Promowane w świątecznych gazetkach z prezentami, coraz liczniejsze na sklepowych wystawach i wpięte w marynarki najwyższych władz — czy broszki to dziś rzeczywiście kwitnący biznes?

— Broszki przeżywają kolejną młodość. Powróciły w wielkim stylu na wybiegi na całym świecie, pojawiły się więc szerzej w ofercie jubilerów i ich popularność cały czas rośnie. Trafiły również do naszych kolekcji, większość najnowszych zawiera ten element biżuterii. Na ile to moda, która szybko przeminie, trudno dzisiaj ocenić. Na pewno poszerzyła się grupa odbiorców — nie jest to już ozdoba tylko dla kobiet dojrzałych, jak niedawno jeszcze powszechnie uważano, noszą ją również młodsze panie, nawet po kilka broszek naraz. To powrót klasyki, ale w nowoczesnym wydaniu — mówi Joanna Andrzejewska, menedżer PR W. Kruk.
Próżno szukać jednak danych sprzedażowych o tej kategorii. Producenci nie chcą też pokusić się o jakiekolwiek szacunki. Firma badawcza Euromonitor International podaje, że w tym roku wydamy na całą biżuterię ponad 2,7 mld zł, czyli 3,8 proc. więcej niż w 2015 r.
— Sprzedaż broszek Apart w ostatnich latach utrzymuje się na podobnym poziomie. Ostatnio zauważyliśmy, że niektórzy światowi projektanci proponują nietypowe wykorzystanie takiej biżuterii w swoich stylizacjach. Broszki są przypinane w oryginalny sposób, np. do czapek, spinają elementy garderoby. Dzięki takim trendom z pewnością interesuje się broszkami więcej młodych osób. Broszka ma dodatkowo tę zaletę, że może być duża, mieć ciekawą formę, przyciąga uwagę. To pozwala się wyróżnić. W przypadku biżuterii oryginalność się liczy i jest w cenie — twierdzi Helena Palej, rzecznik prasowy Apart. Tyle duzi. Mniejsi mówią o większym ruchu, ale w kategorii broszek tanich.
— To dziś najbardziej polityczna biżuteria, więc jest to pewien sposób promocji. Należy jednak rozróżnić dwa rodzaje broszek — te modowe, czyli bez kamieni szlachetnych i niewykonane z metali szlachetnych oraz te z nich wykonane. W przypadku tych pierwszych cena pozwala na zakup i kilkakrotne użycie, a następnie podążanie za kolejną modą. I tu rzeczywiście widać poruszenie. W przypadku drugiego rodzaju, a więc broszek droższych, które potem nosi się dłuższy czas, rynek jest stabilny — opowiada Tomasz Kłoczewiak, prezes Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich. © Ⓟ