Biały Dom zadowolony z rozmowy Busha z Kwaśniewskim

opublikowano: 2004-04-09 17:04

Rząd USA wyraził satysfakcję z piątkowej rozmowy telefonicznej prezydentów George'a W. Busha i Aleksandra Kwaśniewskiego, w czasie której polski prezydent zapewnił Busha, że polskie wojska pozostaną w Iraku.

"Rozmowa była spowodowana wydarzeniami w Iraku i przebiegła bardzo dobrze. Prezydent Kwaśniewski obiecał, że Polska pozostaje w Iraku i traktuje swe obowiązki w Iraku poważnie" - powiedział PAP zastrzegający sobie anonimowość wyższy przedstawiciel administracji.

Dodał, że obaj przywódcy "dyskutowali też o strategii, taktyce i następnych krokach w Iraku, o dalszych posunięciach dyplomatycznych i politycznych". Nie chciał jednak ujawnić bliższych szczegółów na ten temat.

"Sytuacja w Iraku jest trudna dla wszystkich, ale nie możemy pozwolić, aby jeden młody człowiek na czele gangu budował swoją przyszłość" - powiedział urzędnik, mając na myśli szyickiego duchownego Muktadę al-Sadra.

Ambasador RP w Waszyngtonie Przemysław Grudziński udzielił wywiadu radiu NPR, w którym powiedział, że Polska jest zdecydowana pozostać w Iraku w tym roku, ale przyznał, że rosnące straty wśród żołnierzy koalicji zwiększają polityczną presję na polski rząd w momencie zbliżającej się zmiany premiera.

"Zależy nam na rzeczy bezcennej, jaką jest legitymizacja. Bylibyśmy zadowoleni, gdyby NATO wzięło na siebie bardziej znaczącą rolę w Iraku, być może obejmując także dowództwo w strefie dowodzonej obecnie przez Polskę. Inną częścią tego równania byłaby zwiększona rola ONZ" - powiedział ambasador Grudziński.

W mediach amerykańskich wyraża się obawy czy w sytuacji nasilenia walk w Iraku i strat w wojskach koalicji, sojusznicy USA nie będą skłonni wycofywać się stamtąd pod presją swej opinii publicznej. Niekiedy pojawiają się też wątpliwości co do wartości bojowej niektórych sojuszników.

"Niektóre z sił międzynarodowych rozmieszczonych na południu (Iraku) przy założeniu, że jest to region stosunkowo spokojny, być może nie stoją na wysokości zadania" - napisał w piątek analityk od spraw wojskowych "New York Timesa", Michael Gordon.

Podał on przykład oddziałów ukraińskich, które "w obliczu ataków ze strony milicji al-Sadra wycofały się ze swej bazy w mieście Kut". Ukraińcy twierdzą, że wycofanie nastąpiło po uzgodnieniu z amerykańskim dowództwem.

Tomasz Zalewski