Mariusz, Elżbieta i Joanna Bogusławscy, właściciele Plecione.pl, nadają drugie życie owocom natury – z ziaren zbóż, skórek pomarańczy, łupin orzechów, pestek dyni i słonecznika tworzą figurki, bożonarodzeniowe szopki, anioły, kartki okolicznościowe. Zainspirowani przyrodą artyści potrafią wykorzystać każdy surowiec, a ich misterne dzieła łączą tradycję z nowoczesnością.

Wszystko zaczęło się przeszło 40 lat temu, kiedy twórca ludowy Mariusz Bogusławski rozpoczął rękodzielniczy biznes z rodzicami. Później dołączyła do niego żona, a następnie córka, która pomagała już we wczesnych latach dziecięcych. Artystyczna rodzina prezentuje swoje dzieła na licznych kiermaszach i jarmarkach, prowadzi też sklep internetowy.
– Umiejętności rękodzielnicze są przekazywane w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Myślę, że wiele talentów odziedziczyłem po mamie, która zajmowała się haftem i malarstwem. Od dziecka lubiłem majsterkować, tworzyć coś z niczego – wspomina właściciel marki Plecione.pl.
Zaplątane początki

Artysta opowiada, że początki rękodzielniczego biznesu były trudne przede wszystkim ze względu na ówczesną siermiężną rzeczywistość. Na rynku dostępny był głównie sznurek sizalowy i to z niego powstawały pierwsze prace. Wyplatane koszyczki udekorowane bukietami suchych kwiatów cieszyły się dużym zainteresowaniem klientów, szczególnie że sklepowe półki straszyły pustkami. Rodzina Bogusławskich przez lata udoskonalała swoje techniki wyplatania. Z czasem zaczęli też tworzyć użytkowe kapelusze i torby ze sznurka papierowego. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę – właściciele projektu Plecione.pl rozwijają go do dziś, wprowadzając nowe wzory.
Rękodzielnicy dostrzegli też potencjał w naturalnych surowcach, z których powstają miniaturowe dzieła sztuki.
– Jednym z pierwszych projektów była szopka bożonarodzeniowa w łupinie orzecha, która jest jednym z naszych flagowych produktów. Nie lubię powtarzalności, więc zacząłem robić szopki w łupinach orzechów laskowych i żołędziach, a nawet… w pestce wiśni. Mogłoby się wydawać, że nie da się bardziej zminiaturyzować szopki, ale nadal myślę, że w tym temacie nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa – komentuje Mariusz Bogusławski.
Boże Narodzenie to czas, kiedy rękodzielnicy tworzą także aniołki, renifery, kartki świąteczne. Na Wielkanoc pojawiają się orzechowe baranki, koguciki z kotków baziowych, plecione zające. Poza tym przez cały rok pracują nad zwierzętami, owadami, odtwarzają też postaci z bajek.
Skąd pochodzą łupinki

Rodzina mieszka w Żarnowicy Małej w powiecie piotrkowskim, niedaleko Pilicy i Zalewu Sulejowskiego. Przywiązani do miejsca zamieszkania i regionu, starają się przez swą twórczość pokazać piękno tej malowniczej i bogatej przyrodniczo okolicy. Surowce – rośliny ozdobne, pestki śliwek czy wiśni, fasolę, groch, ziarna zbóż i kukurydzy – pozyskują z własnych upraw. Obok ich domu rośnie też orzech włoski, który każdego roku wydaje owoce. Dużą rolę odgrywa także stare drewno – ma dla Bogusławskich dużą wartość sentymentalną, ponieważ to pozostałość po prawie 200-letnim domu, który trzeba było rozebrać. XIX-wieczne drewno modrzewiowe swoją fakturą uwydatnioną przez czas inspiruje do ich tworzenia m.in. miniaturowych kapliczek.
Firma otrzymała Znak Marki Lokalnej Dolina Pilicy na ozdoby z orzecha z motywem lokalnym i kapelusz pilicki wyplatany ręcznie z papierowego sznurka. Ostatnio twórcy zyskali także Certyfikat Znaku Marki Lokalnej Prosto z Serca – Produkt Ziemi Piotrkowskiej: Ozdoby z orzecha z motywem lokalnym.

Rękodzielnikom zdarza się wykorzystywać egzotyczne rośliny i owoce. W pracowni Plecione.pl można też znaleźć cynamon, anyż, skórki pomarańczy, a nawet pestki melona.
– To chyba dodatkowy zmysł, że w każdej materii dopatrujemy się surowca, który można zmienić w rękodzieło. Również ja podczas podróży wakacyjnych zachowuję czujność. Obserwuję lokalne rośliny, ich owoce, szyszki i zastanawiam się, w jaki sposób moglibyśmy je wykorzystać – mówi Joanna Bogusławska, córka Elżbiety i Mariusza Bogusławskich.
Nietypowy rzemieślnik

Rękodzielnicy podkreślają, że oryginalny pomysł, cierpliwość i determinacja to klucz do sukcesu, a natura potrafi porządnie zainspirować do działania.
– Proces twórczy zachodzi przede wszystkim w głowie. Najczęściej kawałek drewna sam podpowiada, co powinno z niego powstać, np. kiedy jest nienaturalnie wygięty. Często jestem pytany, czy to trudne. Odpowiadam, że nie, ale to tylko moja perspektywa i wypadkowa lat doświadczeń. Większość rzeczy powstawała metodą prób i błędów. Wiele łupin orzechów musiałem poświęcić, zanim udało mi się wypiłować okienko czy gwiazdkę w szopce. Na szczęście nie jest to drogi surowiec, więc mogłem sobie na to pozwolić – mówi Mariusz Bogusławski.
Swój warsztat doposażał latami. Znaleźć w nim można rozmaite narzędzia – pilniki, wiertła, a nawet sprzęt dentystyczny.
Poza wytwarzaniem nietypowych ozdób rodzina prowadzi warsztaty dla szkół, stowarzyszeń i domów kultury. Czasami organizują też zajęcia w pracowni dla grup zorganizowanych.
Na wagę złota

Wielu ludzi poszukuje czegoś unikatowego, innego niż oferta globalnych sieciówek. Wśród klientów Plecione.pl są więc osoby, które nie wyobrażają sobie obdarowania bliskich kolejną parą kolorowych skarpet czy świątecznym kubkiem. Są także pasjonaci rękodzieła, którzy kolekcjonują ich prace, bo doceniają ich piękno.
Twórcy Plecione.pl zaznaczają, że za ich działalnością kryje się misja społeczna. Przez swoje dzieła chcą poszerzać świadomość ekologiczną, popularyzować polskie rękodzieło i rodzime tradycje oraz zachęcać każdego do promowania swoich rodzinnych stron.
– Największą radością są spotkania klientami. Ich zadowolenie i uśmiech, jaki wywołują nasze prace, to potwierdzenie, że to, co robimy, ma sens. Komplementy i miłe słowa to niedoceniane źródła motywacji – konkluduje Joanna Bogusławska.
© ℗