypracowanych w ramach Komitetu Stabilności Finansowej (KSF) jest wyższa stawka podatku od aktywów w walutach obcych. Bez zmian pozostałaby stawka dla aktywów złotowych — mówi nasz informator z Ministerstwa Finansów (MF). Pierwszy o tym pomyśle mówił kilka dni temu w wywiadzie dla Reutersa Łukasz Hardt, członek Rady Polityki Pieniężnej. Jego zdaniem, to mógłby być mechanizm, który zachęci banki do pozbywania się kredytów frankowych.

KOLEJNE PODEJŚCIE DO FRANKÓW: Adam Glapiński, prezes NBP, od początku przekonywał, że największym wyzwaniem w najbliższych latach będzie utrzymanie stabilności sektora finansowego. Jego zdaniem, problemu frankowego nie można rozwiązywać w sposób zagrażający sytuacji banków, ale to nie zmienia faktu, że szef banku centralnego optuje za szybkim pozbyciem się kredytów walutowych z gospodarki.
Marek Wiśniewski

Zachęta podatkowa

Prezydent Andrzej Duda już w kampanii wyborczej obiecał, że przygotuje przepisy, które wymuszą przewalutowanie frankowych kredytów po kursie ich zaciągnięcia. Pomysł jednak wpędziłby w problemy większość sektora i kosztował banki nawet kilkadziesiąt miliardów złotych, więc po kilku miesiącach straszenia trafił do kosza. W połowie roku pomocną dłoń do głowy państwa wyciągnął Adam Glapiński, prezes NBP. Bank centralny z kancelarią prezydenta wymyślił, jak chociaż częściowo ulżyć zadłużonym w walutach. Tak narodził się pomysł zwrotu części spreadów, które zdaniem jego autorów były zbyt wysokie. Prezydencki projekt trafił do parlamentu na początku sierpnia, ale do tej pory doczekał się zaledwie skierowania do sejmowej komisji. Nad kolejnymi pomysłami pomocy frankowiczom wciąż pracuje specjalny zespół ds. ryzyka walutowych kredytów mieszkaniowych, który powstał w ramach KSF. W jego skład weszli przedstawiciele Narodowego Banku Polskiego, Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) oraz resortu finansów. „Grupa robocza kończy prace. Projekt rekomendacji zostanie przekazany do KSF w pierwszym kwartale 2017 r. W ramach prac grupy roboczej rozważany jest cały wachlarz instrumentów, zachęcających do restrukturyzacji kredytów walutowych, nie tylko w dyspozycji KNF” — poinformowało biuro prasowe MF. Z ustaleń „PB” wynika, że pomysł wyższej stawki podatku bankowego dla aktywów to jedna z poważniej rozważanych opcji.

— Takie rozwiązanie ma poparcie szefów NBP i KNF. Jednak kluczowe jest przekonanie do pomysłu Mateusza Morawieckiego — twierdzi nasz informator, zwracając uwagę, że wicepremier podkreślał niedawno, że chciałby, aby banki jak najszybciej pozbywały się portfeli kredytów w walucie.

— Jeśli nadal nie będą się do tego paliły, powróci pomysł przewalutowania ustawowego — podkreśla nasz rozmówca z MF. Adam Glapiński już podczas prezentacji prezydenckiego projektu zapowiadał, że bodźcem do działania dla banków będą dodatkowe wymogi kapitałowe. Dla banku nadrzędnym celem jest znalezienie takich rozwiązań, które godząc interes społeczny, nie wpłyną negatywnie na stabilność systemu finansowego. „Grupa prowadzi intensywne prace nad wypracowaniem rekomendacji dotyczących zastosowania instrumentów nadzorczych i regulacyjnych, których wdrożenie kreowałoby bodźce do podejmowania przez banki oraz klientów wspólnych, dobrowolnych decyzji dotyczących restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych” — poinformowało biuro prasowe NBP.

 

 

OKIEM EKSPERTA
Frankowy bat

Nadzór już pokazał zresztą, że dla banków, które mają wśród klientów frankowiczów, nie będzie taryfy ulgowej. Widać to po zaleceniach w sprawie podziału zysków. W ramach polityki dywidendowej dla podmiotów zaangażowanych w walutowe kredyty mieszkaniowe wprowadzono dodatkowe kryteria, korygujące maksymalny poziom stopy dywidendy. „Zysk zatrzymany przez te banki pozwoli w większym stopniu przygotować się na ewentualne dodatkowe obciążenia” — wyjaśniał nadzór w komunikacie z początku grudnia. Chodzi o ryzyko kolejnego ustawowego uregulowania kwestii frankowej. Niebezpieczeństwo, że politycy zechcą ulżyć kredytobiorcom,wciąż wisi nad sektorem. Autorzy ustawy spreadowej od początku mówili, że to pierwszy krok, a banki mają rok na dobrowolne przewalutowanie zobowiązań w porozumieniu z klientami.

 

Podatek nie może być karą
MICHAŁ KONARSKI, analityk Domu Maklerskiego mBanku

Już obecnie banki są obciążone koniecznością budowania dodatkowych buforów kapitałowych ze względu na posiadane portfele kredytów walutowych. To ogranicza wypłatę dywidendy i może uderzać w akcję kredytową. Uważam, że objęcie aktywów walutowych dodatkową wyższą stawką podatku to zły pomysł, który ma charakter czysto penalizujący. Nie powoduje, że sektor bankowy będzie bezpieczniejszy, tak jak to robią np. domiary kapitałowe, dzięki którym banki mają bufor bezpieczeństwa, gdyby coś złego działo się z ich portfelem kredytowym. Wyższy podatek nie rozwiąże ryzyka systemowego i jest niewłaściwy, bo pieniądze z sektora wypływają jedynie po to, żeby poprawić sytuację budżetu państwa. Taki pomysł najmocniej uderzy — patrząc po nominalnej wartości portfela kredytów walutowych — w PKO BP, BZ WBK, Bank Millennium, mBank, Getin Noble i Raiffeisen Polbank.