BIZNESMENI NIE KUPUJĄ WIELU KOSMETYKÓW

Aneta Królak
opublikowano: 1999-05-18 00:00

BIZNESMENI NIE KUPUJĄ WIELU KOSMETYKÓW

Producenci środków pielęgnujących docenili mężczyznę jako klienta

JESZCZE NIE NAJLEPIEJ: Polscy biznesmeni mimo powszechnie dostępnych środków pielęgnacyjnych z oporami przekonują się do częstszego ich używania — ocenia Maria Szaykowska, lekarz i wydawca. fot. Tomasz Zieliński

Współczesny mężczyzna prezentuje nie tylko siebie, ale także i firmę, w której pracuje. Dobrze skrojony garnitur i dyskretny zapach markowej wody nie stanowią jeszcze o kompletnym wizerunku. Całości powinna dopełniać zadbana cera i ręce. W tym wypadku jednak nawet najmłodsi okazują się bardzo konserwatywni i ze sporą rezerwą traktują pielęgnacyjne specyfiki.

Według badań marketingowych, nadal dbałość o skórę sprowadza się u mężczyzn do podstawowych zabiegów higienicznych i golenia. Rzadko też zasięgają porad kosmetyczek. Podstawowym źródłem wiedzy o pielęgnacji skóry nadal pozostają partnerki. Często też panowieĽ, po kryjomu, sięgają po ich specyfiki.

— Najtrudniejsza do pokonania jest mentalna bariera strachu, że zostanie się posądzonym o zniewieściałość. Klientki salonów bardzo często skarżą się, że ich mężowie korzystają z ich specyfików — śmieje się Marek Płużański, właściciel firmy MAR, wyłączny przedstawiciel na Polskę marki Guerlain.

Wypoczęty biznesmen

Wyraźnie zarysowuje się podział rynku na kosmetyki selektywne (sprzedawane w wybranych perfumeriach i sklepach z kosmetykami, które zapewniają odpowiednio przeszkoloną obsługę i odpowiedni asortyment) i masowe, dostępne praktycznie wszędzie. Renomowane firmy kosmetyczne oferujące całe linie dla panów, starają się uwzględniać potrzeby współczesnego biznesmena.

— Niedopuszczalne jest obecnie, aby przedstawiciel firmy pojawiał się na spotkaniach wyraźnie zmęczony, sprawiający wrażenie niewyspanego. Między innymi dlatego w ofercie francuskiej firmy Matis, obok standardowych specyfików, pojawił się samoopalacz, który nadaje skórze złocisty odcień. Nie sprawia ona jednak wrażenia opalonej, a świeżej i wypoczętej — zapewnia Grażyna Zych, dyrektor marketingu firmy Gabriel, przedstawiciela m.in. marek Revlon i Matis.

Biznesmeni chętniej jednak poprawiają koloryt skóry pod lampami solarium, niż smarują się samoopalaczami, które, niestety, brudzą kołnierzyki. Docenione natomiast zostały walory kremów przeciwzmarszczkowych. Jak zapewnia Marek Płużyński, w przypadku produktów najwyższej jakości nie jest konieczne opakowywanie ich w tuby z napisami wskazującymi przeznaczenie dla danej płci. Z równym powodzeniem mogą one służyć kobietom, jak i mężczyznom. Dodaje, że z pewnością pomysł rozdzielania kosmetyków pielęgnacyjnych jest doskonałym chwytem marketigowym.

Męska gruboskórność

Zarówno dermatolodzy, jak i kosmetolodzy zgodnie twierdzą, że występują zasadnicze różnice w budowie skóry mężczyzn i kobiet. U mężczyzn jest z pewnością grubsza i bardziej odporna na działanie czynników zewnętrznych, jednak nie wolna od podobnych do kobiecych przypadłości.

— Panowie, podobnie jak panie, miewają kłopoty z cerą. Szczególnie rzucają się w oczy płonące czerwienią twarze świeżo ogolonych i natartych ostrą wodą kolońską panów, wystawione na słońce lub mróz. Powinni się tego wystrzegać. Nie muszą też w tajemnicy podbierać specyfików swoich partnerek, ponieważ na rynku od kilku lat oferowane są środki pielęgnujące przygotowane specjalnie z myślą o nich. Nie zostawiają na twarzy tłustego filmu, czego panowie szczególnie nie lubią. Z rodzimych preparatów szczególnie godne polecenia są kremy Dermiki i Oceaniku. W podobnym przedziale cenowym znajdują się kosmetyki firmy Hildegard Braukman — proponuje Anna Laskowska, kosmetyczka w klubie Sport Magnum.

Dużym plusem rynku kosmetycznego są pojawiające się salony piękności przeznaczone tylko dla mężczyzn. Z reguły pomyślane są one kompleksowo, tzn. zapewniają możliwość skorzystania z usług kosmetyczki, manikiurzystki, solarium, siłowni i masażysty. Również kosmetyczki, które obsługiwały jedynie kobiety, zauważyły w mężczyźnie klienta. W ramach zachęcenia panów do korzystania z salonów wyznacza się np. dni przeznaczone tylko dla nich.

Istotne szczegóły

Dosyć konserwatywne podejście Polaków do używania kosmetyków powoduje, że są one najchętniej przez nich kupowane w punktach samoobsługowych. Tylko w specyficznych przypadkach, np. przy wyborze markowych preparatów, decydują się na wysłuchanie rady sprzedawcy.

— Zabawne jest to, że mężczyźni starają się unikać miejsc zatłoczonych i kolejek przy zakupie środków pielęgnujących. Mimo jednak dosyć wstydliwego podejścia do tego typu towaru bardzo dobrze przyjęły się wśród biznesmenów sztyfty ochronne do ust. Szczególnie popularne są wśród tych, którzy często korzystają z klimatyzowanych samochodów — zauważa Maria Szaykowska, lekarz i wydawca specjalistycznego pisma kosmetycznego.

Dodaje także, że zauważalnie poprawiła się wśród polskich biznesmenów dbałość o dłonie i skórę głowy. Łupież na kołnierzu stał się raczej mało pożądanym elementem wyglądu, chociaż nadal można spotkać panów z przetłuszczonymi włosami. Na rynku dostępnych jest coraz więcej preparatów, które ułatwiają leczenie skóry głowy. W aptekach np. dostępne są specyfiki firmy Vichy, a w lepszych perfumeriach — krem do skóry głowy Matis. W przypadku zwykłych szamponów nie ma wyraźnej potrzeby dzielenia ich na damskie i męskie. Jednak ukłonem producentów w kierunku panów są szampony o bardziej męskich zapachach.

SYNONIM LUKSUSU: „Być Guerlain”, to prezentować najwyższą klasę, tak mówi się we Francji. W Polsce także zaczyna się doceniać jakość marki — przekonuje Marek Płużański, właściciel firmy MAR, wyłącznego przedstawiciela Guerlain. fot. Borys Skrzyński