Bawełna będzie drożeć

Weronika KosmalaWeronika Kosmala
opublikowano: 2015-06-08 00:00

Inwestycje alternatywne

Najnowsze prognozy są dla cen bawełny bardzo dobre — to zapowiedź zmiany, bo od początku kwietnia notowania spadły o ponad 30 proc. Międzynarodowy Komitet Doradczy ds. Bawełny (ICAC) podwyższył przewidywaną na przyszły sezon cenę surowca, zwiększając jednocześnie szacowany poziom jego światowej konsumpcji. Spodziewany popyt na białe kłębki ma być największy od sześciu lat, co znaleźć może odbicie na rynku terminowych kontraktów.

Najnowsze prognozy wieszczą odwrócenie trendu — od początku kwietnia notowania spadły o ponad 30 proc. Międzynarodowa grupa oparła cenowe projekcje na kluczowym dla obrotu towarami wskaźniku określającym ilość zapasów w stosunku do potrzeb, stocks-to-use-ratio.

W obliczeniach pominięte zostały zupełnie Chiny, dlatego że ich produkcja ma dla światowych cen mniejsze znaczenie niż wyniki pozostałych, nawet dużo mniejszych krajów. Chociaż w parze z Indiami Państwo Środka produkuje najwięcej surowca, większość z tamtejszych plonów trafia od razu do prężnych sektorów wytwarzających tekstylia. Kiedy badany jest nie popyt, ale podaż, dużo większy wpływ mają więc rynki eksporterów, głównie amerykański, ale też afrykański, na którym główną rolę odgrywają mniejsze i rozproszone plantacje w Burkinie Faso czy w Beninie. O cenie decyduje jednak nie tylko dostępna oferta, ale też ilość towaru, jaka będzie potrzebna.

Eksperci z ICAC podnieśli poziom prognozowanej konsumpcji bawełny do 24,93 mln ton, to byłby najwyższy poziom od sezonu 2009-10. Zapotrzebowanie Chin będzie prawdopodobnie na stałym poziomie 7,7 mln ton, podczas gdy popyt Indii i Pakistanu wzrosnąć ma w przyszłym sezonie o 3 proc. Indie, zaraz po Chinach, odpowiadają za drugą najwyższą wartość popytu na bawełnę, zmiana o 3 proc. przekłada się więc znacząco na ilości. Polscy inwestorzy mają dwie możliwości zainwestowania w bawełnę: przez kontrakty terminowe z oferty biur maklerskich i certyfikaty notowane na GPW.