Kwartał temu wyniki Biedronki mogły wywołać niestrawność wśród inwestorów. Gdy w lipcu Jeronimo Martins, portugalski właściciel największej sieci w Polsce, podało, że w drugim kwartale sprzedaż porównywalna w polskich dyskontach spadła o 4,6 proc., notowania spółki na giełdzie w Lizbonie poszły w dół o blisko 20 proc., do najniższego poziomu od trzech lat. Czkawką odbiło się to też akcjonariuszom Dino, bo kurs notowanej na GPW sieci marketów w ślad za właścicielem Biedronki poszedł w dół o 9 proc.
W wynikach za trzeci kwartał, które Jeronimo Martins opublikowało w środę po sesji, również widać wyraźnie wpływ małego apetytu zakupowego polskich konsumentów i trwającej od miesięcy wojny cenowej z Lidlem. Kluczowa w handlu sprzedaż porównywalna (LFL, czyli na tej samej powierzchni sklepów, co rok wcześniej) wygląda jednak lepiej niż w poprzednim okresie. Od początku lipca do końca września w Biedronce skurczyła się o 1,9 proc. rok do roku.
„W Polsce popyt konsumencki był wciąż słaby, co nasiliło konkurencję na rynku. Utrzymując pozycję lidera, wynikającą z wieloletniego wzrostu szybszego niż polski rynek, Biedronka nadal koncentrowała się na dostarczaniu okazji do oszczędności polskim rodzinom w czasie, gdy cena jest kluczowa przy podejmowaniu decyzji zakupowych. Po raz kolejny nasz główna sieć rosła szybciej niż inni i zyskała udział w rynku" - podało Jeronimo Martins w komunikacie towarzyszącym wynikom.
W samym trzecim kwartale Biedronka zanotowała 5,9 mld EUR sprzedaży, czyli w przeliczeniu 25,7 mld zł. To - bez uwzględniania różnic kursowych, czyli w tym przypadku umocnienia złotego - o 7,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Bez efektu kursowego wzrost wyniósł 2,6 proc. Na ten wynik pracowało 3,66 tys. sklepów, czyli o ponad 180 więcej niż przed rokiem. Od początku tego roku obroty Biedronki sięgnęły 17,46 mld EUR, czyli 76 mld zł.
Przedstawiciele Biedronki w tym roku przy każdej okazji podkreślają, że w trudnych warunkach rynkowych priorytetem jest utrzymywanie wysokiego wolumenu sprzedaży i zyskiwanie udziału rynkowego, a nie poprawianie rentowności. Ta wyraźnie spadła. Na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) marża Biedronki skurczyła się z 8,6 proc. w ciągu trzech kwartałów 2023 r. do 7,7 proc. teraz.
„W coraz bardziej konkurencyjnym otoczeniu, w którym cena stała się decydującym czynnikiem zakupowym, Biedronka utrzyma pozycję lidera cenowego i będzie priorytetowo traktować wzrost wolumenu sprzedaży. Dlatego w ostatniej części roku, uwzględniając wysoki efekt bazy, Biedronka będzie nadal inwestować w cenę, wzmacniając swoją pozycję konkurencyjną. Nasza główna sieć spodziewa się kontynuacji deflacji koszyka, realizacja tej strategii będzie więc prowadzić do utrzymania się presji na marżę EBITDA" - podaje Jeronimo Martins.
Tymczasem druga polska sieć portugalskiej grupy, czyli drogeryjne Hebe, radzi sobie lepiej. Od początku roku Hebe zwiększyło sprzedaż porównywalną o 11 proc., a w samym trzecim kwartale - o 8,5 proc. Poprawiło też marżę na poziomie EBITDA. Pod tym szyldem działa obecnie 368 drogerii w Polsce i dwie w Czechach.
W końcu coś drgnęło
Analitycy cytowani przez agencję Bloomberg uważają, że zyski lepsze od konsensu, mniejszy spadem sprzedaży LFL w Polsce oraz wolniejsza erozja marży to pierwsze oznaki poprawy, nawet jeśli zarząd wciąż podkreśla przeciwności na najważniejszych rynkach i konieczność oferowania niższych cen do utrzymania wolumenów.
- Mimo utrzymującej się słabość rynku polskiego, charakteryzującego się brakiem odbicia wolumenu i ciągłą wojną cenową, Biedronka udowodniła, że jest w stanie zwiększyć udział w rynku, sprostać oczekiwaniom dotyczącym przychodów, a nawet pobić prognozy dotyczące wyniku EBITDA - mówi Bryan Garnier, analityk Clement Genelot, cytowany przez agencję Bloomberg.
Jego zdaniem do reratingu akcji spółki konieczne będzie odbicie wolumenów i zakończenie wojny cenowej w Polsce - a nie zanosi się na to biorąc pod uwagę informacje płynące z zarządu.
Michał Potyra z UBS spodziewa się pozytywnej reakcji rynku, bo choć III kwartał nadal nie był dobrym okresem, to firma odnotowała wyniki lepsze od oczekiwań na poziomie EBITDA i netto, a marże brutto zaskoczyły pozytywnie.
Alejandro Conde, analityk Santandera, podniósł z "neutralnie" do "lepiej od rynku" rekomendację dla akcji Jeronimo Martins z ceną docelową 23 EUR, o 39 proc. wyższą od kursu na giełdzie w Lizbonie.