BGŻ: zbuntowały się banki regionalne
WOJNA: Bunt prezesów może skończyć się odłożeniem o kilka lat prywatyzacji BGŻ. Michał Machlejd, prezes banku, odmówił wszelkich komentarzy. fot. BS
Szefowie siedmiu regionalnych banków spółdzielczych postanowili wypowiedzieć wojnę BGŻ-owi — bankowi krajowemu. Secesja jest nieunikniona.
Konwent Prezesów Banków Regionalnych i Zrzeszających Banki Spółdzielcze w ubiegły czwartek zbuntował się na spotkaniu w Kołobrzegu. Uczestnicy zebrania wystosowali komunikat, w którym stwierdzili: „Uznając, że projekt ustawy (o funkcjonowaniu banków spółdzielczych - red.) nie spełnia wszystkich oczekiwań, proponowany sposób prywatyzacji BGŻ wskazuje na zwolnienie tego banku z funkcji i zadań na rzecz bankowości spółdzielczej —zgromadzeni uznali za celowe zwrócenie się do banków spółdzielczych z propozycją utworzenia na bazie jednego z banków, silnego kapitałowo ogólnopolskiego banku zrzeszającego”.
— BGŻ jest bankiem hermetycznym. Nie wchodził nigdy w krąg zainteresowań analityków. Ale fakt, że podlegli BGŻ-owi prezesi banków regionalnych zdecydowali się otwarcie wystąpić przeciwko bankowi krajowemu, zrzeszającemu, nie ma w historii polskiej bankowości precedensu. Nie wierzę, żeby bunt został przełknięty gładko. BGŻ to bank tak polityczny, jak tylko można sobie wyobrazić. I polityczne będzie rozwiązanie konfliktu. Samemu BGŻ-owi „wojna secesesyjna” wyjdzie pewnie na dobre. Może nareszcie będzie to bank nie tylko z nazwy — uważa analityk jednego z polskich banków.