BGH Edelstahl chce kupić walcownię Huty Baildon za 27 mln zł

opublikowano: 2004-01-16 12:26

PAP: Niemiecki koncern BGH & Rotus Edelstahl za 27 mln chce kupić walcownię upadłej ponad 2,5 roku temu Huty

Baildon w Katowicach. O tym, czy transakcja dojdzie do skutku, ma zadecydować rada wierzycieli upadłej huty.

Jak poinformował PAP w piątek syndyk masy upadłości huty Andrzej Kasprzyk, rada wierzycieli zebrała się krótko po otwarciu ofert przetargowych i nie podjęła jednak decyzji. Następne posiedzenie odbędzie się prawdopodobnie na początku lutego.

Prawdopodobnie wierzyciele chcą przeanalizować, czy korzystniejsza będzie sprzedaż walcowni po niższej od

oszacowania cenie, ale w całości, czy też sprzedaż majątku walcowni w częściach.

W piątek w Sądzie Rejonowym w Katowicach otwarto jedyną ofertę na zakup walcowni, jaka wpłynęła w trzecim już przetargu. Dwa poprzednie zakończyły się fiaskiem. Ofertę złożyła spółka BGH & Rotus Edelstahl Polen z Chorzowa, należąca do niemieckiego koncernu.

Ze względu na fiasko dwóch poprzednich przetargów, w trzecim podano wprawdzie wynoszącą prawie 40,5 mln zł wartość oszacowania walcowni, ale kwota ta nie była ceną wywoławczą. Oferent zaoferował ok. dwóch trzecich tej ceny. Dlatego ostateczne przyjęcie oferty należy do rady wierzycieli.

BGH Edelstahl specjalizuje się w produkcji stali jakościowych, m.in. służących do wytwarzania narzędzi chirurgicznych, zaworów samochodowych. Do odbiorców wyrobów firmy należą największe koncerny światowe, a udział koncernu w niemieckim rynku wyrobów hutniczych wynosi ok. 10 proc.

Obecnie do BGH Edelstahl należą cztery zakłady produkcyjne: w Siegen (centrala firmy), Freital, Lugau i Lippendorfie. BGH & Rotus Edelstahl Polen Sp. z o.o. jest spółką handlową z polsko-niemieckim kapitałem. Niemieckim udziałowcem jest BGH Edelstahl. Spółka zajmuje się importem i sprzedażą wyrobów hutniczych na polskim rynku. Ma magazyny w Chorzowie i Lublinie.

Pojawienie się potencjalnego inwestora z zadowoleniem przyjęli przedstawiciele działających w hucie związków zawodowych.

"Cieszy nas przede wszystkim to, że wreszcie jest jakaś oferta. Wiemy, że inwestor specjalizuje się w stalach jakościowych i ma poważne plany związane z naszą walcownią. Jej uruchomienie stwarza szansę na odzyskanie ponad 100 miejsc pracy" - powiedział PAP szef "S" w hucie, Andrzej Karol.

Wybudowana przez austriacki koncern Voest Alpine wieloliniowa walcownia, oddana do użytku jesienią 1998 roku, uchodziła wówczas za jedną z najnowocześniejszych w Europie. Służy do walcowania tzw. stali wysokostopowych. Można produkować tam m.in. wykorzystywane w budownictwie pręty zbrojeniowe oraz walcówkę.

Obiekt kosztował ok. 220 mln zł, a więc ponad pięciokrotnie więcej niż obecna wycena oraz ponad ośmiokrotnie więcej niż zaoferował inwestor. Na nieruchomościach walcowni do dziś ciążą hipoteki na rzecz ZUS, ING Banku Śląskiego oraz Skarbu Państwa (75 mln zł). Na części urządzeń ustanowiony został zastaw na rzecz ING Banku Śląskiego, wartości blisko 192,9 mln zł. Bankowy kredyt sfinansował inwestycję w 80 proc.

Kosztowna inwestycja i związany z nią kredyt był jednym z głównych powodów ogłoszenia upadłości zadłużonej na ponad 500 mln zł Huty Baildon w połowie maja 2001 roku. Byłemu prezesowi huty Jackowi J. prokuratura postawiła zarzut niegospodarności na 261 mln zł z tytułu nietrafionych inwestycji, głównie budowy walcowni.