O zmianach mających uelastycznić belgijski rynek pracy poinformował we wtorek wicepremier i minister pracy Pierre-Yves Dermagne. Pozwolą one m.in. łatwiej wprowadzać przez firmy drugą i trzecią zmianę bez konieczności uzyskania na to zgody wszystkich związków zawodowych.
- Celem jest danie ludziom i firmom większej swobody organizacji czasu pracy – ogłosił premier Alexander De Croo zwracając uwagę, że Belgia wypada pod tym względem gorzej niż inne kraje.
Bloomberg przypomina, że pracę ma tylko 71 na 100 Belgów w przedziale wieku 20-64 lata. W sąsiednich krajach, jak Holandia czy Niemcy, odczyt jest lepszy o 10 pkt. procentowych.