Bessa zbyt mocno przeceniła Kopex

Adrian Boczkowski
opublikowano: 2008-08-25 10:21

Inwestorzy kierują się bardziej emocjami niż chłodną kalkulacją. Z tego powodu kursy raz pną się do abstrakcyjnych poziomów, by potem spadać w otchłań, która ma niewiele wspólnego z godziwą wartością spółek. Ta sytuacja dobrze pasuje do mocno przecenionego Kopeksu.

TREŚĆ E-MAILA:

Witam,
Co sadzą Państwo o spółce Kopex? Posiadam jej akcje od dłuższego czasu i pomimo dobrej pozycji fundamentalnej kurs w średnim okresie spada bardziej niż WIG. A przecież spółka sporo inwestuje i przynosi coraz wyższy zysk operacyjny. W związku z tym pojawia się pytanie: czy komunikaty ze spółek oraz analiza fundamentalna mają w dzisiejszych czasach jakieś uzasadnienie? Czym kierują się inwestorzy, sprzedając mocno przecenione akcje? Czy czeka nas jeszcze kolejna fala wyprzedaży?
Pozdrawiam, Tomasz S.

Dzień dobry,
Chciałbym poznać waszą opinię o firmie Kopex, tak jak pewnie i inni inwestorzy.
Czy obecny poziom kursu akcji to już dno i jakie są szanse na powrót na maksy?
Pozdrawiam i z góry dziękuję
Bartek D.

ANALIZA
Adrian Boczkowski

AKCJA „INWESTOR”
Producent maszyn górniczych wygrywa kolejne kontrakty. Radzi sobie całkiem nieźle z tanim dolarem.

Inwestorzy, szczególnie ci drobni, kierują się bardziej emocjami niż chłodną kalkulacją. Z tego powodu kursy raz pną się do abstrakcyjnych poziomów, by potem spadać w otchłań, która również ma niewiele wspólnego z godziwą wartością spółek. Ta sytuacja dobrze pasuje do mocno przecenionego Kopeksu – specjalisty w produkcji maszyn dla branży górniczej.

Pozytywne komunikaty bieżące czy sprawozdania finansowe podczas bessy nie wywołują euforii, a co najwyżej ograniczają spadki kursu. Ci, którzy sprzedają akcje przecenione w ciągu roku o 50 czy 90 proc. chcą z reguły przerwać męczącą frustrację papierową stratą. Analiza minionych okresów dekoniunktury giełdowej sugeruje, że po obecnym odbiciu powinniśmy doświadczyć jeszcze jednej dużej fali spadkowej oraz okresu konsolidacji przy niskich poziomach indeksów. Można więc spodziewać się, że „próg bólu” kolejnych inwestorów będzie przekroczony i rozstaną się oni z akcjami, choć często będzie to wbrew logice racjonalnego inwestora. Analiza fundamentalna wciąż ma jednak głęboki sens, ponieważ pomaga wyselekcjonować podczas bessy perełki, których akcje powinny w dłuższym terminie zyskać najmocniej.

Jak jest z Kopeksem? Przez ostatnie cztery kwartały spółka zarobiła na czysto niecałe 80 mln zł przy blisko 1,6 mld zł przychodów. Przy obecnej kapitalizacji (1,3 mld zł), wskaźnik cena do zysku wynosi ponad 17. To wprawdzie 70 proc. więcej niż średnia dla spółek z GPW, ale jednocześnie 15 proc. poniżej wartości C/Z dla Famuru – największego w kraju konkurenta Kopeksu. Dyskonto widać również przy większości innych wskaźników, choć najbardziej rzuca się w oczy ogólna wysoka wycena tych firm na GPW. Podtrzymują ją nadzieje inwestorów związane bardzo dobrą koniunkturą w branży, którą napędzają wysokie ceny węgla. Gdyby nie to, kursy mogłyby być teoretycznie jeszcze o połowę niższe. I to pomimo, że od czerwca zeszłego roku kapitalizacja Famuru spadła już o ponad połowę, a Kopeksu – o 70 proc. Spadek wyceny drugiej z firm, nawet gdyby zawiodła oczekiwania rynku co do zyskowności, powinien jednak już wyhamować. Aktywa pomniejszone o zobowiązania dają obecnie 31 zł na akcję, podczas gdy kurs oscyluje wokół 20 zł. Teoretycznie jest to więc obiecująca inwestycja bez ryzyka. W przypadku Famuru proporcje są odwrotne: 1,35 zł i 3,2 zł.

W drugim półroczu Kopex ma wreszcie zarobić na dużych kontraktach eksportowych na rynku australijskim i chińskim. W tym drugim przypadku chodzi m.in. o dostawy dla zrzeszenia węglowego Shenhua-Ningxia sprzętu o wartości ponad 80 mln USD w ramach konsorcjum z Famurem. Co ważne, problemem Kopeksu nie jest wciąż niski kurs dolara, który wielu eksporterom radykalnie tnie marże umów wynegocjowanych przed kilkoma czy kilkunastoma miesiącami. Kopex zabezpiecza bowiem kontrakty po kursie z kwartału, w którym zawarł umowę. Zyskuje do tego na tańszych niż zakładał zakupach wielu komponentów (np. stali, elektroniki, łożysk) w strefie dolarowej. Jeśli jednak dolar będzie się nadal szybko umacniał, skończy się źródło dodatkowego zarobku. O cięciu marż nie byłoby mowy, bo wtedy dolary od klienta Kopex sprzedałby po wyższym kursie na wolnym rynku, rezygnując z wykorzystania zabezpieczeń walutowych.

Atutem Kopeksu są niewątpliwie spore możliwości inwestycyjne (obecnie stara się całkowicie przejąć giełdowy ZEG) oraz kapitał obrotowy, który pozwala startować w dużych przetargach na całym świecie. Jego wskaźnik ogólnego zadłużenia wynosi po II kw. 23,9 proc., podczas gdy dla Famuru - blisko dwa razy więcej. Choć to i tak nie jest wysoka wartość, Kopex ma zdecydowanie większe możliwości działania. Poza wyższą zdolnością kredytową i niższymi kosztami obsługi długu, ma w kasie ponad 100 mln zł gotówki, czyli dwa razy więcej niż konkurent.

O AKCJI "INWESTOR"
W ramach naszej akcji pomagamy rozwiązywać problemy drobnych graczy. Wystarczy wysłać do nas maila ([email protected]) i w kilku zdaniach opisać problem. Dziennikarze „Pulsu Biznesu i portalu www.pb.pl poproszą o komentarz prezesa spółki, analityków, prawników czy zarządzających instytucjami finansowymi. Jeśli trzeba zwrócimy się też o radę do Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, Komisji Nadzoru Finansowego, a nawet do prezesa warszawskiej giełdy.
Jeśli nie wyrazicie zgody, Wasze dane osobowe zachowamy dla siebie. Zastrzegamy, że zajmiemy się i opublikujemy tylko poważne zgłoszenia.
Wszystkie dotychczasowe artykuły związane z Akcją "Inwestor" można znaleźć w specjalnej zakładce po lewej stronie internetowej Pb.pl