Biuro daleko od metropolii

opublikowano: 29-06-2020, 22:00

Już 10 proc. zatrudnionych w branży BPO pracuje poza dziewięcioma największymi rynkami biurowymi w Polsce

Rośnie alternatywna oferta dla centrów usług. Według najnowszego raportu Cushman & Wakefield (C&W) do gry wkroczyły takie miasta, jak Białystok, Bydgoszcz, Bielsko-Biała, Częstochowa, Elbląg, Kielce, Olsztyn, Opole, Radom, Rzeszów, Toruń i Zielona Góra. Od głównych rynków BPO (Business Process Outsourcing), czyli Warszawy, gdzie znajduje się połowa zasobów, i ośmiu miast regionalnych (Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań, Łódź, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, Lublin i Szczecin) odróżniają je m.in. czynsze (podawane w złotych, nie euro).

Drugi wyróżnik to powierzchnie biurowe w kamienicach, nie tylko w wielkich parkach biznesowych czy wieżowcach. Najwyższe czynsze w Warszawie sięgają 23 EUR za metr kwadratowy miesięcznie, a w regionach od 10,5 EUR w Lublinie do 15 EUR w Krakowie. Z raportu C&W wynika, że stawki w mniejszych miastach wynoszą natomiast od 30 do 55 zł.

— Rozwój tych lokalizacji wynika między innymi z dostępności wykwalifikowanych pracowników, relatywnie dużej puli studentów i absolwentów, niższych kosztów operacyjnych oraz poprawiającej się infrastruktury transportowej — mówi Krzysztof Misiak, szef Cushman & Wakefield Poland.

Napędzane ludźmi...

Według C&W całkowite zasoby powierzchni biurowej w 12 mniejszych miastach wymienionych w raporcie na koniec 2019 r. wynosiły łącznie 703,4 tys. m kw. w 200 budynkachbiurowych — komercyjnych biurowcach, siedzibach wybudowanych na własne potrzeby, przekształconych kamienicach i budynkach w specjalnych strefach ekonomicznych. W w budowie jest obecnie blisko 92,6 tys. m kw. powierzchni biurowej, a kolejne 295,1 tys. m kw. zostało zidentyfikowane jako projekty, mogące trafić na rynek w okresie od trzech do pięciu lat.

Dla porównania zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej na głównych rynkach nad Wisłą to już ponad 11,2 mln m kw. Aż dziewięć aktywnych ośrodków jest ewenementem na skalę europejską. Zawdzięczamy go rozwojowi sektora usług wspólnych. Według danych z ostatniego raportu ABSL „EMEA’s Business Services Landscape” całkowite zatrudnienie w sektorze usług dla biznesu sięga już 330 tys. osób. W ciągu ostatniego roku przybyło 21 tys. pracowników, a do końca 2022 r. ma ich przybyć 70 tys. Ta sama branża napędza teraz rozwój rynków biurowych w mniejszych miastach. Poza głównymi ośrodkami pracuje już 10 proc. osób zatrudnionych w tym sektorze — podaje C&W.

Im bardziej nasyca się rynek usług wspólnych w głównych ośrodkach, tym śmielej firmy przyglądają się alternatywnym lokalizacjom. Zdaniem Pawła Panczyja, dyrektora ds. strategii i rozwoju ABSL, Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych, powoli rośnie znaczenie mniejszych ośrodków. Udział nowo otwartych centrów w takich miastach, jak: Białystok, Opole, Olsztyn, Radom, Kielce, Tarnów, Elbląg czy Płock, w 2018 r. sięgał 6 proc, rok później już 21 proc. Udział centrów usług otwieranych w średnich miastach od 2019 r. wynosi ok. 30 proc.

— To pokazuje pewien trend, jednak trzeba podkreślić, że w wielu przypadkach są to reinwestycje przedsiębiorców obecnych w innych lokalizacjach, a nie nowe projekty. To efekt znajomości specyfiki polskiego rynku oraz zdobytych tu doświadczeń. Duże miasta wciąż będą przodować w przyciąganiu nowych inwestorów, bo zapewniają dużo lepszy dostęp do wykwalifikowanych pracowników i powierzchni biurowych — mówi Paweł Panczyj.

...i kryzysami

Polsce sprzyja sytuacja związana z pandemią koronawirusa oraz duże prawdopodobieństwo wejścia większości rozwiniętych gospodarek w fazę spowolnienia lub recesji. Dla firm poszukujących oszczędności nasz kraj będzie atrakcyjną lokalizacją, co ułatwi nam utrzymanie pozycji lidera regionu w obsłudze sektora usług wspólnych.

— Rozwój w ostatnich 10 latach sektor usług dla biznesu zawdzięcza podobnym okolicznościom — kryzysowi finansowemu z 2009 r. Niektóre firmy zdecydowały się na optymalizację kosztów i przeniesienie części operacji do tańszych lokalizacji. Dzięki temu rynki takie, jak Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Łódź, Poznań czy Katowice, stały się dobrze rozpoznawalne w branży, a z biegiem czasu zwiększał się udział coraz bardziej zaawansowanych procesów. Według danych ABSL aż 32 proc. pracowników sektora pracuje w centrach zajmujących się obsługą IT, a 4 proc. w centrach R&D — mówi Jan Szulborski, starszy konsultant w dziale badań i doradztwa C&W.

W opinii ekspertów C&W największe rynki dzięki skali cały czas będą jednak przyciągać najwięcej inwestycji. Mniejsze miasta natomiast mogą być lokalizacją uzupełniającą dla podmiotów już obecnych Polsce, szukających możliwości rozwoju. Będą również opcją dla firm dopiero wchodzących na nasz rynek, które planują mniejszą skalę operacji.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Paweł Berłowski

Polecane