Bydgoski Telmax jest jednym z zaledwie dwóch tegorocznych nowicjuszy na warszawskiej giełdzie. Mimo dużych wahań kursu, obecność spółki na rynku nie wzbudziła dotychczas emocji graczy. Zachowanie jej akcji jest raczej ciekawostką dla amatorów statystyk giełdowych. Płynność walorów przedstawiciela branży informatycznej jest symboliczna. Ponadto Telmax przed debiutem nie przeprowadził publicznej subskrypcji. O tym, że spółka ma bardzo wiele do zrobienia, aby w pełni zasłużyć na miano giełdowego emitenta, świadczą obecne w arkuszu zleceń oferty kupna z ceną 1 zł.
Inwestycja w papiery spółki wiąże się ze znacznym ryzykiem. Notowania Telmaxu nie mają nic wspólnego z działaniem sił podaży i popytu. Dodatkowo, trzeba liczyć się z możliwością sprzedaży akcji przez obecnych akcjonariuszy i w efekcie dalszą ich przeceną.
Spółka specjalizuje się w rozwiązaniach informatycznych dla średnich i dużych przedsiębiorstw z sektorów elektroenergetycznego i usług komunalnych. Telmax świadczy również usługi dla firm z branży telekomunikacyjnej i produkcyjnej. Jednak zasięg jego działalności jest regionalny. Prognoza na koniec tego roku zakłada wypracowanie przychodów na poziomie 28,5 mln zł.
Firma zadebiutowała 23 maja na rynku wolnym GPW. W obrocie giełdowym znalazło się jedynie 185 314 akcji. 10 czerwca rozpoczną się zapisy na 556 tys. akcji serii E. Jednak zostaną one zaoferowane tylko dotychczasowym akcjonariuszom w ramach wykonywania prawa poboru. Akcjonariat spółki jest bardzo skoncentrowany. Dominują w nim założyciele Telmaxu oraz inwestorzy instytucjonalni. W efekcie symbolicznego free float, trudno mówić o wycenie rynkowej akcji bydgoskiej spółki. Zbliżająca się subskrypcja nie zmieni sztucznego charakteru obecności Telmaxu na parkiecie. Co gorsza, spółka powiększa szerokie grono firm obecnych na giełdzie, których walorami praktycznie się nie handluje.
Instytucje finansowe będące udziałowcami spółki zapowiadają, że inwestycję w spółkę traktują długoterminowo. Ze względu na ustabilizowany skład udziałowców płynność po subskrypcji akcji, które obejmą dotychczasowi akcjonariusze raczej nie poprawi się. Jednak w ocenie analityków, handel akcjami Telmaxu może ożywić się w krótkim okresie, jeżeli indywidualni akcjonariusze będą dążyć do zmniejszania posiadanych pakietów. Cena emisyjna walorów serii E wynosi 10 zł. Tak niska wartość w stosunku do obecnej wyceny na GPW powoduje, że dotychczasowi udziałowcy osiągną kilkusetprocentową stopę zwrotu, co może skłaniać do sprzedaży papierów Telmaxu. Co prawda, podaż może zachwiać kursem, jednak specjaliści spodziewają się, że po stronie popytowej nie zabraknie inwestorów finansowych.
Walory Telmaxu zadebiutowały na giełdzie z ceną na poziomie 125 zł. Kurs wyznaczony został transakcją w której właściciela zmieniła zaledwie jedna akcja. W trakcie krótkiej kariery na rynku, wartość akcji Telmaxu zdążyła zanotować gwałtowne wahania. W końcu maja za akcje płacono nawet 195 zł. Tymczasem od początku czerwca kurs systematycznie zniżkuje. Na wczorajszej sesji transakcje zawierano już po 78 zł. Wcześniejszemu podbiciu wyceny sprzyjało zaangażowanie w spółkę nowego inwestora finansowego DM Amerbrokers. Natomiast o ostatniej zniżce papierów mógł zadecydować termin ustalenia prawa poboru do akcji serii E.