Obawy przed wyjściem Grecji ze strefy euro nie są niczym nowym i dzięki temu region Europy Środkowej i Wschodniej jest już niemal całkowicie uodporniony na zawirowania związane z sytuacją tego kraju, ocenił w rozmowie z agencją Bloomberg Lutz Roehmeyer, zarządzający Landesbank Berlin Investment. Jeszcze w poprzednich okresach zawirowań wokół Grecji obligacje Polski i innych krajów regionu należały do najbardziej tracących aktywów.
Lutz Roehmeyer nie zmienił neutralnego podejścia do obligacji krajów regionu, nawet mimo odrzucenia w referendum w Grecji warunków pomocy stawianych przez wierzycieli. Także według Williama Jacksona, ekonomisty ośrodka Capital Economics, poniedziałkowe zmiany notowań sugerują, że ryzyko rozlania się greckiego kryzysu na region jest ograniczone.
Najbardziej wrażliwe na rozwój sytuacji w Grecji wśród krajów środkowo- i wschodnioeuropejskich są Bułgaria i Rumunia. Greckie banki kontrolują 28 proc. bułgarskiego sektora bankowego. Tymczasem Rumunia była zmuszona do rezygnacji ze sprzedaży obligacji na poniedziałkowej aukcji, po tym jak popyt okazał się niższy od oczekiwań urzędników ministerstwa finansów.
Ryzyko ze strony Grecji uległo w porównaniu z ubiegłymi latami znacznemu zmniejszeniu, w miarę jak Bułgaria zwiększyła w cztery lata rezerwy walutowe o 69 proc. Obawy inwestorów łagodzi fakt, że w razie pogorszenia sytuacji mogliby liczyć na interwencję EBC, dodaje Marcin Karasiewicz, trader obligacji w PKO BP.
