Broker da kredyt,ale ceni płynność akcji

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2012-07-11 00:00

Łatwość spieniężenia walorów zabezpieczających spłatę pożyczki ma dla biura maklerskiego większe znaczenie od sytuacji finansowej ich emitenta

Pod zastaw akcji można dostać nawet 20 mln zł kredytu — tyle bowiem oferuje DM PKO BP. ING Securities daje 10 mln zł mniej. Brokerzy z 10 grup finansowych prowadzących łącznie około 90 proc. wszystkich rachunków papierów wartościowych najczęściej oferują jednak do 5 mln zł. Najmniej DI BRE — tylko 500 tys. zł. Większe pożyczki trzeba załatwiać bezpośrednio w centrali banku. BM BGŻ nie ustanowił maksymalnej kwoty kredytu.

Jego wysokość nie może jednak przekroczyć 200 proc. wartości aktywów posiadanych w momencie składania wniosku. To przeciętny wskaźnik. Zdecydowanie niższy jest tylko w DM BZ WBK, gdzie w jednej z wersji kredytu wynosi 100 proc. W DM PKO BP wysokość pożyczki może sięgnąć aż 700 proc. zgromadzonych już aktywów. Z głównych brokerów pieniędzy pod zastaw papierów wartościowych nie oferuje tylko Trigon DM.

— Współpracujemy z Deutsche Bankiem, który udziela ich w naszym imieniu — wyjaśnia Aleksandra Szweryn z Trigona.

Co da się sprzedać

Zabezpieczeniem kredytu nie mogą być wszystkie papiery wartościowe. Nikogo nie interesują udziały w firmach z NewConnect. Akceptowalność tych z rynku głównego warszawskiej giełdy też jest różna. DM BOŚ zgadza się na walory 414 spośród 434 emitentów. — Gdybyśmy stosowali kryterium zero- -jedynkowe, czyli uznawali, że dane akcje albo mogą, albo nie mogą być zabezpieczeniem kredytu, to byłoby ich mniej. Ale stosujemy pięć wag jakości akcji, które dają nam większe możliwości manewru — wyjaśnia Marek Pokrywka, dyrektor działu operacyjnego DM BOŚ. BM Alior Banku też stosuje tzw. wagi i jako zabezpieczenie akceptuje walory jedynie 145 emitentów. Jeśli linia kredytowa przekracza 2 mln zł — 111. Wagi to specjalne współczynniki sprawiające, że dla pożyczkodawcy akcje firmy X o wartości 10 tys. zł wcale nie są warte tyle, ile akcje firmy Y o takiej samej wartości rynkowej.

— Współczynniki zależą głównie od płynności poszczególnych instrumentów. Pakiet akcji o dużej wartości rynkowej nie jest wiele wart jako zabezpieczenie, jeśli nie da się go szybko spieniężyć. Ale z drugiej strony nie jest przecież bezwartościowy. W przypadku konieczności skorzystania przez bank z zabezpieczenia kredytu wyprzedaż akcji powoduje często, że kurs spółek mało płynnych spada bardziej niż tych o dużej płynności. Waga uwzględnia właśnie to ryzyko — zaznacza Barbara Tomczuk, dyrektor departamentu sprzedaży DI BRE Banku, który na razie wag nie stosuje.

Żaden z brokerów nie akceptuje zabezpieczenia w postaci obligacji komunalnych i korporacyjnych, nawet jeśli emitentami tych ostatnich są firmy, których akcje są powszechnie akceptowanym zabezpieczeniem, np. PKN Orlen.

— Na giełdzie liczy się płynność. Akcje płynność mają, a obligacje — nie. Podstawową formą odzyskiwania należności jest wyprzedaż instrumentów stanowiących zabezpieczenie kredytu — komentuje Marek Pokrywka. Jedynymi papierami dłużnymi powszechnie akceptowanymi jako zabezpieczenie kredytów są obligacje skarbu państwa. W ING Securities również obligacje BGK. DM BOŚ godzi się na fundusze typu ETF. DM PKO BP i DI BRE Banku określiły listę akcji, które można kupować za pożyczone pieniądze. Pierwsze umieściło na niej 140 spółek, drugi — 119. Pożyczki pod zastaw papierów wartościowych mają jednak charakter linii kredytowych. Większość brokerów wychodzi więc z założenia, że nie da się precyzyjnie ustalić, które akcje zostały kupione z kredytu, a które z pieniędzy własnych inwestora i pozwala kupować z kredytu dowolne walory, nawet jeśli uważa je za bezwartościowe.

Kiedy puszczają lewary

Listy walorów dopuszczonych do poręczania kredytów są weryfikowane raz na miesiąc lub kwartał. Spółka może jednak wypaść z listy albo stracić na wadze z dnia na dzień, jeśli zajdzie zdarzenie wskazujące na nagłe pogorszenie jej sytuacji, a nawet gdy pojawią się takie plotki. Wagi sprawiają też, że akcje przyjmowane pod zabezpieczenie w ogóle nie muszą być rozliczane przez pożyczkodawców wedle wartości rynkowej, a sposób ich traktowania może zależeć od wysokości kredytu. Np. w grupie Banku Pekao papiery delikatesów Alma są wyceniane na 75 proc. wartości rynkowej, jeśli zabezpieczają kredyt do 2 mln zł. Jeśli wyższy — już tylko na jedną czwartą.

— Nie możemy zmusić klienta, by dywersyfikował portfel, więc jeśli zainwestuje w spółkę o niskiej płynności i stanie się w niej coś złego, to trudniej jest skorzystać z takiego zabezpieczenia — mówi Roland Paszkiewicz, rzecznik CDM Pekao.

Niemożliwe w grupie Banku Pekao staje się możliwe w Domu Maklerskim BZ WBK. Przy kredycie przekraczającym 200 tys. zł akcje pojedynczej firmy dopuszczonej jako zabezpieczenie, ale niezaliczanej do indeksu WIG20, nie mogą stanowić więcej niż połowy portfela. Wymagana wartość zabezpieczenia oscyluje zazwyczaj w okolicach 150 proc. kwoty wykorzystanego kredytu. Jednak banki rozpoczynają przymusową wyprzedaż akcji lub żądają dodatkowych zabezpieczeń, dopiero gdy wartość portfela spada do 130-135 proc. wykorzystanej kwoty pożyczki.

— Gdy wartość portfela akcji będących zabezpieczeniem kredytu mieści się między poziomem wymaganym a minimalnym, mamy do czynienia z sytuacją wymagającą uwagi, ale banki nie podejmują jeszcze drastycznych działań— zapewnia Barbara Tomczuk.