W kuluarach szczytu doszło do krótkiego spotkania prezydentów USA i Rosji. Barackowi Obamie nie udało się przekonać Władimira Putina do poparcia akcji wojskowej przeciwko Syrii, a Putinowi - prezydenta USA do niepodejmowania takiej operacji bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Putin przekazał, że uzgodnił z Obamą "kilka wariantów" związanych z uregulowaniem konfliktu syryjskiego i że wkrótce będą o nich rozmawiać szefowie dyplomacji obu krajów. Gospodarz Kremla nie zdradził szczegółów.
Problemu Syrii początkowo nie było w oficjalnym porządku dziennym petersburskiego szczytu. Został do niego włączony przez Putina jako gospodarza spotkania. Wyjaśnił on, że wnioskowali o to inni uczestnicy szczytu. W deklaracji końcowej szczytu nie wspomina się o Syrii.
Obama podkreślił, że Rosji należy się uznanie za umożliwienie pełnej dyskusji na temat Syrii podczas kolacji uczestników szczytu w czwartek wieczorem. Powiedział, że jego rozmowa z Putinem była "szczera i konstruktywna", nawet jeśli nadal nie zgadzają się w sprawie odpowiedzi na użycie broni chemicznej w Syrii. Uznał, że ważne jest, by wraz z Putinem wspólnie wzywali wszystkie strony syryjskiego konfliktu do podjęcia próby jego rozwiązania.
Prezydent Rosji poinformował, że w czasie dyskusji na szczycie ewentualną akcję wojskową przeciwko Syrii otwarcie poparli tylko przywódcy USA, Turcji, Francji, Arabii Saudyjskiej i Kanady, a przeciwko interwencji kategorycznie wystąpili liderzy Rosji, Chin, Indii, Indonezji, Argentyny, Brazylii, RPA i Włoch.
"Premier Wielkiej Brytanii David Cameron też był +za+, jednak parlament tego kraju - jak wiadomo - wyrażając wolę narodu W. Brytanii, wystąpił przeciw. Bardzo ostrożnie wypowiadała się kanclerz Niemiec Angela Merkel. Oświadczyła jednak, że jej kraj nie weźmie udziału w interwencji wojskowej" - powiedział Putin. "Nie zapominajmy również o stanowisku papieża Franciszka, który uznał rozpoczęcie nowej wojny za niedopuszczalne" - podkreślił.
Putin zauważył też, że to, "co dzieje się na Bliskim Wschodzie, poważnie rzutuje na sytuację gospodarczą na świecie, ponieważ region ten jest dużym dostawcą nośników energii". "Destabilizowanie sytuacji w tym regionie w ciężkim dla gospodarki światowej okresie byłoby kontrproduktywne" - podkreślił.
Zapytany, czy w razie interwencji militarnej Rosja nadal pomagałaby Syrii, Putin oświadczył, że Moskwa zachowałaby wsparcie dla Damaszku na obecnym poziomie. "Pomożemy Syrii? Pomożemy. Pomagamy im już teraz. Dostarczamy broń, współpracujemy w sferze gospodarczej i mam nadzieję, że nasilimy współpracę w sferze humanitarnej (...) by przyjść z pomocą tym ludziom - cywilom - którzy są dziś w trudnej sytuacji" - powiedział.
Obama akcentował, że większość przywódców G20 zgadza się z nim, iż atak chemiczny 21 sierpnia na jednym z przedmieść Damaszku przeprowadziły wojska reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Ostrzegł, że brak reakcji na użycie broni chemicznej w Syrii ośmieliłby "państwa bandyckie" (ang. rogue nations) do sięgnięcia również po taką broń.
Poinformował, że powiedział Putinowi, iż nie oczekiwał, by strona rosyjska zgodziła się z nim w kwestii broni chemicznej w Syrii. Jednocześnie wyraził przekonanie, że Rosja i inne kraje ostatecznie będą musiały odłożyć na bok różnice zdań i pracować nad długofalowym politycznym rozwiązaniem dla Syrii.
Jedenaście państw G20 wydało w piątek oświadczenie, w którym potępiono atak chemiczny w Syrii z 21 sierpnia, podkreślono, że ci, ktorzy dopuścili się tej zbrodni muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności i zaapelowano o zdecydowaną odpowiedź społeczności międzynarodowej. Podkreślono, że "dowody wyraźnie wskazują, że to rząd Syrii jest odpowiedzialny za ten atak". W oświadczeniu tym nie ma jednak wezwania do reakcji militarnej.
Sygnatariuszami oświadczenia są przywódcy: Australii, Kanady, Francji, Włoch, Japonii, Korei Południowej, Arabii Saudyjskiej, Hiszpanii, Turcji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Prezydent USA odmówił odpowiedzi na pytanie, co by zrobił, gdyby Kongres nie zaaprobował przeprowadzenia operacji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu. Oświadczył, że zdawał sobie sprawę, iż przekonanie Kongresu, który ma zagłosować na projektem Białego Domu dotyczącym interwencji w Syrii, będzie trudne, i przyznał, że rozumie głęboki sceptycyzm społeczeństwa amerykańskiego wobec akcji militarnej przeciwko Syrii. Uznał jednak, że potrafi przekonać Amerykanów, iż użycie broni chemicznej w Syrii wymaga odpowiedzi militarnej.
Zapowiedział, że we wtorek wygłosi z Białego Domu przemówienie do narodu amerykańskiego w sprawie Syrii.
Putin powiedział po rozmowie z Obamą, że prezydent USA nie zwracał się o ekstradycję Edwarda Snowdena, który ujawnił programy inwigilacji elektronicznej służb amerykańskich.
Snowden otrzymał tymczasowy azyl w Rosji. Putin powiedział, że jego ekstradycja byłaby niemożliwa, ponieważ nie popełnił on żadnego przestępstwa na terytorium Rosji.
Oficjalnie tematami petersburskiego forum były problemy stymulowania wzrostu gospodarczego, w tym pobudzania inwestycji, tworzenia nowych miejsc pracy i budowy zaufania na rynkach. Wiele miejsce poświęcono też kwestii oczekiwanego wyjścia amerykańskiego banku centralnego Fed z programu skupu aktywów (QE3), co już od pewnego czasu tworzy negatywną presję na rynkach wschodzących.
Przywódcy G20 akcentowali, że poprawia się stan światowej gospodarki, ale że za wcześnie jeszcze na ogłaszanie zakończenia kryzysu.(
Brak porozumienia w sprawie Syrii na szczycie G20
Konflikt syryjski był jednym z głównych tematów zakończonego w piątek szczytu G20 w Petersburgu, ale nie udało się tam osiągnąć porozumienia w sprawie forsowanej przez USA operacji militarnej przeciw reżimowi syryjskiemu w reakcji na atak chemiczny w Damaszku.