„Niewypłacalność jest możliwa w przypadku papierów dysponujących każdą oceną” – napisali analitycy agencji w raporcie tłumaczącym, jak interpretować ratingi.
Jak dodali, z ocen nie można nawet wnioskować o odsetku niewypłacalności, jaki wystąpi wśród papierów obdarzonych określonym ratingiem. Mają one jedynie wskazywać na „relatywną podatność” emitenta na niewypłacalność. Według nich opinie o wiarygodności powinny być stabilne. Dlatego inwestorzy powinni dodatkowo uwzględniać czynniki takie jak wahania cyklu koniunkturalnego czy potencjalne zagrożenia związane z płynnością w sektorze finansowym.
„Z ratingami nie powinno utożsamiać się żadnej konkretnej stopy niewypłacalności, ponieważ ta zmienia się w czasie, jest uzależniona od branży i regionu działalności przedsiębiorstwa” – wynika z raportu.
Wiarygodność ocen przyznawanych przez agencje była w ostatnich latach poddawana w wątpliwość. Amerykański regulator SEC stwierdził, że agencje obniżały standardy wydawania ocen, aby otrzymywać więcej zleceń, co przyczyniło się do pęknięcia bańki na rynku kredytów hipotecznych. Obecnie SEC pracuje nad systemem przyznawania zleceń oceny papierów, tak aby ich emitenci nie mieli możliwości wywierania nacisku na agencje.
„Bankructwo to nie dowód, że rating był zły”
opublikowano: 2013-05-12 16:31
Niewypłacalność emitenta obligacji wcale nie musi oznaczać, że ocena, jaką przyznała im agencja ratingowa, była niewłaściwa, zauważa w raporcie Fitch Ratings.