Usługa buy now, pay later (BNPL) zdobywa coraz większe grono klientów. Na koniec 2023 r. skorzystało z niej 1,2 mln osób (90 proc. rynkowych graczy, którzy raportują do BIK-u), przy czym ponad 140 tys. to ci, którzy posiadają wyłącznie taki produkt kredytowy.
Młodsza klientela
Z płatności odroczonych korzystają najczęściej osoby w wieku do 44 lat, które stanowią aż 75 proc. klientów firm oferujących BNPL, podczas gdy w bankach odsetek ten wynosi 45 proc. Ponad trzy czwarte transakcji w ramach płatności odroczonych nie przekracza 200 zł. Około 30 proc. klientów, którzy skorzystali z usługi BNPL, staje się klientem ratalnym.
— Rynek rozwija się bardzo dobrze. Jest pod kontrolą także jeśli chodzi o poziom NPL. Usługa BNPL jest dostarczana przez bardzo świadomych graczy. To obecnie najszybciej rosnąca część rynku kredytowego. Co ważne — widać, że firmy pozabankowe związane z platformami e-commerce mogą bardzo dobrze współpracować z sektorem bankowym — mówi Sławomir Grzelczak, wiceprezes BIK-u.
Bankowy outsider
Liderem polskiego rynku BNPL z około 70–procentowym udziałem jest PayPo, który w ubiegłym roku zrealizował 13,4 mln transakcji o wartości 3,6 mld zł. Coraz silniejszym graczem jest także AllegroPay oraz Twisto. W Polsce tego typu gracze są rosnącą konkurencją dla banków.
O wejściu na rynek płatności odroczonych pod koniec 2022 r. jako pierwszy zdecydował bankowy lider — PKO BP.
— Zaoferowanie produktu BNPL, który byłby bardzo łatwo, szybko i tanio udzielany klientowi, było trudnym zadaniem, szczególnie że zarówno w Polsce, jak też na świecie dużym wyzwaniem jest konkurencja ze strony podmiotów nieregulowanych. Mamy 200 tys. klientów tej usługi — mówi Michał Macierzyński, dyrektor departamentu usług cyfrowych PKO BP.
Dla dużej liczby klientów BNPL to jedyny produkt kredytowy.
— Traktujemy to jako produkt dla młodych klientów w e-commerce, bo banki trochę e-commerce utraciły na rzecz bramek płatności czy takich graczy jak PayPo kredytujących klienta, który nie korzysta z produktów bankowych — mówi Michał Macierzyński.
Według niego rynek BNPL będzie się rozwijał, jednak niezbędne jest znalezienie dobrego modelu biznesowego, który będzie uwzględniał koszt pieniądza oraz podwyższonej inflacji i wysokich stóp procentowych, które pozostaną z nami na dłużej.
— Na świecie tylko kilka banków tworzy swoje produkty BNPL. Kilka dni temu okazało się, że NatWest — jeden z dwóch brytyjskich banków, które próbowały rozwijać płatności odroczone — wyłączy je z oferty w maju. Widać więc, że to problem również tych instytucji, które dobrze poruszają się w produktach kredytowych czy w kartach — mówi dyrektor w PKO BP.
