- Nie ma planów zdjęcia Boryszewa z giełdy – zapewnia Roman Karkosik, główny akcjonariusz spółki produkującej m.in. komponenty dla branży motoryzacyjnej i chemię przemysłową.
Inni posiadacze jej akcji mogą więc spać spokojnie, a nawet mogą śnić sny o potędze. Wprawdzie Boryszew nie rozpieszczał ich dotychczas dywidendą, ale teraz - zgodnie z rekomendacją zarządu - ma regularnie dzielić się korzyściami, przeznaczając na to 30-70 proc. skonsolidowanego zysku netto.
Stabilna spółka dywidendowa

- Dla mnie oznacza to przekonanie, że spółka ma przed sobą bardzo dobry czas i zarząd mocno wierzy w jej rozwój. Liczę, że Boryszew będzie w przyszłości stabilną spółką dywidendową – deklaruje Roman Karkosik.
Przypomnijmy, że na początku 2018 r. znany inwestor zapowiedział, że wycofa część kontrolowanych przez siebie spółek z obrotu giełdowego. Była to odpowiedź na oskarżenie go przez warszawską prokuraturę okręgową o manipulację akcjami Krezusa jeszcze w 2012 r. Roman Karkosik zaprzecza zarzutom - twierdzi, że nie dokonywał tego typu transakcji i jest niewinny. Zapowiedź zrealizował - warszawski parkiet opuściły kontrolowane przez niego Alchemia i Impexmetal.
Boryszew nie pójdzie tą drogą, chociaż co jakiś czas także jego spółki zależne miewają problemy z organami państwa. Niedawno np. ZM Silesia otrzymała pisma dotyczące zaległości podatkowych jeszcze z 2015 r.
- System podatkowy powinien być prosty, jednoznaczny, niewymagający ciągłych interpretacji. W latach 2012-15 niejednoznaczności regulacyjne były szczególnie widoczne, a wynikające z tego ryzyko próbuje się niestety przerzucać na przedsiębiorców. Na razie sądy zwracają na to uwagę i podzielają większość zastrzeżeń zgłaszanych przez ZM Silesia dotyczących funkcjonowania regulacji podatkowych w tamtym okresie – komentuje to Roman Karkosik.
Dobre i złe skutki
Wynikające z pandemii oraz wojny w Ukrainie głębokie zmiany, których nikt się wcześniej nie spodziewał, miały złe, ale też dobre skutki dla Boryszewa.
- Przerwane łańcuchy dostaw negatywnie wpływają przede wszystkim na sektor samochodowy, natomiast sektor przetwórstwa metali poradził sobie całkiem dobrze – mówi największy akcjonariusz Boryszewa.
Problem z automotive polega na tym, że gdy branża zaczynała się już odbijać po najcięższym okresie COVID-19, nagle stanęła przed kolejnym wyzwaniem. Wojna w Ukrainie wywołała deficyt niektórych surowców i części niezbędnych w produkcji na potrzeby motoryzacji.
– Duże koncerny motoryzacyjne, takie jak Volkswagen, znowu stanęły przed problemem braku surowców, tym razem wiązek elektrycznych. Zakładam jednak, że w ciągu roku sytuacja się odmieni, a siłą napędową sektora będą auta elektryczne. Podaż wciąż nie nadąża za niezaspokojonym od dłuższego czasu popytem. Jeśli sytuacja na światowych rynkach będzie się stabilizować, producenci samochodów powrócą do szybkiego wzrostu – przewiduje Roman Karkosik.
Coraz większa waga metali
Zdaniem inwestora już teraz widać, że w 2022 r. nadal będzie rosła waga dywizji metalowej i recyklingu odpadów przemysłowych, natomiast oczekiwania wobec spółek motoryzacyjnych muszą być mniejsze. Boryszew ma jednak dalej rozwijać oba główne segmenty działalności, w automotive koncentrując się na produkcji części do samochodów elektrycznych.
- Informowaliśmy w ostatnim czasie o kredytach na znaczący rozwój tego obszaru. Tylko BNP Paribas Bank Polska i KUKE zapewniły łącznie finansowanie na około 200 mln zł, przeznaczone na zakup linii technologicznych do produkcji przewodów klimatyzacyjnych do samochodów elektrycznych. Przygotowujemy się na boom w motoryzacji. Uważam, że w kolejnych latach właśnie ten segment znów stanie się najbardziej znaczący w Boryszewie – mówi Roman Karkosik.
W segmencie metalowym grupa przeżywa hossę, co - zdaniem inwestora - wynika m.in. z tego, że główny rynek zbytu to Polska i inne państwa Unii Europejskiej.
- Przestał nas zalewać dumpingowy import m.in. rur z dalekiego Wschodu, co poprawia rentowność zakładów stalowych. Dobrze poradziliśmy sobie również z surowcami do produkcji. Dlatego zakłady pracują z maksymalną mocą – wyjaśnia Roman Karkosik.
Uważa, że Boryszew - jako konserwatywna grupa bazująca na „tradycyjnym, ciężkim przemyśle" - ma teraz znaczące przewagi konkurencyjne, m.in. rentę geograficzną.
Najpoważniejsze zagrożenia dla przemysłu
- W kolejnych latach grupa doinwestuje dywizję przetwórstwa metali nieżelaznych i stali, wdrażając programy obniżenia kosztów energii elektrycznej i gazu zarówno w aspekcie budowy własnych źródeł produkcji energii, jak również energooszczędności – zapowiada Roman Karkosik.
Jego zdaniem właśnie rosnące koszty zakupu prądu i gazu, a także inflacja stanowią teraz największy problem dla firm przemysłowych w Polsce.
- W sektorach, w których działamy, te czynniki mogą najszybciej doprowadzić do nieopłacalności produkcji i recesji – mówi Roman Karkosik, wyjaśniając zamiar aktywnego uczestniczenia Boryszewa w transformacji energetycznej, zaangażowanie w projekty OZE i obniżenie emisji CO2.
Wielu przedstawicieli branży motoryzacyjnej liczy, że wyraźne odbicie produkcji nastąpi najpóźniej wiosną przyszłego roku. Mają nadzieję, że każdy kolejny miesiąc będzie lepszy niż poprzedni. Rzecz w tym, że wciąż pojawiają się nowe problemy z dostępnością oraz dostawami surowców i części. Przez cały miesiąc stał największy chiński port przeładunkowy w Szanghaju. Efektów tego przestoju jeszcze nie widać, ale za kilka tygodni zobaczy je każdy. Wciąż wyłączonych jest około 20 proc. europejskich mocy produkcyjnych aluminium i ponad 20 proc. hutnictwa cynku – metali bardzo ważnych w produkcji samochodów. Powodem są bardzo wysokie koszty energii, a perspektyw ich obniżki raczej nie ma. Jeszcze dwa, trzy lata temu na dostawę półprzewodników czekało się około 10 tygodni, teraz ten czas wydłużył się ponad 2,5-krotnie. Takich elementów składających się na obecną trudną sytuację sektora jest multum i cały czas pojawiają się nowe. Myślę, że w tej sytuacji trudno będzie w ciągu najbliższego roku wrócić do dawnego poziomu światowej produkcji w sektorze automotive.