Komisja Europejska pracuje nad stworzeniem specjalnego Europejskiego Funduszu Konkurencyjności (European Competitiveness Fund, w skrócie ECF), który miałby finansować inwestycje w europejskim przemyśle związane z poprawą konkurencyjności - o czym pisaliśmy niedawno w PB. Inicjatywa ma być odpowiedzią na raport Mario Draghiego, byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego, według którego Unia potrzebuje inwestycji na miarę planu Marshalla, aby z sukcesem konkurować z gigantami z innych stron świata.
Nowy fundusz, którego budżet ma wynieść nie mniej niż 800 mld EUR, ma skupić się głównie na energetyce odnawialnej (OZE), będzie m.in. wspomagać inwestycje w elektrownie wiatrowe, magazyny energii, elektrolizery oraz produkcję wodoru. Nie ma natomiast na razie jednoznacznych deklaracji KE, czy będzie można z niego finansować dekarbonizację przemysłu, w tym najbardziej energochłonnych sektorów.
Odwołują się do Draghiego
Więcej o projekcie mamy dowiedzieć się na wiosnę, na kiedy zaplanowane jest wystąpienie w tej sprawie Ursuli von der Leyen, przewodniczącej KE.
Przedstawiciele 12 organizacji branżowych reprezentujących polski przemysł postanowili na to nie czekać i przygotowali już teraz stanowisko w sprawie nowego funduszu. Przesłali je do Brukseli.
„Jako podmioty z sektora przemysłu Unii Europejskiej z zaciekawieniem śledzimy dyskusję medialną dotyczącą inicjatywy European Competitiveness Fund. Fundusz oceniamy jako dobry pomysł z punktu widzenia spójnego kierowania unijnych środków publicznych na cele realizujące konkretne polityki UE” – piszą przedstawiciele przemysłu na wstępie.
Zwracają także uwagę, że jeśli pieniądze z ECF mają służyć finansowaniu przedsięwzięć związanych z poprawą konkurencyjności gospodarki UE, to powinno to dotyczyć „wszystkich czynników wpływających na tę konkurencyjność, w tym determinujących konkurencyjność przemysłu energochłonnego względem największych gospodarek świata”.
Pismo odwołuje się także do wspomnianego raportu Mario Draghiego, który zwrócił uwagę m.in. na problem niesymetrycznej dekarbonizacji, czyli różnic związanych z redukowaniem emisji CO2 w zależności od tego, jakiego to dotyczy sektora. „W obszarze technologii wytwarzania energii elektrycznej wydaje się to dość oczywiste, lecz w innych sektorach wymaga radykalnego przemodelowania procesów technologicznych. Należy do nich przede wszystkim energochłonny przemysł” – czytamy w stanowisku przedstawicieli sektora.
Konieczne inwestycje
Kolejną kwestią, która spędza sen z powiek krajowym firmom z sektora przemysłu jest CBAM (Carbon Border Mechanism), czyli podatek graniczny nakładany na surowce importowane do Unii.
W piśmie przesłanym do przewodniczącej KE polscy przedsiębiorcy przypominają, że środki z pochodzące z tego mechanizmu nie służą finansowaniu dekarbonizacji przemysłu energochłonnego, wymagającej znaczących inwestycji na badania i rozwój, lecz także na wdrożenia technologii i modernizację zakładów przemysłowych.
Według firm z sektora przemysłu do tego sektora powinny być skierowane specjalne mechanizmy finansowania, w tym z udziałem środków publicznych.
„Potrzeby są ogromne i różnią się znacząco pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi – zależą bowiem m.in. od specyfiki bazy przemysłowej, ale również od możliwości państwowych budżetów” – piszą przedstawiciele firm.
Ostrzegają jednocześnie, że jeśli w nowej perspektywie budżetowej UE potrzeby sektorów energochłonnych zostaną pominięte, to może to doprowadzić do znacznego spadku zatrudnienia w przemyśle.
„Niezależnie od tempa, w jakim pracownicy tych sektorów mogą się zaadaptować do pracy w nowych branżach – na przykład objętych zakresem Net-Zero Industry Act – trzeba mieć na uwadze, że w niektórych państwach branże te w zasadzie nie istnieją, a więc wymagałyby tworzenia od zera” – czytamy w piśmie.
Wsparcie i koordynacja
Przedstawiciele przemysłu podkreślają, że unijna polityka klimatyczna powinna dostrzegać zarówno problem ewentualnej ucieczki emisji, jak i skutki geopolityczne uzależniania się od eksporterów określonych dóbr czy surowców. Konieczna jest także koordynacja finansowania dekarbonizacji na poziomie UE. W tym kontekście przypominają, że ze względu na duże potrzeby finansowe energochłonnych gospodarek państw członkowskich wsparcie przemysłu często odbywa się ze środków publicznych, co rodzi ryzyko.
„Brak koordynacji polityk krajowych w tym zakresie prowadzi do sytuacji, w której na globalnym rynku mogą konkurować przemysły wyłącznie z najbogatszych państw członkowskich, a potencjał sektorów istniejących w mniej zamożnych państwach nie zostanie wykorzystany do budowania konkurencyjności Unii jako całości” – ostrzegają autorzy dokumentu.
To niejedyne zagrożenie. „Biorąc pod uwagę trajektorię polityki klimatycznej, w tym rosnące koszty uprawnień do emisji, przedsiębiorstwa z przemysłów energochłonnych mogą wkrótce stanąć przed problemem braku perspektyw na opłacalność działalności na terenie Unii. Aby zapobiec paraliżowi inwestycyjnemu, trzeba dać przemysłowi jasny sygnał, że może liczyć na wsparcie w procesach transformacji” - piszą sygnatariusze listu.
Według nich dekarbonizacja przemysłu powinna być także kluczowym elementem strategii przemysłowej Unii, zaś dystrybucja środków przeznaczonych na ten cel powinna uwzględniać specyfikę gospodarek poszczególnych państw.
