Bessa oczami klientów TFI

Anna Borys
opublikowano: 2008-08-26 15:30

Od 2005 r. do ubiegłorocznego szczytu na GPW Polacy wpłacili do krajowych TFI 77 mld zł. Od tego czasu wypłacili 25 mld zł. Kiedy nastąpi przełom? – Trzeba poczekać, aż zaczną spadać stopy procentowe – mówi „PB” Łukasz Kwiecień, dyrektor investment communications Pioneer Pekao Investment Management. 

- Wielu klientów funduszy inwestycyjnych swoje decyzje podejmuje, niestety, z nawet bardzo dużym opóźnieniem. W dużym uproszczeniu, klienci ci „kupują i sprzedają” bieżące i często bardzo krótkoterminowe wyniki zarówno samego rynku, jak i funduszy – twierdzi Łukasz Kwiecień, dyrektor Pioneer Pekao Investment Management, instytucji zarządzającej aktywami Pioneer Pekao TFI.

Według eksperta jednego z największych w kraju TFI, dla alternatywnych wobec rynku akcji lokat kapitalne znaczenie ma poziom stóp procentowych.

- Widoczne już zmniejszanie napięcia inflacyjnego i, tym samym, coraz bliższa perspektywa zakończenia cyklu podwyżek stóp, a potem ich redukcji będzie stopniowo zwracał nurt strumienia pieniędzy ponownie w stronę rynku akcji, bo lokaty przestaną błyszczeć wysokim nominalnym oprocentowaniem. Przecież to właśnie spektakularny spadek stóp NBP w latach 2000-2003 (z 19 proc. jesienią 2000 r. do poniżej 10 proc. wiosną 2002 r. i do raptem 4 proc. w marcu 2006) był jednym z katalizatorów widowiskowej polskiej hossy 2003-2007 – zauważył Kwiecień.

Pioneer Pekao TFI to najstarsze polskie towarzystwo. To jego klienci brali udział w pierwszej hossie na GPW w 1993 r. Co teraz radzi klientom?

- Wielu inwestorów czeka nie tylko na to, aż rynek i fundusze zaczną pokazywać lepsze stopy zwrotu niż lokaty bankowe, ale i na to, by inni zaczęli kupować. Efekt jest taki, że tkwiąc zbyt długo poza rynkiem przegapiają silne wzrosty, a potem spóźniają się na hossę. Zamiast kupować taniej – kupują drożej, a swoim popytem zwiększają zyski tych, którzy inwestują racjonalniej, czyli na przekór powszechnym nastrojom lub systematycznie. To wszystko sprawia, że trwalsze odwrócenie tendencji w statystykach przepływów kapitałowych może przychodzić później niż faktyczna poprawa nastrojów na samych rynkach. Ci, którzy zdają sobie sprawę z tego mechanizmu, uprzedzają wydarzenia i zwiększają swoje zaangażowanie na rynku akcji znacznie wcześniej niż wciąż mocno przestraszona większość – podsumowuje Łukasz Kwiecień.

Jak długo wracają z reguły klienci do TFI po spadkach? Jak to było w 1994 r. i w 2001 r.? O tym i wiele innych opinii przedstawicieli krajowych TFI przeczytasz w jutrzejszym "Pulsie Biznesu".