Nagłe pogorszenie atmosfery na Wall Street było skutkiem reakcji na obawy związane z możliwym wybuchem wojny na Bliskim Wschodzie po amerykańskim ataku lotniczym w Iraku w którym zginął czołowy irański dowódca. Wzrost napięcia geopolitycznego odstręczył inwestorów od ryzyka i skierował ich w stronę bezpiecznych aktywów.

Rentowności benchmarkowych amerykańskich 10-letnich obligacji spadła do najniższego poziomu od 12 grudnia, a 2 latek do 3-miesięcznego dołka, co negatywnie wpłynęło na wyceny akcji banków w tym takich gigantów jak Bank of America czy Citigroup.
Ogółem taniało dziewięć z 11-tu głównych branż wchodzących w skład indeksu S&P500.
Dodatkowo podaż wspierana była zaskakująco słabym odczytem wskaźnika PMI dla amerykańskiego przemysłu, który w grudniu nie tylko spadł zamiast oczekiwanego wzrostu to jeszcze najmocniej od dekady. A to poważny sygnał ostrzegawczy.
Ostatecznie na finiszu piątkowej sesji indeks blue chipów Dow Jones IA zniżkował o 0,81 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 tracił 0,57 proc., zaś technologiczny Nasdaq spadał o 0,79 proc.