Bohaterami mistrzostw są Bruno Metsu, Guus Hiddink i Bruce Arena. Właściciele klubów i szefowie federacji są gotowi wyłożyć ogromne pieniądze, by zatrudnić tych trenerów.
Zanosi się na wielkie zmiany na stanowiskach menedżerów piłkarskich reprezentacji. Trudno sobie wyobrazić, by swoje stanowisko utrzymał trener mistrzów świata Roger Lemerre po porażce 0:2 z Danią. Posada Jerzego Engela, szkoleniowca polskiej drużyny, zależy od decyzji PZPN. Victor Pua, szkoleniowiec Urugwaju, już stracił pracę.
Wiadomo za to już dziś, że w ofertach pracy będą mogli przebierać Bruno Metsu (Senegal), Guus Hiddink (Korea Płd.), Morten Olsen (Dania) i Bruce Arena (USA). Numerem jeden na giełdzie menedżerów jest obecnie Bruno Metsu. 43-letni szkoleniowiec pracuje w Senegalu od listopada 2000 roku. Dokonał cudu, zmieniając grupę indywidualistów w zgrany zespół, który w meczu otwarcia turnieju pokonał mistrzów świata, a później awansował do II rundy po remisach z Danią i z Urugwajem.
Wiceprezydent senegalskiej federacji piłkarskiej Buanamar Gueye, powołując się na upoważnienie od władz kraju, miał po wygranej z Francją powiedzieć Bruno Metsu: „żądaj, czego chcesz”. Po sukcesach w dwóch kolejnych meczach trudno mu będzie jeszcze przebić tę ofertę.
Równie cenny dla pracodawców jest Guus Hiddink. Były szkoleniowiec Realu Madryt i kadry Holandii z prymitywnie grającego zespołu Korei Płd. stworzył zdyscyplinowaną i świetnie wyszkoloną technicznie ekipę.
Nie narzeka też Bruce Arena. Szkoleniowiec Amerykanów wykonał świetną robotę, rozpracowując rywali w mistrzostwach. Niezależnie od wyniku ostatniego meczu z Polską może być spokojny o swoją pracę.
Bardzo dobrze oceniana jest praca Antonio Camacho (Hiszpania) i Gorana Erikssona (Szwed prowadzący drużynę Anglików). Ich notowania mogą jednak mocno spaść po niepowodzeniach w kolejnych meczach.
Bruno Metsu, trener Senegalu
Francuski menedżer ekipy Senegalu do niedawna nie miał szczęścia. Niezadowoleni pracodawcy zwykle wyrzucali go z hukiem po wielkiej awanturze. Bruno Metsu, były muzyk rockowy, przekonał jednak szefów federacji Senegalu, by go zatrudnili. Dziś po awansie do II rundy jego pracodawcy mówią: żądaj, czego chcesz. Bruno Metsu rozglądał się już za innym pracodawcą. Wiosną odbył krótką podróż po Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Kuwejcie i Egipcie, gdzie proponowano mu nowe posady.
Guus Hiddink, trener Korei Płd.
Przed czterema laty prowadzona przez Guusa Hiddinka reprezentacja Holandii pokonała na mistrzostwach świata Koreę 5:0. Upokorzeni Azjaci uznali, że muszą go mieć u siebie. Guus Hiddink pracuje z drużyną Korei od stycznia 2001. Efekt: zespół, który jeszcze nigdy nie zdołał wygrać spotkania na mistrzostwach świata, jest bliski awansu do II rundy. Dwa udane mecze w mundialu sprawiły, że Koreańczycy gotowi są spełnić wszelkie jego wymagania finansowe, a nawet dołożyć honorowe obywatelstwo, byle tylko Holender pozostał u nich.
Jerzy Engel, trener Polaków
Miało być wspaniale, a wyszło tragicznie. Jerzy Engel doskonale rozpracował drużyny Norwegii i Ukrainy i w pięknym stylu — jako pierwszy z Europy — awansował do mistrzostw świata w Korei i Japonii. Później zaczęły się występy w telewizji, reklamy, książki. Być może zabrakło czasu, by rozpracować grupowych rywali — Koreę i Portugalię.
Posada Jerzego Engela nie jest pewna. Wszystko zależy od władz Polskiego Związku Piłki Nożnej, bo menedżer polskiej drużyny oświadczył, że chce dalej pracować z reprezentacją.
Roger Lemerre, trener Francuzów
Menedżer Francuzów z wiel- kim hukiem spadł z piłkarskiego szczytu. Przed czterema laty był asystentem Aime Jacquet’a, gdy Francja zdobywała tytuł. Przed dwoma laty już samodzielnie doprowadził ten zespół do zwycięstwa w mistrzostwach Europy. Teraz jego zespół w trzech meczach nie zdołał nawet zdobyć bramki i wraca do domu na tarczy. Nie pomógł nawet najlepszy gracz Francuzów Zinedine Zidane, który wrócił do zespołu na ostatni grupowy mecz z Danią. Roger Lemerre rozgląda się więc za nową pracą.