Rozpowszechnienie się cyfrowych usług finansowych i wzrost mocy obliczeniowej komputerów powoduje wzrost cyberprzestępczości. Jednym z głównych i niezwykle trudnych do wyeliminowania zagrożeń są oszustwa z wykorzystaniem tzw. syntetycznej tożsamości. Przestępcy łączą prawdziwe (zwykle skradzione) i fałszywe informacje, tworząc nową tożsamość, która służy do otwierania kont bankowych i dokonywania nieuczciwych zakupów.
Co najmniej tyle mogą kosztować banki i fintechy na świecie oszustwa z wykorzystaniem tzw. syntetycznej tożsamości do 2030 r.
Według Deloitte’a przed takim rodzajem oszustw skuteczniej niż hasła i klucze dostępów mogą zabezpieczyć techniki wykorzystujące zarówno fizyczną, jak też behawioralną biometrię.
Technologie te mogą analizować cały zestaw cech charakterystycznych dla człowieka – od linii papilarnych czy szczegółów siatkówki oka przez sposób wykonywania czynności w internecie aż po inne cechy „bycia żywym”, takie jak posiadanie znajomych czy rodziny.
– Rozwojowi systemów biometrycznych kibicują nie tylko przedstawiciele biznesu, lecz również zwykli użytkownicy. Większość konsumentów posiada liczne prywatne i służbowe konta, a co za tym idzie — hasła do zapamiętania lub skomplikowane klucze dostępu do wprowadzenia. Biometria może znacząco przyspieszyć i usprawnić proces potwierdzania tożsamości. Jest to szczególnie istotne w silnie digitalizujących się krajach, takich jak Polska, w których coraz większa liczba usług państwowych dostępna jest online – mówi Paweł Spławski, partner w zespole risk advisory, financial services, Deloitte.
Biometria może zapewnić także dodatkowe zabezpieczenia poza sektorem finansowym, np. przy udostępnianiu danych medycznych czy kupowaniu produktów, które są objęte ograniczeniem wiekowym.