Miejscem, w którym te cele zrealizuje będzie wrak zabytkowego statku, jednego z kilku ocalałych po bitwie o Pearl Harbor, niszczejący przez lata i znaleziony nieopodal w 2012 r. przez historyka i byłego żołnierza amerykańskiej marynarki Mike’a Cochrana.




Jego znajomy zaciekawił znaleziskiem pasjonatów nurkowania z tego regionu, w tym samego Bransona i namówił ich, by wrak ponownie zatopić i zamienić w komercyjny obiekt dla nurków.
Miliarder chętnie włączył się w projekt, ale oprócz gotówki dorzucił też kilka własnych pomysłów. Wśród nich było umieszczenie na wraku olbrzymiej przezroczystej "rzeźby" wielkiego potwora morskiego – Krakena, jako dodatkowej atrakcji na statku, jednocześnie wabiącej swą strukturą zagrożone wyginięciem koralowce. 25-metrowego Krakena wykonano bowiem ze specjalnej siatki, rozpiętej w kształt wężo-ośmiornicy na metalowym stelażu.
Branson i jego współpracownicy liczą, że dzięki Krakenowi statek stanie się sztuczną rafą i da dom innym zagrożonym podwodnym gatunkom.
Twórcy tego nietypowego obiektu liczą również, że przyczyni się on do popularyzacji nurkowania wśród dzieci i młodzieży oraz zaciekawi ich morskim ekosystemem. - Wielu mieszkańców Wysp Dziewiczych nigdy nie miała okazji oglądać na własne oczy rafy koralowej, bo nie miała możliwości w ogóle nauczyć się pływać - powiedział Richard Branson w wywiadzie dla Bloomberga. - Jednym z powodów, dla których wspieram ten projekt jest wiara, że zachęcimy ludzi o nauki pływania i nurkowania. Zaś moją największą nadzieją jest to, że gdy już będą nurkować, zakochwają się w podwodnym świecie i będą chcieli go ochraniać - dodaje miliarder.
Wodowanie statku znanego jako w czasie II wojny światowej jako Królowa Kodiak zaplanowano na 10 kwietnia, ale było to uzależnione od właściwych warunków pogodowych. Ośrodek będzie nazywał się YoKo B.V.I. Art Reef (YoKo – artystyczna rafa na Wyspach Dziewiczych) a nurkowanie w nim będzie kosztowało 100 USD od osoby.