Bankowcy chwalą gwarancje dla firm

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-11-28 00:00

Są duże szanse, że w przyszłym roku ruszy program gwarancji BGK dla małych i średnich przedsiębiorstw. Nawet sceptyczni wcześniej bankowcy chwalą rząd

Rząd przystał wczoraj na propozycję resortu finansów, by gwarancje kredytowe dla firm objąć pomocą de minimis, i zaakceptował odpowiednie poprawki do ustawy o gwarancjach i poręczeniach. Oznacza to, że nie będą musiały być oferowane po cenach rynkowych, jak to obecnie. W pierwszym roku gwarancje będą bezpłatnie. W drugim — trzeba będzie zapłacić prowizję, choć Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), który będzie gwarancji udzielał, zapewnia, że cena będzie niska.

— Gwarancje kredytowe to bardzo dobry pomysł na wsparcie przedsiębiorstw szczególnie teraz, gdy ryzyko finansowania firm rośnie, głównie w segmencie małych i średnich firm — uważa Michał Adamczewski, dyrektor departamentu MSP w Raiffeisen Banku.

Mniejsza o liczby

Resort finansów przewiduje, że dzięki uruchomieniu programu banki będą mogły udzielić dodatkowo kredytów na kwotę zbliżoną do 8,33 mld zł w pierwszym roku realizacji programu pomocowego. Wcześniej mowa była o 50 mld zł w ciągu dwóch lat.

— Nie przywiązywałbym się do liczb. Gdy w 2009 r. likwidowano Krajowy Fundusz Poręczeniowy, mówiono o 20 mld zł akcji kredytowej. Ważne, żeby program ruszył — mówi Włodzimierz Grudziński ze Związku Banków Polskich.

Program poręczeniowy zakończył się fiaskiem. Michał Adamczewski uważa, że z gwarancjami może być inaczej.

— Pracujemy obecnie z BGK nad uruchomieniem portfelowej linii gwarancyjnej. Na razie na zasadach komercyjnych. Jesteśmy w trakcie ustalania parametrów. To jest wstęp do programu gwarancji objętych pomocą de minimis. Sądzę, że wystartuje on w drugim kwartale, i spodziewam się, że rzeczywiście wspomoże finansowanie firm. Gwarancje mają limit od 100 tys. zł do 3,5 mln zł, co idealnie wpisuje się w potrzeby małych i średnich przedsiębiorstw — mówi Michał Adamczewski.

Dla kogo gwarancje

Michał Bolesławski, szef pionu korporacyjnego w ING Banku Śląskim, uważa, że zapowiada się na dobrze pomyślany program wsparcia dla firm. Chwali też pomysł na udzielanie gwarancji w ramach linii portfelowych.

— Oznacza to, że BGK nie będzie robić analizy kredytowej poszczególnych firm, lecz będzie przyznawać linie gwarancyjne w określonej wysokości dla banków, i to one zajmą się oceną klientów — mówi Michał Bolesławski. Projekt zmian w ustawie trafi teraz do Sejmu.

Kto skorzysta

Gwarancje są dobrym rozwiązaniem dla firm:

które potrzebują pieniędzy na utrzymanie biznesu, są już jednak zadłużone i bank nie tylko nie odmawia utrzymania finansowania na obecnym poziomie, lecz skłonny jest je ograniczyć. Gwarancja może stanowić w takiej sytuacji dobry instrument do zapewnienia finansowania;

którym bank mógłby zwiększyć finansowanie, ale ze względu na sytuację makroekonomiczną nie przyzna kredytu bez zabezpieczenia. W tej sytuacji gwarancja może stać się zabezpieczeniem;

które mają zdolność kredytową, a nie mają zabezpieczeń. Gwarancja zastąpi ubezpieczenie.