Biura zapewnią powrót

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2003-03-19 00:00

Touroperatorzy przygotowali plany awaryjne mające w razie wojny w Iraku zapewnić bezpieczny powrót do domu ich klientom. Nie powinni mieć dużo kłopotów, bo w tereny zagrożone nikt już od dawna nie jeździ.

Organizatorzy wyjazdów turystycznych i biznesowych w każdej chwili uruchomią specjalne programy przygotowane na wypadek wojny.

— Na ewentualny wybuch wojny TUI ma przygotowane różne scenariusze działań kryzysowych, opracowane przez specjalnie w tym celu powołany dział. Szczegóły tych planów są tajne. Należy tylko dodać, iż nasze plany nie wykluczają teoretycznej możliwości ewakuacji klientów z dotkniętego kryzysem kierunku, jeżeli taka potrzeba zaistnieje — mówi Maria Baumgartner z TUI.

— Mamy przygotowany program opieki nad klientami w razie wybuchu konfliktu. Dotyczy to klientów biznesowych przebywających w szeroko pojętej strefie zagrożenia, a więc nie tylko na terytoriach w pobliżu Iraku, ale także w miastach, które mogą być celem zamachów terrorystycznych. Mamy komórkę, która będzie kontaktować się bezpośrednio z klientami, gdyby chcieli wrócić wcześniej. W razie wybuchu wojny uruchomimy całodobowy telefon awaryjny, a nasi pracownicy otrzymają szczegółowe procedury działania w przypadku konkretnych klientów — mówi Grzegorz Prądzyński, prezes Orbis Travel.

Osoby z branży zapewniają jednak, że w niebezpieczne regiony nie jeździ teraz wiele osób.

— W ogóle nie wysyłamy tam klientów, bo co najmniej od miesiąca w ogóle nikt już o to nie pytał. Gdyby nawet znalazł się chętny na wakacje w krajach, w których może dojść do konfliktu zbrojnego, odradzilibyśmy. Klienci nie chcą jeździć nie tylko do krajów w bezpośrednim sąsiedztwie Iraku, ale także do Turcji czy Egiptu, w których już od dłuższego czasu ceny są niższe w związku z obawami przed atakami terrorystycznymi — opowiada Zofia Brotte, dyrektor biura Prestige Travel.