Premier Marek Belka uważa, że rosną szanse na wcześniejsze wybory parlamentarne w tym roku. Dowodem na to była poranna wypowiedź marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza o tym, że w rządzącym Sojuszu Lewicy Demokratycznym (SLD) pojawia się coraz więcej głosów za terminem wcześniejszym niż jesienny.
„W kontekście tego, co powiedział marszałek Cimoszewicz, szanse na wcześniejsze wybory rosną, co mnie bardzo cieszy” – powiedział w środę Belka dziennikarzom.
Jak podało radio TOK FM, Cimoszewicz powiedział wcześniej tego dnia, że jeden z liderów SLD poinformował go we wtorek, iż w Sojuszu zmienia się nastawienie w kwestii terminu wyborów parlamentarnych. Część tego ugrupowania może opowiedzieć się za skróceniem kadencji Sejmu.
5 maja Sejm ma zająć się wnioskiem o samorozwiązanie. Według Cimoszewicza, jeśli wniosek ten zostanie przyjęty, wybory odbyłyby się 19 czerwca, jeśli nie – to prawdopodobną datą będzie 25 września.
Za skróceniem kadencji parlamentu – wobec konstytucyjnego jesiennego terminu – opowiada się cała opozycja. Także premier zapowiadał, że 5 maja poda się do dymisji, niezależnie od wyniku sejmowego głosowania.
Jednakże bez poparcia SLD w Sejmie nie znajdzie się wymagana większość (307 z ogólnej liczby 460 posłów) dla przyjęcia wniosku.